poniedziałek, 2 stycznia 2017

Blue Monday

Wprawdzie to dopiero trzeci poniedziałek stycznia zasługuje na to "dumne" miano, ale ponieważ rok zaczęłam na chorobowym, to mogę sobie pomarudzić już teraz ;)

I tylko jedno ale - to nie bardzo w moim stylu.

Zwłaszcza, że mój blue projekt skutecznie kiepskie nastroje niweluje.


Jeszcze pod koniec listopada udało mi się skończyć sweterek, z którym bujałam się chyba od półtora roku... No nieeee szłooo miiii. Koncepcja zmieniała się kilka razy i zawsze coś nie grało. Przede wszystkim nie grało mi to, że włóczka - dla osiągnięcia odpowiedniej/założonej ścisłości i mięsistości wzoru - wymagała ode mnie drutów 3,0. Trzy zero.

Więc sprułam wszystko co tymi nieszczęsnymi trójeczkami wydziobałam i wzięłam: się na sposób, a włóczkę podwójnie na druty grubsze. No i tu mały ZONK, bo nie bardzo pamiętam jakie. Chyba piątki.

Problem z pamięcią ma źródło w tym, że jak już wzięłam to poszłoooo i sweterek machnęłam błyskawicznie. 
No dobra, w środku była jeszcze kilkumiesięczna przerwa, bo o nim zapomniałam, ale samo drutowanie poszło szybko.


Sweterek jest robiony, rzecz jasna, od góry i bez szycia. Strasznie mnie korcił ryż - bardzo lubię ten prosty wzór, zwłaszcza w panelach łączonych z gładkim prawym. I tu takie panele są pod postacią trójkątnych klinów poszerzających boki.


Poszerzenie jest dość znaczne, dzięki czemu był to idealny strój maskująco-otulający w świąteczno-noworczny czas.


Ale nie tylko w tym okresie sweterek "był latany" - to jeden z moich ulubionych strojów końca roku, chodziłam w nim niemal na okrągło, a to, że zdjęcia pojawiły się ponad miesiąc po skończeniu projektu jest efektem wyłącznie problemów z upolowaniem jednocześnie: światła, męża i czasu.


Pierwszego dnia nowego roku w końcu się udało - no, może światło oszałamiające nie było, za to miejsce jedno z moich ulubionych, takie gdzie zawsze czuję totalny LUZ.


No czyli też idealne do noszenia tego swetrzyska. Które nie tylko jest szerokie, ale jeszcze ma "obwisły" luźny tył.


Tył dłuższy jest z jednej zasadniczej przyczyny - straszliwie nie lubię jak mi ciągnie po nerach. No starość, nie da się ukryć.


A dzięki zastosowaniu dość sporej ilości rzędów skróconych jest na tyle długi, że nawet gdy podnoszę łapska wysoko to nerki maja krycie.


Na zdjęciu "na plaskacza" nie widać prawdziwego koloru, za to dobrze widać całą "finezję" konstrukcji: raglan od góry, głębokie karo, dość szerokie przy podkroju pach i dość intensywnie zwężane rękawy 3/4, korpus poszerzany bocznymi panelami (chyba co 4 rząd), łuk dołu modelowany rzędami skróconymi, tył zakończony prosto.


Wszystkie ściągacze robione są drutami mniejszymi znacznie mniejszymi (znów "chyba" 3,5). A zamykanie - już tradycyjnie - włoskie.




A na tyle jeszcze jeden detal - niewielkie oczko.


Na koniec tradycyjnie metryczka:
wzór: z głowy
druty: 5,0 i 3,5 KP
włóczka: Aliza Cotton Gold kolor 40, ok 5 motków 100g
 
I - także już tradycyjnie - metka.


Żegnam Was z zaburzańskich plenerów. Życząc by 2017 był jak najmniej blue, a jak najbardziej kolorowy.


