Spotkały się we dwie, siedziały, piły kawkę, gadały i plotły na drutach. Jedna szybciej (aż na zdjęciu widać to tempo!) druga wolniej (bo pierwszy raz z taką włóczką miała do czynienia). Było - jak zawsze - prze!
Iza, specjalistka od kretyńskich uśmiechów... |
Widziałam na własne oczy wszystkie dekoracje świąteczne Agaty - na czele z przecudną choinką. Ale przede wszystkim muszę Wam naskarżyć - ona ma w domu całą masę rzeczy, których nie pokazała na blogu! Skandal, nie? Rzeczy drutowych!
A skoro wspomniałam o choinkach: czy mówiłam już, że uwielbiam choinki? Moja tegoroczna prezentowała się tak:
Uprasza się o ignorowanie widoku butelek z wodą, nie chciało mi się wstawać z fotela żeby je odstawić... ;)
Niestety choinka była wyjątkowo "sypka" i w piątek musieliśmy się z nią pożegnać. Następna już za rok :)
Wywędrowały też ostatnie świąteczne prezenty - chusta bardzo się Kejt spodobała, idealnie wprost do niej pasuje (zdjęć nie będzie, Kejt za szybko się porusza by ją na zdjęciu uchwycić), ja za to wykombinowałam, że z nieszczęsnej resztki pierwszego motka chustowej włóczki zrobię jej do kompletu czapkę z motywem z Ginko. Z racji pominięcia bezpośredniego połączenia ta mała różnica w odcieniu złamanej bieli nie powinna być widoczna. Zaczynam na dniach.
A żeby mi smutno nie było - zaczęłam chustę dla siebie. Nie mam wprawdzie pojęcia jakie będzie jej praktyczne zastosowanie i czy w ogóle będzie (raz, że mam mnóstwo szali i chust, dwa, że dużo bardziej - jeśli już - przydałaby się wersja bardziej solidna), ale zawsze miałam ochotę coś mgiełkowego machnąć, a motek śliwkowej Luny zalegał mi już ładnych parę lat (z 5 na pewno).
W czwartek, po powrocie od Agaty, prezentowała się tak:
Dziś już jest na ukończeniu. Kiedy się skończy jednak - nie wiadomo. A to z dwóch powodów: tydzień może być dość zabiegany, a poza tym mam mocne (nienoworoczne) postanowienie zmierzenia się z szyciem - pokrowców na fotel i kanapę.
Mieszkamy tu już ponad półtora roku, półtora roku temu kupiłam materiał... To chyba czas najwyższy w końcu się za to wziąć ;)
* żeby nie było dodałam uśmieszek i wyjaśniam: absolutnie tak o sobie NIE myślimy :) ot taki żarcik niewinny ;)
* żeby nie było dodałam uśmieszek i wyjaśniam: absolutnie tak o sobie NIE myślimy :) ot taki żarcik niewinny ;)
uwielbiam takie robótkowe spotkania! Na butelki nie patrzę- śliczna choinka.
OdpowiedzUsuńnie widzę żadnych butelek :)
OdpowiedzUsuńJakie tam babuszki!!! Dwie urocze dziewczyny oddające się ulubionemu zajęciu.
OdpowiedzUsuńTwoją miłość do choinek rozumiem, mam to samo.
Świetnie razem wyglądacie! Też uwielbiam takie robótkowe spotkania - świetnie ładują akumulatory :).
OdpowiedzUsuńChoinka śliczna!
No to teraz Agata nie ma wyjścia, tylko MUSI pokazać te wszystkie niepokazane rzeczy na blogu! *^v^*
OdpowiedzUsuńJak Wam ładnie w dzierganych elementach garderoby! ~^^~
coś się chyba za bardzo skoncentrowałyście na tym czego tam nie ma ;P
OdpowiedzUsuńBrahdelt, taki był mój niecny cel ;) co do dzierganych elementów garderoby... wstyd się przyznać, ale wszystko co mam na sobie jest sklepowe :( za to Agata domaga się rozpisania wzoru z chusty ;)
A wiesz, że jak pierwszy raz spojrzałam na fotki, to butelek nawet nie zauważyłam? :-)
OdpowiedzUsuńŻeś pięknie teraz Agatę wrobiła, no no :-)
Chustę rób, ich nigdy dość :-)
zaraz zaraz, a czego to niby nie pokazałam?? no dobra, obrusy leżą, zapominam o nich po prostu, firanki czekają na natchnienie fotograficzne, chusta obfocona, lada moment się pojawi, kiecka dla Łuśki się skończyła wczoraj. Jeszcze coś...? ;)
OdpowiedzUsuńnikt by nie zwrócił uwagi na butelki, gdybyś o nich nie piep... wspomniała :P
miałaś wypas choinkę! a ja dalej mam, ha ha :D
no a w ógóle to wiesz, spłonęłam rumieńcem....
Nie wspomniałaś o kaszlu i śmiertelnych tematach ;)
W tym tygodniu też możesz wlecieć!
Agata, kominy/szyjogrzeje!!
OdpowiedzUsuń"możesz", tej! ;P
i się możesz rumienić do woli, do twarzy Ci z tym :D
aż cholera, też o nich ciągle zapominam. Wiesz dla kogo one, czyli będę szczęśliwa, jak już pójdą z domu ;
OdpowiedzUsuńO jak miło i ciepło!!!Skandal musi pokazać ukryte przed nami rzeczy ;)!!!!Choineczka urocza- dla mnie te drzewka też mają od zawsze nieodparty urok!!!:)Pozdrawiam!!!:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe spotkanie. Takich nigdy dość :)
OdpowiedzUsuń