niedziela, 30 listopada 2008

WAC I/1 - Ivy'owy

Ivy już tak ma, że jak coś zrobi, to od razu wiadomo, że to jest jej :)
I nawet nie chodzi o to, że dominują beże i brązy z nutką zieleni. Chodzi o całość.

Gdyby ten album nie był podpisany i tak nie miałabym najmniejszego problemu z odgadnięciem właścicielki.

Choć zasadniczo vintage to nie moje klimaty, całość albumu - piękna okładka, wpisy, które już były, czułość z jaką Ivy album opakowała - podziałała na mnie bardzo inspirująco i pracowało mi się świetnie.


okładka i opakowanie - dzieło Ivy

A tematem moich stron jest kobieta.









sobota, 29 listopada 2008

WAC I/2 - Bergamotkowy

Lecimy dalej z tym koksem :)
Berga wymyśliła temat, który troszeczkę mnie przeraził ;) Bo ja dość rzadko bywam Z głową w chmurach...

Potraktowałam to więc jak zaczepkę i odpowiedziałam zabawowo :)









Zdjęcia fatalne, wiem. Ale robione na kawiarnianym spotkaniu - i światło kiepskie, a ciacho już czekało... ;)

piątek, 28 listopada 2008

Sto!

Z okazji setnego posta (i niemal siedmiu miesięcy uzależnienia od blogowania ;) ) Pan Komp i ja w miłosnym uścisku :)



I jeszcze raz sto: Sto lat! Już tam Ktoś wie, że to dla Ktosia :*

czwartek, 27 listopada 2008

WAC I/3 - Kasieńkowy

Kasi album mnie powalił wkładem pracy w wyprodukowanie całkiem własnego papieru czerpanego. I świetnie dobranym tematem - Craftladies naturalnie...

Starałam się, by mój wpis przede wszystkim nie przesłonił urody samych stron, stąd pomysł na zakrycie - i to częściowe - tylko jednej z nich.

Oto co powstało









środa, 26 listopada 2008

WAC I/4 - Szajajabowy

Czyli pierwszy albumowy wpis ever :)

Straszną miałam tremę (no bo w sumie jak to ma wyglądać?) i bardzo mało "przydasiów" w domu... Przecież wcześniej (czyt.: zanim na dobre wsiąkłam w craftladiesowy klimat) interesowały mnie tylko szydełko i druty (hehe! nawet wyobrazić sobie teraz tego nie potrafię).

I przyszła pierwsza przesyłka - z komplikacjami, bo na pocztę musiałam jechać na drugi koniec miasta i to jeszcze w godzinach pracy.
Ale kiedy go zobaczyłam... było już z górki. Od razu wiedziałam jaki ma być (kolorowiasty) i o czym (o namiętności do jedzenia).

Oto i one - pierwsze strony wypełnione przeze mnie w czyimś albumie...


okładka oczywiście autorstwa Szajajaby





wtorek, 25 listopada 2008

Blog Candy na Craftowie

Cukiereczki rozpanoszyły się ostatnio w blogowym świecie :) Jednak to, co przygotowały dziewczyny z Craftowa... ach! Grzechem by było się nie połakomić. Więc się łakomię niniejszym :D

Same zobaczcie!



A WAC zacznę pokazywać od jutra. Nie chcę odbierać właścicielkom radochy z pochwalenia się swoimi skarbami na forum, więc się powstrzymam... jakoś ;)

poniedziałek, 24 listopada 2008

Wędrówka zakończona!

Kiedy w czerwcu żartowałam, że zabawa potrwa rok, nawet nie sądziłam, że... potrwa dłużej :)

W ubiegły poniedziałek Album trafił do mojej skrzynki!

Temat Dzieciństwo zachęcił dziewczyny do zwierzeń - bardzo im za to dziękuję.

Oto okładka albumu. Wpisy dziewczyn można zobaczyć na forum Craftladies.









