Wiem, że jak z czymś zacznę to przynudzam i przynudzam :)
Ale cóż poradzę - mam tak, że jak mnie na coś weźmie to męczę temat zawzięcie. Aż mi przejdzie :)
Póki co - trzyma. I to coraz bardziej. No bo radocha jest maksymalna jak się zrobi samemu coś, co jeszcze tydzień wcześniej było "niemożliwe". I jak pół firmy bawi się w pracy moimi kostkami :)
Poskładałam przedwczoraj dwunastościan z modułów Planka. Nie było łatwo, oj nie. Zwłaszcza pod koniec.
Ale wiem już, czego nie robić w przyszłości. Zbytniej ekscytacji po pierwsze ;)
Dla mnie to jest kosmos! Ja bym to wszystko zaraz pogniotła, wybrudziła paluchami, gdzieś by się coś zaraz urwało, przerwało itd. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńHa, a ja to cudeńko miałam w łapkach :D Nie do wiary, że takie coś można w ogóle złożyć.
OdpowiedzUsuńIzuś, następnym razem jak się spotkamy, postaram się mojego robala gdzieś sprzedać, bo aż mi głupio za jej łobuzerstwo. Pozdrawiam
łomatko! niesamowite, że takie rzeczy można samemu stworzyć!
OdpowiedzUsuńmęcz nas jeszcze, oglądanie takich rzecz to sama przyjemność :)
Ciekawe, kolorowe, trudne pewnie niemiłosiernie ;) Podziwiam cierpliwośc i talent :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńPrzecież tego się nie da zrobić.......
Martyno, ależ to jest pogniecione, poplamione i wymięte :) Tylko fotki peesem obrobione to nie widać ;)
OdpowiedzUsuńUlka, ani mi się waż! Robal bardzo pozytywnie ładuje energią. A jak się człowiek umysłowo przy okazji nagimnastykuje wymyślając gdzie jest córeczka :)
Marti, to będę męczyła :) Dzięki
Aeljot, na jakiejś stronce wyczytałam, że to łatwa i szybka do złożenia bryłka, tia... ;) Mam nadzieję, że jeszcze będzie co podziwiać. Już mnie paluchy swędzą, żeby coś następnego zmajstrować :)
Dagny, ja też jak to pierwszy raz zobaczyłam to pomyślałam "to się nie da" :)
Ale później przypomniałam sobie, że tak samo myślałam, jak brałam się za pierwszy warkocz, za pierwszy ażur, ba! za pierwsze słupki nawet szydełkowe :)
A zabawa jest przy tym przednia, prawie taka jak przy dzierganiu ;)