Ten sweter jest dokładnie taki jak ja. Wygodny.
No nie, dobra, ja jestem WYGODNICKA ;)
Tak wygodnicka, że stwierdziłam ostatnio, że może jednak warto zrobić sobie notatki z dziergania Osy (nienawidzę robić notatek!) i nie kombinować następnym razem z wyliczeniami, tylko powtórzyć sprawdzony model.
No i zrobiłam notatki. Mniej więcej dokładne ;P
Po czym nabrałam "przepisowe" 60 o. "przepisową" włóczką i... od razu zaczęłam modyfikacje zmieniając ścieg, którym był dziergany golf. A ponieważ ściągacz 1x1 ściąga bardziej niż wzór strukturalny (no wiem! szok! ;) ) to dalej wszystko już wyglądało inaczej. I prawie nie ma w tym kontekście znaczenia, że formując karczek już w pierwszym rzędzie się kropnęłam i zamiast dodawać 6x1o. co 10 o. dodawałam 10x1o co 6 o. ;)
To był mniej więcej ten moment, w którym zrozumiałam, że nic już nie będzie takie samo ;)
Więc puściłam: notatki w niepamięć i cugle wyobraźni. A ta, najpewniej zainspirowana ściągaczem Burzy Herbi oraz tym jak plastycznie prezentują się na tej grubej włóczce prawe oczka na tle lewych, podpowiedziała mi nieregularnie kończący się ściągacz golfu.
I tak oto, niespodziewanie dla siebie samej, wydziergałam pierwszy raz w życiu sweter, gdzie tłem są oczka lewe. Których serdecznie nie znoszę.
Dlatego dziergałam prawe, a to co widzicie, to po prostu lewa strona Lewaka :)
Na tym lewackim tle za jedyną ozdobę swetra robią prawe oczka nieregularnie rozmieszczone w panelu na biuście, przy "nierównym" ściągaczu i...
przechodzące przez jeden rękaw. Prawy ;)
Sweter jest ciut krótszy niż Osa, ale wciąż na tyle długi by kryć nerki.
No i ma nieco bardziej przylegający golf, choć wciąż na tyle niski, że go nie wywijam.
Na plaskacza wygląda toto tak. Front.
Golf.
Ściągacz.
Tył.
Pewną nowością jest brak metki - wciąż nie mogę się zdecydować gdzie ją wszyć ;)
Metryczka:
wzór: z głowy, oparty na Osie
druty: 7,0, ściągacz 5,0
włóczka: Alize Superlana Maxi (25% wełny, 75% akrylu), tym razem 5,5 motka, co jest o tyle dziwne, że sweterek jest mniejszy :D
zdjęcia: na szybko, bo strasznie było zimno, by mąż
A tak mnie widzi w swetrze (oraz już kurtce i czapce) nowy fotograf,
sprytnie przeze mnie zakamuflowany na jednym ze zdjęć powyżej ;)
No. I tak to właśnie jest jak ja się zabieram za kopiowanie swoich własnych udziergów ;)
Więc może nie będę już więcej udawać, że te notatki robię i skupię się na dzierganiu w ulubionym stylu: dowolnym ;)