Wszystko musi zostać na nowo poukładane.
Młody człowiek, choć w zasadzie swe aktywności ogranicza do minimum, całkowicie dominuje nasze.
Choć, zdawało się, byłam na nią przygotowana - zaskakuje mnie zmiana. Zaskakuje mnie jej zakres, skala, naturalność.
Zaskakuje, że nie jest problemem wstawanie 5 razy w nocy, za bywa problemem zjedzenie śniadania :)
Zaskakuje to, do czego - w gruncie rzeczy - natura stworzyła moje... krągłe parzyste elementy :) Bosz! Naprawdę nie sądziłam, że tak to w praktyce wygląda :D
Zaskakuje, że NAPRAWDĘ istnieje coś takiego, jak Baby Blues :)
Nie zaskakuje, że mój mąż potrafi to znieść ;)
Jest dobrze. Jest coraz lepiej. Karta w aparacie pęka w szwach. To akurat jej stały los. Ale teraz miejsce koty, jedzenia i motków zajął Śpiący Wito w Tysiącu i Jednej Pozie :)
Pomału wszystko wraca na swoje tory. Nie, nieprawda.
Powolutku wszystko ustawiamy całkiem po nowemu, ale są i rzeczy przyjemnie znajome.
I tak było wczoraj: Mały śpi, Tata w kinie na jakimś "męskim" seansie, a Mama? Mama wraca do drutów!
Ale błyskawicznych rezultatów to Wy się po mnie nie spodziewajcie. Zrobiłam wczoraj 4 rzędy tego malutkiego rękawka i... spruć musiałam, bo zostawiłam nitki nie po tej co trzeba stronie ;)
Ale nadrobiłam później, w końcu jestem dzielna :)
A dziś Mały testował Morze Północne. Też jest ogroooomne :)
Hehe, jakbym czytała o naszych początkach życia we trójkę (tfu, czwórkę). Jak sobie przypomnę te chwile, w których ja karmię córkę a mąż karmi mnie (poważnie, podawał mi do ust kanapkę), to nie mogę uwierzyć, skąd siłę czerpałam ;-).
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka i wyrobicie sobie wszyscy nowy rytm dnia.
Życzę Tobie powrotu na stałe do drutów ( a nie tak jak u mnie z doskoku).
P.S. Widzę, że kocyk przeszedł testy pozytywnie :-)
Izuś! No, no, no! Oczka wymalowane... Pięknie wyglądasz!:-)
OdpowiedzUsuńA te małe usteczka - słodziutkie! Więcej zdjęć proszę!;-)
Pozdrawiam serdecznie!:-)
Dzielna dziewczyna! Taka rewolucja a jeszcze za druciki chwyta :) Tak trzymaj! Życzę Ci wielu jeszcze mile zaskakujących chwil w macierzyństwie . Chwytaj je garściami:D
OdpowiedzUsuńA wiesz Ty jak to jest z dwójką? To jest masakra.
OdpowiedzUsuńTeraz z tęsknotą wspominam czasy kiedy to był tylko i wyłącznie Ssak, a nie Ssak i jego starszy brat.
A propos pomyłki w robótce - słyszałaś o "pieluszkowym zapaleniu mózgu"? To też występuje i jest nie mniej upierdliwe co ten baby blues.
Pierwszy raz słyszę to określenie, ale chyba kumam o co chodzi, lol...
Usuńoj skąd ja to znam:)trzymaj się dziewczyno!nie daj się baby bluesowi:) walcz z nim na druty:) a tak swoją drogą uważam że karmienie biustem jest przereklamowane. Ja karmiłam moją córę rok, nie doświadczyłam przy tym jakiejś zbytniej euforii:)ot dla mnie była to normalna fizjologiczna czynność. Do tego młoda była uczulona na białko mleka krowiego, które jak okazało się jest dosłownie we wszystkim - konia z rzędem temu kto znajdzie wędlinę bez serwatki w składzie:)
OdpowiedzUsuńAle było minęło:)Teraz mamy inne "zmartwienia", a na druty czasu jakoś nadal ciągle mało:)
Ale z Ciebie fajna pomysłowa mama SUPER :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńHeh! No i się wszystko układa. Oby tak dalej! Pozdrawiam ciepło całą Trójkę!
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
pierwsze dni bywają trudne, ale tak szybko mijają i z pamięci wylatują... ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu nie widać żadnego Baby Bluesa :) (choć wierzę ci, ze istnieje). Trzymaj się tych drutów ile możesz :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy, kto ma dzieci, Twoje słowa czyta z łezka wzruszenia w oku. Tak to było!
OdpowiedzUsuńDziś moje drugie dziecię kończy 2 latka. To było tak dawno!
Naprawdę o tych szczegółach tak szybko się zapomina... i przechodzi do nowych, bieżących spraw i problemów...
Jestem też ciekawa na ile uda Ci się powrót do robótek.
U każdego (a raczej każdej) bywa inaczej :)
Mnie się udało w pierwszym półroczu życia dziecięcia, potem było to trudniejsze, bo dzidzie robią się bardziej aktywne. Ale dla chcącego nic trudnego. Z czasem jakoś znowu udawało mi się wracać do robótek. Potem drugie dziecko i powtórka z rozrywki ;) Ciekawe jak Wam uda się zorganizować :)
Będę czekała na wszystkie nowe wieści.
Dużo zdrowia i siły życzę całej Rodzince!!!
ojjj z dzieckiem już nigdy nic nie będzie takie samo :) będzie lepsze..mam nadzieje, że u Ciebie też. U mnie tak było. Choć od 5 lat śpię tyle co kot napłakał to nie wiem jak się wszytko kupy trzyma - chyba dzięki temu szczęściu że są dzieci.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jedno Cię zaskoczy! Jeszcze nie przyszło zmęczenie - ale da się wytrzymać. Moja córa za niecałe 3 tygodnie kończy 2 lata - to były 2 lata przez, które dowiedziałam się jak mało można spać, jak bardzo można być zmęczonym i z jak wielu rzeczy można zrezygnować. Ale to wszystko da się przeżyć! Jak zobaczysz uśmiech na twarzy własnego dziecka - wszystko mija.
OdpowiedzUsuńNa początku też dziergała - ale później już było znacznie gorzej (druty na długo poszły w odstawkę). Mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej. Pięknie wyglądasz! Duuuużo siły i zdrówka dla Waszej trójki! Pozdrawiam
O tak! Wystarczy uśmiech Twojego dziecka i wszystko mija!
UsuńO to szybciutko wróciłaś do nas :)życzę najwięcej takich chwil z drutami :)
OdpowiedzUsuńi wcale a wcale nie wyglądasz, jakbyś wstawała kilka razy w nocy :)
bella, tej!
OdpowiedzUsuńslicznie wygladasz....dasz rade ..kad z nas to przeszła..na poczatku sluchałam czy oddycha...a teraz ma 21 lat...:)..i wciaz gdzies tam drże gdy wychodzi z domu...czyli nic sie nie zmienilo...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje:)
OdpowiedzUsuńWygladasz świetnie, a BB mija szybko. Zwłaszcza, że jesteś świetnie zorganizowana i masz wsparcie OD.
aiszka4
Trzymam kciuki żeby się wszystko pięknie unormowało:)
OdpowiedzUsuńA Morze, jak to Morze musi być ogromne;)
Ło matko i córko - Ty TAK wyglądasz już? fiu fiu!!! Fantastycznie!
OdpowiedzUsuńSamych radości Ci życzę!
a jutro masz święto! :D
OdpowiedzUsuń