poniedziałek, 30 czerwca 2008

Kamień też tam był - w morzu się kąpał i piwo pił :)

Skoro już Kamień ma swoje bikini, musiał trochę powakacjować.
Są nawet pewne podejrzenia, że to On był autorem pomysłu wycieczki do Gdańska.
Moim skromnym zdaniem to tylko pogłoski ;)

A oto i wakacjujący Kamień*:
Na plaży o zachodzie



Przed muzeum archeologicznym



Nad Motławą



Na wieży Kościoła Mariackiego



W wytwórni cukierków "Ciu Ciu"



Na randce z Kasią



I z nowymi znajomymi :)



* Są tacy, którzy twierdzą, że Kamień Self-Made to kiepskie imię i nazwisko. Zatem - ogłaszam konkurs. Zgłaszajcie propozycje w komentarzach - autor propozycji, która wygra dostanie nagrodę :)

niedziela, 29 czerwca 2008

No nie wiem, mnie to jakoś nie przekonuje :)



Zwłaszcza, że jeszcze wczoraj zwiedzałam Gdańsk w towarzystwie przemiłej archeolożki Kasi




Dzięki której i ja pobawiłam się w archeologa (hmmm, zasadniczo zabawa przeznaczona była dla ciut młodszych dzieci ;))



Moczyłam nogi w Bałtyku (a, to w sumie już dzisiaj było ;))



I piłam pyszne drinki w fantastycznym towarzystwie - bo wszystkie Kasie to super dziewczyny (choć czekanie na napoje wymagało sporej cierpliwości ;))

piątek, 27 czerwca 2008

czwartek, 26 czerwca 2008

Najbardziej odjechany kolor świata.

Przynajmniej w kategorii "jedzenie" ;)

Jak dla mnie botwina sama w sobie byłaby wystarczającym powodem istnienia upałów. A przecież jest jeszcze tarator! ;)



Na życzenie Spinki - przepis.

Dla dwóch żartych osób:
2 duże kefiry (takie jakie lubicie, ja biorę Kościan 0%)
1 pęczek botwiny
1 pęczek cienkiego szczypioru
1 pęczek naci pietruszki
1 pęczek koperku
4 jaja
sól, pieprz, odrobina soku z cytryny


Buraczki z botwiny obrać, utrzeć na tarce o dużych oczkach, wrzucić do garnuszka. Wybrać ładniejsze łodygi i liście (ok 1/3 całości z pęczka), pokroić łodygi w kosteczkę, połowę lisci w paseczki(resztę wyrzucić). Dołorzyć do buraczków, zalać wodą (tylko tyle, żeby przykryło), gotować przez ok 10-15 min. Wstawić garnuszek z burakami do lodowatej wody i mieszać do ostygnięcia. W czasie gdy buraki się gotują drobno posiekać zieleninę. Wymieszać z kefirem. Dodać wystudzone buraki wraz z sokiem. Wymieszać, przyprawić odrobiną soli i pieprzem oraz sokiem z cytryny. Wstawić do lodówki na min. pół godziny. Podawać z przekrojonymi na połówki jajami na twardo.

PS. W dziedzinie ogórków małosolnych odniosłam dziś spektakularny sukces - w pracy określono je jako mistrzowskie!

środa, 25 czerwca 2008

Współpracy ciąg dalszy :)



A myślałam, że te świrle są do niczego ;)
Widać wprawne ręce i z kamienia zdobią diament!

Naszyjnik oczywiście hand-made by Gagu.

wtorek, 24 czerwca 2008

Jak mawia Kłapouchy...

"Ale zresztą... czym są urodziny? Dziś są, jutro ich nie ma..."

"...ale prezenty zostają" - jak mawia Rooda ;)

No to zobaczmy :)

Czosnek od M. zabił mnie dokumentnie :)



Wpadła też Berga. Z pudełeczkiem...



... i cud-broszką



Hmmm, fajnie, nie?



Oraz to "o czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna" :D



W tym miejscu raz jeszcze dziękuję wszystkim, za morze życzeń, które dostałam!

