Moje Bratanice...
Dwie śliczne i kochane dziewczyny, każda inna, każda wspaniała.
Jedna malutka, druga już "prawie dorosła".
A każda cudna :)
I lubię im robić prezenty. Z i bez okazji. Ostatnio obie miały "okazję" i każda dostanie prezent.
Oczywiście gros prezentów od ciotki, która "szyje na drutach" - jak mawia O. - to sweterki. Swego czasu sweterki dostawała O., teraz nadszedł czas Emi (co nie oznacza, że dla O. się już nic nie planuje, oj nie ;) )
Dla Bratanicy mniejszej, czyli Emi, właśnie został wyprodukowany sweterek "Dziewczyny z Koledżu" (nie wiem skąd to skojarzenie, ale towarzyszy mi od samego początku produkcji - kwestia kolorów? układu pasków? kołnierza i listew z paskiem?)
info techniczne:
model: projekt własny, oczywiście raglan od góry
włóczka: Medusa!! trzy kolory w ilościach bliżej nieokreślonych (ale na oko łącznie około motka, z haczykiem)
druty: KP 4,0 i 3,5 mm, szydełko 3,5 mm
Jak wszystkie sweterki dla Emi i ten nie ma guzików. Zamiast nich ma wielkie, metalowe zatrzaski. W poprzednim pasiaku zatrzaski były małe i nienarzucające się, łatwo dało się też je ukryć, bo listwa była podwójna. Tu listwa to jednowarstwowy ściągacz, ukrycie więc w grę nie wchodziło...
Jak się nie da ukryć - trzeba wyeksponować :) Zatrzaski więc zostały przyszyte tak, by na wierzchu listwy tworzyły się ozdobne "kwiatki"
Listwa z ozdobnym paseczkiem jest też przy mankietach i na dole.
Troszkę pokombinowałam przy dekolcie, jakoś do tych pasków nie pasował mi zwyczajny kołnierzyk, stójka, czy coś równie prostego. Wymyśliłam więc sobie kołnierz szalowy. Kształt zawdzięcza, oczywiście, rzędom skróconym.
No i element niemal już obowiązkowy - raglanowe rękawy. Przy ciuchach dla dzieci sprawdzają się w stu procentach.
Jeszcze rzut oka na całość - póki co na wieszaczku, ale mam obiecane zdjęcia z modelką :) Sweterek został dziś odebrany, mamie Emi się spodobał, więc jest szansa, że zagości na stałe w jej garderobie ;)
Jak więc widać - udało się do drutów wrócić. Choć mega wydajność to to nie jest ;)
Z innych "rękodzielniczych" zajęć udało mi się zapakować prezent dla Bratanicy Większej, czyli O. Oj, ze trzy tygodnie się zabierałam. Ale wyszło jak chciałam i nawet kartkę skleciłam jakąś do kompletu :)
(Tym razem prezent jest niedziewiarski, tylko "poważny". Bo i okazja poważna była)
Prawda, że niezły wyczyn? ;P
No tak, ale ostatnio zajmuję się, wierzcie mi, niemal całodobowo, karmieniem Dziecia. Owocne jest owo karmienie niezwykle, Dzieć rośnie jak na drożdżach (obecnie jego masa stanowi już ponad 1/12, masy mamusi, a startował od 1/16 ;) ), ale też czasozajmujące :)
A w głowie tyle drutowych projektów... No i na razie tylko w głowie.
Póki co - to jest mój projekt numer 1 i dobrze mi z tym :)
Księciunio na ziarnku grochu ;) |
PS.A tak poza tym to strasznie dziękuję raz jeszcze za wszystkie życzenia i gratulacje - wybaczcie, że nie odpisuję każdemu z osobna, ale czas jakoś tak się skurczył ostatnio :)
Donoszę też, że czytam wszystkie komentarze i BARDZO za nie dziękuję, ale - no rozumiecie same :)
I oczywiście zaglądam na Wasze blogi regularnie, aczkolwiek głównie via smartfon. I dlatego tam też się mniej udzielam ;)
Ale jestem, czuwam
Howk!
Jak zwykle przepiękne. Połączenie kolorów - cudne.
OdpowiedzUsuńA dziecinka słodko sobie śpi.
A to dopracowanie szczegółów - jest powalające. Wymaga najwięcej pracy, ale przynosi wspaniałe efekty.
Usuńdziękuję ślicznie
Usuńfaktycznie - detale pochłaniają mnóstwo czasu. ale decydują, nierzadko, o charakterze udziergu i w sumie lubię się nimi zajmować.
choć pod koniec mam już "niecierpliwe ręce" i strasznie mnie gna do końca :)
Fajny sweterek, nazwa jeszcze bardziej fajna:) Pozdrawiam i samych pięknych chwil życzę.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńnazwa, jak wspomniałam, "nadała się" sama ;)
Świetny sweterek!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńChętnie adoptujemy Cię jako ciocię ;))) bo sweterek jak zawsze cudny!!! a ta malutka słodka rączka - rozpływam się!