A sobie, żeby przy nasępnej sesji być troszkę mniej drewnem niż ten miły pan poniżej ;)


23 komentarze:

  1. sweterek miodzio, mam ochotę skopiować bo bardzo mnie te boczki urzekły, a ryż jest jednym z moich ulubionych wzorów :) wiec jak to mówią - cud - miód i orzeszki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne blue, czyli błękit nieba. Ładny sweterek. Ja teraz nie dziergam. Kiedyś robiłam tego mnóstwo. Może wrócić do drutów? Zachęcasz swoim dziełem. Zastanowię się. Życzę zdrowia i pomyślności w 2017 roku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachęcam do powrotu do drutowania nie tylko sweterkiem, ale i cała sobą! to bardzo praktyczne zajęcie, ale też świetny relaks!
      również wszelkiej pomyślności w nowym roku!

      Usuń
  3. Fajowy jest bardzo :-) A ten detal przy dekolcie z tyłu chodzi za mną od jakiegoś czasu - nawet już projekt rozrysowałam i kupiłam włóczkę... i czeka w kolejce :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :)
      detal powstał dlatego, że przy włoskim rozpoczynaniu robótki straszliwie nie lubię jej łączyć w tych pierwszych rzędach. tym razem pomyślałam, że to pęknięcie, które zwykle zaraz po przejściu do normalnego przerabiania łączę, pociągnę dalej i podkreślę. i bardzo jestem z tego pomysłu zadowolona :D

      Usuń
  4. (Prawie) wszystko mi się w tym swetrze podoba - kolor, luz, dłuższy tył, robienie od góry! *^V^* Jedyne, co bym zmieniła to jak najdłuższe rękawy, bo zawsze marzną mi dłonie.
    Ale, ale... toż to bawełna z akrylem... Czy to w ogóle grzeje zimową porą? ^^*~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja akurat zawsze i tak zakasuję rękawy, nawet jak jest zimno ;) więc dla mnie 3/4 to długość akurat.

      no żeby bardzo grzało to nie powiem ale - chyba dzięki podwójnej włóczce i wynikającej z tego takiej gąbczastości całkiem nieźle izoluje, mam wrażenie. nie marznę.
      choć przyznać też muszę, że a) na mrozy to mam Osę, b) to jest sweterek raczej do wnętrz (wbrew sesji - zdjęcia kłamią! ;) ), c) tak jak kiedyś byłam zmarzlakiem, tak po ciąży znacznie lepiej znoszę chłody wszelakie.

      Usuń
  5. Świetny sweterek. Marzy mi się by coś takiego zrobić :) ale jakoś opornie mi idzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ to naprawdę jest proste! trzymam kciuki!
      a w razie czego - pisz, postaram się pomóc :)

      Usuń
  6. Rewelacyjny, tak równo i dokładnie zrobiony, super, jestem pod wrażeniem i wyglądasz w nim rewelacyjnie.
    Mam pytanie, gdzie zamawiałaś takie małe metalowe metki, czy blaszki jak je zwać :)
    Pozdrawiam w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję. też się lubię w tym sweterku ;)

      blaszki/metki metalowe zamówiłam na stronie grawernia.pl - pisałam o nich tu: http://kropkinadi.blogspot.com/2016/04/czy-ktos-w-ogole-lubi-fotografowac-czern.html

      Usuń
  7. Świetny! Wszystko mi się w nim podoba tylko rękawy u mnie byłyby zdecydowanie dłuższe, ale czuje się zainspirowana żeby ten fason splagiatować w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję i zachęcam do kopiowania :)
      ja akurat lubię przykrótkie rękawy, ale rozumiem, że nie wszystkim to pasi :)

      Usuń
  8. Jak ten sweter się fantastycznie na Tobie układa! Muszę Ci powiedzieć, że jestem nim zauroczona. I te kliny, i łezka - kawał dobrej roboty. No i pięknie wyglądasz w tym odcieniu blue :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, dziękuję! tyle komplementów w jednej krótkiej wypowiedzi :D

      Usuń
  9. Bardzo fajny sweter - podoba mi się ten luźny tył i dodatkowa przestrzeń po bokach :) W sam raz żeby ukryć conieco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie taki był zamysł - to sweter, pod którym można się nie wciągać ;)

      Usuń