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Tata i ja

Dzięki Niemu wiem:
- jak wbija się gwoździe;
- że lepiej małą łyżką, a stale;
- że śpiewać każdy może;
- jak ukorzeniać wierzby;
- że uczciwość popłaca;
i miliardy innych rzeczy.



Ponieważ 29 lat temu - zupełnie niezamierzenie - sprawiłam, że po raz pierwszy mógł świętować Dzień Ojca, od zawsze to jest Nasz Dzień. A od kilku lat celebrujemy go spędzając popołudnie we dwoje, przy piwku i pysznej sałatce.

Tata i ja :)

piątek, 20 czerwca 2008

Na pierwszy dzień lata...

... Kamień Self-Made postanowił odpowiednio się przygotować. W końcu - od jutra wakacje! ;)

Powiem Wam - nie jest łatwo zrobić bikini dla Kamienia. Ale jeszcze trudniej namówić Go do pozowania. Na szczęście się udało :)

Najpierw nieśmiało...



Później się rozkręcił: jeden boczek...



...drugi boczek...



Nie, nie pokazuje tu co o tym myśli. Zwyczajnie... opala się na brzuszku :)



Ech, zrobiło się chłodno, czas iść!



PS. Rooda, zadowolona? ;) Dla zainteresowanych - wygrałam czekoladę!

czwartek, 19 czerwca 2008

Zakąska już jest ;)

Pierwszy raz w życiu robiłam małosolne. I wyszły!! :)









Chętne na przepis? ;)

Są dowody!

Na to, że nie powinnam robić biżuterii, oczywiście :)
Takie jak te cudne, delikatne i przeurocze kolczyki zmajstrowane przez Gagu (aka Mamoon)



foto zaczerpnięte z Gagu-bloga

Teraz to ja już na pewno ograniczę się do kulania fimo. Składanie tego w całość zostawię specjalistkom :)

poniedziałek, 16 czerwca 2008

Kwadratowe kwiaty, czyli pokłosie WWKiP Day :)

No! Dawno jakoś nie zrobiłam nic szydełkowego dla siebie - bo mam takie dwie przypadłości: a) skłonność do wydawnictwa i b) niechęć do szydełkowych, ozdobnych serwetek.
Serweta, byle dość prosta, ujdzie.
A mam jeszcze tak, że nie lubię robić czegoś w próźnię... i dlatego z elemencików połączonych w ramach szkółki powstał obrusik.
Motyw podobał mi się już od dawna. Pomysł serwetki własny i modyfikowany w trakcie (bo było by zbyt nudno robić wciąż to samo i jeszcze wiedzieć co ). A WWKiP Day był dobrą okazją, coby się sprężyć.
I powstała - serweta w kwadratowe kwiaty.











Więcej fot w SEGREGATORZE w zakładce SERWETKI

"Sprzątaj po swoim psie - Ja w to wchodzę!"

Akcja poznańskiej Straży Miejskiej.

niedziela, 15 czerwca 2008

WWKiP day 2008

Wczoraj był Światowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych.

Z tej okazji z Ullak i Aiszką robótkowałyśmy na Starym Rynku. Przez 4,5 godziny!!
A ile się nagadałyśmy! ;)









A do tego - mmmmm lody!



W SEGREGATORZE więcej fotek ze spotkania.

sobota, 14 czerwca 2008

Konkursowa torebka na lato

Craftladies lubią konkursy. A że wiadomo powszechnie, że w konkursach najbardziej liczy się udział ;) pokazuję torebkę, która "udział wzięła".



Więcej zdjęć torebki tutaj.

środa, 11 czerwca 2008

Korale koloru... nadmorskiego.




Jutro dostanie je koleżanka wracająca z nadmorskiego urlopu. Żeby jej zbyt smutno nie było :)







BTW - koraliki z fimo robić mogę, bardzo chętnie, tylko niech mi ktoś je później łączy w biżuty, bardzo proszę...