Przygotowania do abordażu Małego Gościa zaczynają pomału, acz spokojnie, wchodzić w fazę kluczową: gromadzenie dóbr.
Pojawiły się w domu stosy garderoby. Stosy tak stosiaste, że nie jestem pewna, czy będzie konieczność dziergania mikro sweterków. Tak coś czuję, że włóczkowe zestawy sprzed kilku postów poczekają do jesieni, jak już znosimy (choć częściowo) to co mamy i jak już znane będą parametry i tendencje rozrostowe Przychówku.
Jeszcze nie wchodzimy w fazę demolki meblowej (no nie pali mi się...), ale projekty "do machnięcia osobiście" należałoby przyspieszyć.
Wczoraj uparcie dofalowałam do końca Kocyka nr 2 - Na fali
Info techniczne:
Wzór: Neat Ripple Pattern
by Lucy of Attic24
Włóczka: Alize Diva Batik Design kolor 1767, 100% mikrofibra (akryl), 4 motki
Szydełko: 2,5 mm na całość i 2,0 mm na wykończenie brzegów
Kocyk początkowo wydawał się dość sztywny, po ukończeniu został jednak wymoczony w gorącej wodzie z odrobiną Lenora, a po wyschnięciu przeprasowany z parą i stał się cudownie lejący.
Bardzo podoba mi się ten wzór fali - także falistość brzegów i to, że jeden koniec jest inny niż drugi.
Niezmiennie podoba mi się też układ pasków jaki wyszedł. O dziwo nie było też problemów z kontynuacją sekwencji przy zmianie motków, prawie zawsze udało się znaleźć taki z kontynuacją koloru i raz tylko musiałam z jednego odwinąć kłębuszek (który później zużyłam na brzeg).
W ogóle włóczka przypadła mi do gustu: nie będę ściemniać, że jest "jak bawełna" czy "jak jedwab". Jest jak mikrofibra. Ale nie skrzypi w robocie, jest bardzo miła w dotyku, nie ma uczucia, że to "sztucznizna". Jedyne co mnie w niej niepokoi, to fakt, że w związku z tą śliskością bardzo trudno zrobić trwały słupek. Oczywiście pracowicie zaszyłam wszystkie łączenia, ale i tak boję się, czy coś nie wyskoczy :)
Brzegi są obrobione rzędem półsłupków i rzędem oczek rakowych. Czy ja
wspominałam już może, że uwielbiam oczka rakowe? Strasznie długo nie
mogłam zakumać jak się je robi (jak to? szydełkować od lewej do
prawej?), są upierdliwe i czasochłonne, trzeba pilnować wielkości
pętelki (przy Divie nie było z tym problemu, bo włóczka jest gładka i
śliska), ale efekt końcowy zawsze mi się podoba.
Generalnie jestem z efektu tak zadowolona, że już zdecydowałam, że z drugiej wersji kolorystycznej Divy nie będę dziergała żadnych kwadracików! O nie, za fajnie te kolory się układają.
Raczej nie będzie to drugi falowaniec, pewnie poszukam innego wzoru, ale będzie prosto robiony.
Także dlatego, że bałam się, że kwadraciki po zszyciu i podszyciu materiałem (a taki był plan) staną się kocem pancernym. A że zrobiłam ich dotąd tylko kilka to nie żal zmieniać planów i nawet nie będę ich pruła.
Agata, chętna na mini kolekcję? ;)
A co poza tym? W sobotę Brzuch był na warsztatach fotograficznych Stop okropnym fotografiom w albumie rodzinnym!
Było świetnie! Prowadząca Ewa Łowżył
zafundowała nam bardzo ciekawy i skłaniający do refleksji dzień :)
Nauczyłam się też kilku rzeczy, których bardzo mi brakowało, więc jestem
mega zadowolona.
A w ramach "ćwiczeń praktycznych" jedna z uczestniczek zrobiła nam takie fajne foto (niestety mam tylko malutkie...)
Zmykam.
Tylko co wziąć w ręce jak już zląduję w fotelu? Divę na drugi kocyk czy estońskiego pasiaka?
Pozastanawiam się słuchając falistej piosenki :)
Śliczny ten kocyk,aż żal że nie ma komu takiego wydziergać :)Też uwielbiam oczka rakowe,odkąd koleżanka pokazała mi jak się je robi wykańczam nimi co się tylko da :)))
OdpowiedzUsuńkocyków nigdy za wiele, jak mówią :)
Usuńmożna też zrobić wielki KOC jak Lete (mój mąż właśnie wczoraj takiego zażądał...) ;)
Śliczny kocyk :) Wzór falisty jest do tej włóczki idealny - też mnie korci coś takiego, ale fale na drutach, nie szydełku.
OdpowiedzUsuńTeż lubię oczka rakowe - świetnie nadają się tez do wykańczania dekoltów.
akurat diva na druty chyba za cienka - przynajmniej dla mnie :)
Usuńale szydełkowe inne fale mam już namierzone, więc zaraz zacznie się dziać kocyk nr 3 :)
o tak, przy dekoltach są super
I jeszcze: czy ta mikrofibra wydaje się ciepła, czy to raczej kocyk na upały?