A od jutra wpisy moje w Wędrujących Albumach innych Craftladies.

sobota, 22 listopada 2008

Mów mi sroczko

To, co niektórzy skwapliwie wyrzucają przy okazji remontów, inni - równie skwapliwie - pakują do torebki i przywożą do siebie :)

Wczorajsza wizyta u Rodziców była wyjątkowo owocna (a fakt, że od trzech lat nie udało mi się z wizyty u nich czegoś nie wynieść świadczy o tym, że owocnie jest zawsze), więc do domku przytargałam (prócz torby ciuchów i fotela, który obecnie ma zaszczyt mnie dzwigać) mnóstwo skarbów. I każda z Was, która choć trochę scrapuje przyzna, że musiałam to zrobić :)

Skarby razem:







A wśród nich trochę kolorowych i śmiesznych guziczków:



Archiwalne i zabytkowe talony:



Kilka metalowych sprzączek i innych cosiów:



Podkładki (niezbędne! ;) ) wraz z fajoskim pudełeczkiem:



I hit! Zepsuty budzik. Zasadniczo do rozmontowania na części pierwsze (miłością do zegarowych częśći w scrapach zapałałam przez Finnabair). Ale się waham. Być może tylko wymontuję mu bebechy, a opakowanie ustawię gdzieś jako durnostojkę.



piątek, 21 listopada 2008

Kto powiedział...

...że huśtawki są dla dzieci? Albo, że jak się ma ileś tam lat to trzeba przestać być dzieckiem?
Spacer ze mną może być całkiem zabawny - pcham się na każdą napotkaną huśtawkę, zjeżdżalnię, płotek :)









A żeby nie było że post całkiem "z czapy"... to czapa jest własnoręcznie uszyta :) A szalik wyszydełkowany.

niedziela, 16 listopada 2008

I przyszło mi chodzić w pasiaku...

Nareszcie!
Skandalicznie długo to trwało (jak każde moje drutowanie ostatnio ;) ), ale się udało.
Pasiak został zszyty w piątek, wczoraj doczekał się koleżanki do kompletu, a dzisiaj fotosesjona (dzięki Ci, o M.!).

I jestem bardzo zadowolona!
Jest cieplutki (choć ciut podgryzający - słówko zapożyczone od Kath), w idealnym rozmiarze - nie za ciasny, nie za luźny, odpowiednio długi. I bardzo mi się podobają jego kolorki - choć różne są w zależności od światła. I fajny ma golf - idealny zamiast szalika.

Włóczka to Tiftik, ok 250 g, druty 4,5 mm.









A do kompletu - bo włóczki trochę zostało - zrobiłam sobie małą prostą czapusię. I z niej też jestem zadowolona (choć ciut przyciasna i deczko za płytka) bo to pierwsza drutowa czapa w moim wykonaniu.



Słowem - wielkie samozadowolenie :)
Czyli jak zwykle u mnie ;)

piątek, 14 listopada 2008

Kreativ Blogger Award czyli piątkowy prezenciorrr!

Spotkała mnie dziś z samego rana rzecz przemiła - zostałam wyróżniona przez Martynę nominacją do nagrody Kreativ Blogger Award!













Bardzo, bardzo dziękuję :*
Poczułam się jak ktoś zupełnie wyjątkowy (z jakiej to reklamy?).

Zgodnie z obyczajem "posyłam dalej"

Martyna zajęła się czarną robotą, czyli przetłumaczyła z języka lengłydż na nasze, zatem wklejam zasady za nią:

1. umieszczamy logo na swoim blogu,
2. wrzucamy namiar na bloga osoby, od której otrzymaliśmy nagrodę,
3. nominujemy co najmniej 7 innych blogów,
4. podajemy linki do owych blogów,
5. nominowanym osobom zostawiamy komentarze z informacją o nominacji.

Proste? Oj, nie powiedziałabym :)
Blogów czytam mnóstwo - bardziej, lub mniej regularnie. I bardzo bym nie chciała nikogo pominąć...
Jest natomiast kilka takich blogów, które monitoruję maniacko wręcz - kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie. Serio :) (Teraz niby robi to zamnie bloglista, ale i tak... czasami jej nie dowierzam i zaglądam kontrolnie ;) ).

