środa, 20 czerwca 2012

Zobaczyć znaczy zrozumieć...

Jest źle...

Czułam to w kościach, podejrzewałam... Ba! Ostatnio zaczęłam już nawet nabierać pewności. Na każdym kroku obserwowałam się wnikliwie i przecież widziałam jasne i czytelne sygnały... 

Maile wywoływały przyspieszenie pulsu, na kiepski dzień najlepsze było kliknięcie do e-sklepu, najlepszym prezentem na każdą okazję były One, a zasobnik zaczął jakoś tak pęcznieć... A i rzut oka na koszyk na rav mówił mi co nieco... 

Ale usiłowałam przekonywać samą siebie, że nie, nie aż tak, nie do końca może...
Aż nadszedł czas prawdy. I wyznania:

JESTEM WŁÓCZKOHOLICZKĄ!

Jak nabrałam pewności? Zobaczyłam!
Kiedy kolejny raz "zmuszona" mailem o promocji zrobiłam zakupy - choć przecież nic mi nie było trzeba... Ha! Zapas włóczek i bez tego miałam na rok! - postanowiłam wybebeszyć się przed Wami i samą sobą. I ujrzałam rozmiar problemu :)

Hmmm... ruszyłam kijkiem gniazdo Żmija!


I Żmij od ogona :)


Co to? To Nowe Włóczki. Kupione/dostane i przeznaczone na konkretny projekt. Co nie oznacza, że zostały obowiązkowo zakupione z konkretnym planem. Nie! Ale generalnie plan na nie już jest. No to lecimy, co my tu mamy? 

W kolejności planowanego zużycia:
1. Pasiasty Marynarski Żakiet - Katia Mississippi-3, mam ją od ponad 1,5 roku, plany się zmieniały, kupiłam, bo polubiłam tę nitkę robiąc z niej dla kogoś i też chciałam mieć :)
2. Mały Rozpinany Codzienny - Alize Cotton Gold, świeżynka z promocji :)
3. Witkowy Rozpinany - Alize Bella batik Design, przedporodowa, z potrzeby serca :D
4. Milena/Coś Kobiecego w stylu Effci - Baby Alpaca Silk Dropsa, kupiłam jesienią, promocja była...
5. Dopasowany Top z Długim Rękawem - Alize Diva Stretch, kupiona właśnie na doczepkę do promocyjnego zamówienia na fali zachwytu Divą wszelaką
6. kolejny Mały Rozpinany Codzienny, ale ciut elegantszy - Alize Sunny, aktualna promocja...
7. Kamizelka dla Witka - Agata Design Wool :)
8. Witkowy Sportowy Pasiak - Medusa, kupiona, bo "przecież muszę coś dziecku wydziergać..."
9. Chusta Morska - Merinos Fine z włóczkowej wymianki
10. Płachta - Bamboo Fine Batik Design, kupiony z miłości rok temu, ciągle odkładany, bo wymaga małych drutów a ma być płachta :)


Nie jest źle, powiecie?
Ale są jeszcze Resztki&Końcówki - też mają jakieś zaplanowane przeznaczenie przeważnie :) Na focie w postaci podzielonej na zaplanowane udziergi :)


A do tego jest jeszcze słój z "piklami" :) Ze znajdujących się w nim włóczek ma powstać Ciut Większa Dziewczyna z Koledżu, dla O.

No i są robótki "w toku"... 
Zaczynając od szóstej i lecąc zegarowo:
1. Sorbet z Div - zaraz kończę
2. Blair Witch Project z Alize LanaGold Fine (do sprucia i machnięcia od nowa, dziś stwierdziłam) - planowany jako jedna z najbliższych robótek, bo potrzebuję czarnego swetrzyska bardzo!
3. Estońska Pasiasta Chusta z estońskiej ręcznie przędzionej - byle przed zimą skończyć :D
4. Mężowe Skarpety z Red Heart Sport Socks - no wypadałoby...
5. Poducha z Niezidentyfikowanej Przędzy - projekt niepilny
6. Jednoręki Bandyta - też niepilny, bo dzisiejsza przymiarka ujawniła, że biust karmiący i mnóstwo warkoczy to nie jest dobry duet :)


Bosz... Kiedy ja to przerobię??
No ale rozumiecie, że nie mogłam nic nie kupić skoro promocja, nie? Więc kupiłam, a i tak się ograniczałam (albo raczej ograniczał mnie wybór kolorów, ufff)




Powinnam teraz obiecać, że już nic, że przynajmniej zaczęte pokończę + 50% nowości wydziergnę... Nic z tych rzeczy. Wolę się później nie tłumaczyć. A w końcu jakieś nałogi trzeba mieć, nie?? ;)

Dobra, zmykam!
Do drutów marsz!!!

wtorek, 12 czerwca 2012

Najpierwszy dzwonek

Emi chyba spieszy się do szkoły - czyżby za sprawą sweterka od ciotki?
Dziś dostałam zdjęcia :)


Muszę sobie przyznać, że oko mam świetne. Sweterek był robiony całkowicie na czuja i, jak widać, czuj czuj czuwaj mnie nie zawiódł. Ma się tę miarkę ;)


Em, czyli Emilkowej mamie, oddać zaś muszę, że zrobiły super sesję :) I ta powaga na twarzy Małej Dziewczyny z Koledżu!


No cóż, w takim stroju po prostu chłonie się wiedzę. Z otwartymi ze zdumienia ustami :D


Czyż ona nie wygląda jak przyszła polska noblistka?


Z innej beczki (czyli o Małym).
Wiecie co się czasem może przydarzyć człowiekowi o poranku?