OdpowiedzUsuńObawiam się, że jako ciocia jestem już zajęta ;)
UsuńMnie też rozczulają te małe paluszki...
aż... no truuudnooo.... ;)))
UsuńPodoba mi się kołnierz przy sweterku :-)A ta okazja poważna u starszej bratanicy to pewnie komunia :-)
OdpowiedzUsuńTrafiony zatopiony ;)
UsuńFajny sweterek :) Chyba muszę kiedyś spróbować wydziergać kołnierz szalowy przy jakimś następnym projekcie, bo już od pewnego czasu za mną to chodzi.
OdpowiedzUsuńPolecam - łatwo taki wydziergać, a efekt ciekawy
UsuńNo zwłaszcza jak łazi "taki jeden" za Tobą ;)
Bardzo mi się podoba układ kolorów, kusi mnie, żeby sobie taki sweterek wydziergać. *^v^*
OdpowiedzUsuńSkuś się, bardzo jestem ciekawa efektu :)
UsuńTo Howk mnie po prostu powaliło. Sweterek jak zawsze cud malina. A rączyna Dziecia urocza. Nic tylko podziwiać :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Dzięks ;)
UsuńŚwietny sweterek. Lubię takie zestawienia kolorystyczne :). Mojej córce też kiedyś zrobiłam podobny.
OdpowiedzUsuńteż mi to zestawienie przypadło do gustu, więc będzie kontynuacja :)
UsuńBoski sweterek taki "dorosły" i nie przesłodzony, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńzależało mi właśnie na takim efekcie, więc cieszę się, że się udało - jak widać :)
Usuńdzięki!
...nie mogło być inaczej - sweterek jest super, super pomysł na zatrzaski!A możliwości jakie pozostawia metoda rzędów skróconych są jak widać nieograniczone - aż grzech ich nie wykorzystywać, Tobie wychodzi to znakomicie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego - szczególnie dla Małego Księcia...!
oj, przyznać muszę, że w temacie skróconych działam mocno po omacku i nie jestem zadowolona z poziomu swoich umiejętności i wiedzy teoretycznej, ale będę je szlifować
Usuńnp. nie mam pojęcia jak można za ich pomocą zrobić dekolt jak w Twojej śliwce :)
dziękujemy za życzenia, Książę i ja :)
Śliczny i bardzo pomysłowy sweterek :)) Uwielbiam w swetrach zatrzaski, nie ma kłopotu z doborem guzików :)) Wspaniale je wyeksponowałaś :))
OdpowiedzUsuńa tak o tym nie myślałam, ale faktycznie - zatrzaski pasują do wszystkiego :)
Usuńfajnie, że się podoba, bo przyszywanie ich trwało wieki (w kółko poprawiałam, bo było nie dość równo)
Wiemy, rozumiemy :)
OdpowiedzUsuńW większości też dziecięcia mamy, lub mieć będziemy, lub jedno i drugie :)
Na rozpinany sweterek w paski sama choruję dla siebie odkąd zobaczyłam pasiaczka u effci. Już nawet włóczkę kupiłam, ale jakoś ostatnio nie mogę z rąk wypuścić czółenek i na druty się przestawić.
A Twój pasiaczek dziecięcy jest cudowny. Te ogromne zatrzaski są świetnym patentem. Zapamiętuję i jeżeli nie będziesz miała nic przeciwko, to kiedyś go wykorzystam, bo jest naprawdę rewelka :)
Serdeczności!
Nie wystraszcie szkraba głośnym kibicowaniem ;)
miłego wykorzystywania :)
Usuńu nas w domu stan kibiców równy zeru, gdyby nie chaos komunikacyjny, który mieliśmy w Poznaniu i nieustające newsy o odcinkach autostrady - nie miałabym pojęcia, że się jakaś impreza szykuje ;)
Pięknie wykonany sweterek. Pięknie!!! a najważniejszy jest Projekt nr jeden i najlepszego dla niego :) kiedyś pójdzie sam na dwór..a teraz trzeba się nim nacieszyć i wypieścić :)
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńTy wiesz, że ja się zestresowałam właśnie??