Każdy więc dzień zaczynam i kończę, w dowolnej kolejności, u:

Kasieńki - czyli najprawdziwszej Królewny z Poznania. Kasieńka udowadnia, że róż może być cool :) Warto też polofrować z Kasią po poznańskich zakątkach.

Eight - która dosłownie rozwala mnie i kładzie na łopatki każdą swoją produkcją. A szczególnie jeśli to Królewna z Filcu jest...

Królewny Kasi - tym razem z Gdańska. Jej wyobraźnia w dziedzinie filcu nie ma granic! Serio.

Smutnych_Misiów - niby Smutne a czasem płaczę... ze śmiechu. Niby tylko o Misiach, a czasem można spotkać i Benhałera :)

Dagny - absolutnie mój włóczkowy Guru! I jeszcze do tego pisze jak sama Chmielewska!
Zdecydowanie w kolejce po talenty stała gdzieś z przodu ;)

Kath - pisze coraz więcej, a mi jest ciągle za mało! I jak dzierga! I jak wygląda!
Na szczęscie się fotografuje - gdyby tego nie robiła, nie uwierzyłabym, że jest prawdziwa :)

Mamoon aka Gagu - Kobieta Orkiestra: dekupażuje, filcuje, biżutuje, wyszywa, dzierga na drutach i szydełkiem... Ech... I jeszcze na dodatek jest najprawdziwszą Konkursową Policjantką!

Miszelki - której vintage-coutrowy styl rozpoznawalny jest na pierwszy rzut oka. I która uwielbia robić prezenty :)

Ullak - fantastycznej, ciepłej Mamy z głową pełną pomysłów na siebie, życie, robótki. I mojej prywatnej dostarczycielki włóczki :)

I na koniec, na zachętę (bo trochę o nas, czytelnikach, zapomniała) nominację dostaje:

Olasmith - jedna z głównych inspiratorek powstania Kropek :) Nauczycielka suchofilcowania (więc i przyszywana Mama Nie Dźwiedzia). I osoba, która absolutnie nigdy nie zmajstrowała niczego, co by mnie nie zachwyciło.

No i jeszcze Martyna :) Ale ona już wyróżnienie dostała, więc nie będę dublować :)

A teraz pędzę wysłać miliony powiadomień ;)

sobota, 8 listopada 2008

ATC z szuflady

Starocie (bo sprzed roku) ale jeszcze się tutaj nimi nie chwaliłam.
Część już poszła w świat, część pozamawiana (Dziewczyny, przypomnijcie się proszę, bo mi poumykało).

A ja mam do nich stosunek sentymentalny. Bo były pierwsze i... pewnie już więcej nie będzie:)



Hehe, a na fotach jeszcze stary pędzel :)

Papier zniesie wszystko...

Czy aby napewno? U mnie ma trochę przechlapane ;)

Origamiowo szaleję dalej. Szukam - po omacku, ale coraz pewniej - nowych inspiracji. Próbuję i próbkuję.

I czasem się pozachwycam, nawet jak jeszcze nic nie zrobię. Wnikliwie obserwuję jaki ślad zostawia na papierze każdy mój - zaplanowany bądź przypadkowy - ruch.
I pstrykam. Bo czyż nie ma jakiegoś nieokreślonego uroku taka poskładana karteczka?







środa, 5 listopada 2008

Uwaga! Akcja promocyjno-motywacyjna ;)

Sama się nie chwali, to pochwalę się nią ja.
Bo zdolna bestia niesłychanie...

W tych jednych, tak prostych przecież kolczykach, Rooda zaczarowała wszystko co kocham - odrobinę umiaru i szczyptę szaleństwa, piękne słoneczne barwy i połysk metalu, prostotę kształtu i całą złożoność blasku.

I mnóstwo ciepła.

I kapkę jesieni...









I mogę się cieszyć nimi codziennie. To najpopularniejsze krople tej jesieni.