środa, 1 października 2008

Pergamano...

... to coś zupełnie nie dla mnie. Ja już pomijam fakt, że krzywo odrysowane - to akurat wynika z tego, że mi się spieszyło do zabawy właściwej. Ale przebić papier kilka razy na tak małej powierzchni? Pojechać dłutkiem prawie wszędzie i nie uzyskać ani odrobiny efektu trójwymiarowości?

Pergamano zostawiam więc innym. Tak jak biżu. I parę innych jeszcze rzeczy :)



Ale jeden swój pergamanowy wytwór mam. Powstał w Otwocku, pod czujnym okiem Sylwki35.

1 komentarz:

  1. EJ! napis jest niewyraźny a myślę, że jest on clue (- jak to mówili starożytni Polacy) tej pracy !! ;)

    OdpowiedzUsuń