OdpowiedzUsuńCzytam i czytam i się martwić zaczęłam, że Maleństwa w ogóle nie będzie! Ale ufff, nie zawiodłam się;] Taki Kochaniutki:)
Sweterek jest świetny i wcale bym się nie obraziła gdybym taki miała..;) A ja właśnie jestem w trakcie pracy nad sweterkiem w kolorach tęczy dla pięciolatki:)
hehehehehe
Usuńczy ja już wspominałam, że MUSISZ mieć bloga?
u Ciebie teraz będzie jak u Intensywnej: "a gdzie Mały??" ;)
OdpowiedzUsuńTy wiesz, jak pokazywałaś zajawki tego sweterka, to bardzo pasował mi do niego kaptur, szkoda, że nie ma ;) ale kołnierz też jest git :)
Prezenty tak ładnie zapakowane aż szkoda rozwijać...
tyle, że mój Mały ciut mniej włochaty ;) i chyba głośniejszy ;)
Usuńa ja jakoś do kapturów nie czuje mięty, może dlatego, że jeszcze nigdy żadnego nie popełniłam?
Ciotka, tęsknimy za Tobą!!
jaki świetny ten pasiak - zatrzaski są mega :)
OdpowiedzUsuńA Projekt nr 1 niech rośnie zdrowo, jak na drożdżach ;)
dzięks ;)
UsuńTeż uważam, że Projekt nr 1 ma pierwszeństwo przed wszystkim i świetnie, że rośnie "drożdżowo".
OdpowiedzUsuńSweterek pasiasty jest świetny i prze te Twoje paski ma ochotę na coś dla siebie w cienkie paseczki.
jak on będzie tak rósł, to ja go już niebawem nie udźwignę ;)
Usuńpaseczkuj! ogłaszam pasiaste lato! ;)
Rozumiemy, bo to zrozumiałe dla mam (nie tylko tych "na żądanie") :) Fajowy ten sweterek a jeśli chodzi o pakowanie prezentów, to wygląda to tak że aż szkoda odwijać.
OdpowiedzUsuńJak byłam młodsza (to jeszcze w czasach PRL) i dostałam coś fajnie zapakowane, to wszystkie elementy opakunku lądowały w pudełku do recyklingu... chyba mi to zostało do dzisiaj :)
też to mam :) co jakiś czas staram się robić przegląd, ale później sterta pięknych "resztek" rośnie na nowo. inna sprawa, że choć możliwości teraz więcej to często mniej pomysłu: ot torebka i tyle...
UsuńCudny sweterek !!!A rączka Twojego dziecięcia taka słodka!!!U Ciebie jak zwykle milusio ,fajnie ,że nie porzuciłaś drutowania :)Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńostatnio to u mnie było głównie "głośno" - dobrze, że Wy ego nie musicie słuchać ;)
Usuńrączki coraz bardziej pulchne, to niesamowite, że Mały zmienia się dosłownie z dnia na dzień...
"Bratanica" mnie wzruszyła..a sweterek ? aż chce się w miasto iść !
OdpowiedzUsuń:*
Usuńczekam na miejskie foty!
Bardzo ładny sweterek, w bardzo moich kolorach :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńa kolory są wdzięczne, bo uniwersalne i nienarzucające się, prawda?
sliczny sweterek..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńczy my - wezmę starszą bratanicę:) - możemy już przyjść?! umyjemy ręce, buzie, zęby...! <3
OdpowiedzUsuń:**
Usuńczyste zęby bardzo Wita cieszą ;)
bardzo fajny sweterek :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńSpóźniłam się z życzeniami, spóźniłąm się na Twój pierwszy dzień matki. Wogóle to ciała dałam. Także spóźnione ale szczere gratulacje! A czy Wasz synek to Wiktor, Witold czy Wit? A może Wincenty?
OdpowiedzUsuńSweterek jest boski! Chyba bezczelnie odgapię od Ciebie taki układ pasków bo mi się szalenie podoba. :)))))
dzięki za gratulacje, wciąż jeszcze przyjmujemy ;)
UsuńWitek od Witolda. Inspiracja nadeszła na samym początku ciąży - z książki Chmielewskiej (imię Witek pojawia się u niej dość często). i wtedy już wiedziałam, że to musi być chłopak :)
ale imię dziewczyńskie, awaryjnie, też mieliśmy wybrane. choć bez przekonania. i nie dlatego, że się nam nie podobało (bo Blanka podoba się bardzo), tylko dlatego, że czuliśmy, że nie będzie potrzebne ;)
odgapiaj! bardzo bym je chciała zobaczyć w dorosłej wersji, a jeszcze w Twoim wykonie - będą z pewnością perfekcyjne
Cudny sweterek, ale urzekło mnie stwierdzenie "szyje na drutach", to prawie jak ja, z małą różnicą - bo ja, "wyszywam na drutach" ;-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wszystkie cudne udziergi, trzymam kciuki, za te na drutkach i te w planach
Pozdrawiam