 Może zostać potraktowany z kopa... wyznaniem ;)


Poza tym przyznać muszę, że pewne ciuchy Synia chciałabym mieć w wersji rozmiarowej dla mamy...


Wyobrażacie sobie taką piżamkę? Czad, nie?

sobota, 9 czerwca 2012

Dyktando ;)

Chaos i hałas - te "ortograficzne" słowa rządziły nami w tym tygodniu ;)
Kolka to złoooo...

Ale dziś, wreszcie, było tak


Top zaczęty kilka dni temu, bo nawet po kilku godzinach spędzonych na uciszaniu/uspakajaniu Małego-Głośnego trzeba pyknąć choć rządek, nie? ;)
A kiedy dzień jest wyjątkowo spokojny można zająć się najpierw planowaniem zmian balkonowych (Mamo, buziak! :* ), a później podciągnięciem nowej robótki.
I dzięki temu Sorbet w chwili obecnej jest już znacznie bardziej okazałym kawałkiem dzianiny niż na tej fotce.


Dobrane przez męża kolory strasznie mi się podobają, Diva sunie po drutach i - mam nadzieję - uda mi się projekt zrealizować i ponosić w to lato.
A następny będzie Blair Witch Project
A później Marynarski Żakiet
Potem Lukśna Milena
Vintage wg Zulki
Dalej w kolejce jest Płachta z Bambusa
Jednoręki Gołębi Bandyta czeka na swój czas
A dziś wpadł mi w oko "zwyklak" Alejandry...

Więc śpij Mały, mama ma co robić ;)

wtorek, 5 czerwca 2012

Dziewczyna z Koledżu i nie tylko

Moje Bratanice...
Dwie śliczne i kochane dziewczyny, każda inna, każda wspaniała.
Jedna malutka, druga już "prawie dorosła".
A każda cudna :)
I lubię im robić prezenty. Z i bez okazji. Ostatnio obie miały "okazję" i każda dostanie prezent.

Oczywiście gros prezentów od ciotki, która "szyje na drutach" - jak mawia O. - to sweterki. Swego czasu sweterki dostawała O., teraz nadszedł czas Emi (co nie oznacza, że dla O. się już nic nie planuje, oj nie ;) )

Dla Bratanicy mniejszej, czyli Emi, właśnie został wyprodukowany sweterek "Dziewczyny z Koledżu" (nie wiem skąd to skojarzenie, ale towarzyszy mi od samego początku produkcji - kwestia kolorów? układu pasków? kołnierza i listew z paskiem?)


info techniczne:
model: projekt własny, oczywiście raglan od góry
włóczka: Medusa!! trzy kolory w ilościach bliżej nieokreślonych (ale na oko łącznie około motka, z haczykiem)
druty: KP 4,0 i 3,5 mm, szydełko 3,5 mm

Jak wszystkie sweterki dla Emi i ten nie ma guzików. Zamiast nich ma wielkie, metalowe zatrzaski. W poprzednim pasiaku zatrzaski były małe i nienarzucające się, łatwo dało się też je ukryć, bo listwa była podwójna. Tu listwa to jednowarstwowy ściągacz, ukrycie więc w grę nie wchodziło...


Jak się nie da ukryć - trzeba wyeksponować :) Zatrzaski więc zostały przyszyte tak, by na wierzchu listwy tworzyły się ozdobne "kwiatki"



Listwa z ozdobnym paseczkiem jest też przy mankietach i na dole.


Troszkę pokombinowałam przy dekolcie, jakoś do tych pasków nie pasował mi zwyczajny kołnierzyk, stójka, czy coś równie prostego. Wymyśliłam więc sobie kołnierz szalowy. Kształt zawdzięcza, oczywiście, rzędom skróconym.


No i element niemal już obowiązkowy - raglanowe rękawy. Przy ciuchach dla dzieci sprawdzają się w stu procentach.


Jeszcze rzut oka na całość - póki co na wieszaczku, ale mam obiecane zdjęcia z modelką :) Sweterek został dziś odebrany, mamie Emi się spodobał, więc jest szansa, że zagości na stałe w jej garderobie ;)


Jak więc widać - udało się do drutów wrócić. Choć mega wydajność to to nie jest ;)

Z innych "rękodzielniczych" zajęć udało mi się zapakować prezent dla Bratanicy Większej, czyli O. Oj, ze trzy tygodnie się zabierałam. Ale wyszło jak chciałam i nawet kartkę skleciłam jakąś do kompletu :)
(Tym razem prezent jest niedziewiarski, tylko "poważny". Bo i okazja poważna była)




Prawda, że niezły wyczyn? ;P

No tak, ale ostatnio zajmuję się, wierzcie mi, niemal całodobowo, karmieniem Dziecia. Owocne jest owo karmienie niezwykle, Dzieć rośnie jak na drożdżach (obecnie jego masa stanowi już ponad 1/12, masy mamusi, a startował od 1/16 ;) ), ale też czasozajmujące :)
A w głowie tyle drutowych projektów... No i na razie tylko w głowie.

Póki co - to jest mój projekt numer 1 i dobrze mi z tym :)

Księciunio na ziarnku grochu ;)

PS.A tak poza tym to strasznie dziękuję raz jeszcze za wszystkie życzenia i gratulacje - wybaczcie, że nie odpisuję każdemu z osobna, ale czas jakoś tak się skurczył ostatnio :)
Donoszę też, że czytam wszystkie komentarze i BARDZO za nie dziękuję, ale - no rozumiecie same :)
I oczywiście zaglądam na Wasze blogi regularnie, aczkolwiek głównie via smartfon. I dlatego tam też się mniej udzielam ;)
Ale jestem, czuwam
Howk!