OdpowiedzUsuńa nie wiem :) wydaje mi się taka "w sam raz", jeśli wiesz, co mam na myśli. czujesz się okryta, ale piec to to nie jest
UsuńWreszcie! ;D Już chciałam maila pisać, że czekam na posta żeby debiutancko coś skomentować;]
OdpowiedzUsuńEkm, zatem:
kocyk jest przeprzytulaśny i chętnie bym taki zrobiła, nawet mam dla kogo.. ale chyba mi wytrwałości zbraknie..
Heh, "Mały Gość".. nie taki Gość, ja bym się jednak przyzwyczajała, parę lat na karku posiedzi;]
Pozdrawiam serdecznie:)
brawa za odwagę dla tej Pani! witamy w świecie blogowych komentatorów :)
Usuńkocyk szydełkowy robi się o tyle fajnie, że można z doskoku. nawet jak coś się podpruje, to nie ma dramatu (jak przy drutach gdy drut się wysunie...)
a Gość raczej w sensie "gościu" :) mamy świadomość, że to zabawa na jakiś czas ;)
Kocyk miodzio i tak perfekcyjnie wykończony :* Maluszek będzie pod nim spał jak aniołek i ani nie piśnie przez całą noc ;P magdadyl66
OdpowiedzUsuńo tak! poproszę! właśnie taki "model" zamawiam ;)
UsuńPomysł na kocyk rewelacja. Chyba kiedyś odgapię (jeśli można).
OdpowiedzUsuńMiałam takie samo wrażenie przy robieniu z Divy. Supełki to była zmora, ale efekt z niej jest powalający. Czytam, podziwiam
i pozdrawiam
pomysł absolutnie nie mój (no, może poza doborem włóczki), tylko Pani podlinkowanej banerkiem ravelry
Usuńa ja go ściągnęłam za pośrednictwem Lete :)
trzymam więc kciuki za wytrzymałość naszych supełków!
czytaj, podziwiaj (będę się starała by było co ;) ) i pozdrawiam też :)
a co takiego kwiecistego masz na Brzuchu? (bo to chyba jest Twój Brzuch, nie?)
OdpowiedzUsuńKocyk lejący powiadasz... a czy dalej taki "ciężkawy" i będzie spełniał swoją funkcję "przytrzymującą"? ;)
Serio nie chcesz tych kwadratów??? Ty pomyśl jeszcze - może jakaś poduszka, albo fragment większej całości... w ońcu jutro się u Ciebie nie pojawię, więc na razie są bezpieczna; bo jak się pojawię a będą leżeć i mnie wołać, to gwizdnę :P
a mam taką bluzeczkę zakupioną kiedyś w sh i potraktowaną odkłaczarką :)
Usuńmój ci on, ten Brzuch, czy już Jego? hmmmm.... ;)
serio są Twoje :) na pewno zrobisz z nich lepszy użytek (mam wrażenie nawet, że już masz pomysł...)
nadal jest ciężkawy, w końcu to 400 g włóczki! ;)
kocyk kolory ma bajeczne, to fakt :D nie no śliczny jest, ale Kochana Ty się długo nie zastanawiaj, tylko się bierz za estonkę- diva divą, ale kolejna chusta by się przydała prawda? a skoro percy'ego masz, to za Vlad'ka się bierz- prosty jak jasny pieron :)
OdpowiedzUsuńa lokator brzuska już kopie po nerach mamuśkę?
Vladek i tak musi poczekać, bo estonka to projekt osobisty z głowy :)
Usuńlokator nie tyle kopie co namiętnie poszerza sobie przestrzeń życiową poprzez rozciąganie się :)
Nigdy nie używałam oczek rakowych! Muszę zgłębić temat, bo w kocyku wyglądają idealnie!
OdpowiedzUsuńpost dedykowany już jest (powyżej) - miłego zgłębiania :)
UsuńŚliczny kocyk. Piękna kolorystyka!:-)
OdpowiedzUsuńA brzucio masz cudny! Nawet nie wiem, kiedy pstryknęłaś sobie to foto na warsztatach...
Zdjęcie zrobione przez Kingę jest rewelacyjne!:-)
Pozdrawiam!:-)
dzięki dzięki, kolorystykę wybrał (spośród wielu wariantów proponowanych przez dziergającą) Przyszły Tata - jako odpowiednio męską a niebanalną :)
Usuńzdjęcie se machłam pod pozorem szukania przesłony 3,5 ;)
Kocyk wgląda fantastycznie...chyba normalnie chwycę za szydełko!
OdpowiedzUsuńAutorka cudów wszelakich też pięknie się nam zaokrągliła:)))
...a za cokolwiek się teraz zabierzesz i tak będzie miło tym oko nacieszyć!
Wszystkiego dobrego!
chwytaj chwytaj, ciekawi mnie co wyczarujesz.
Usuńszukając wczoraj wzoru na inne fale sięgnęłam po swoje szydełkowe gazetki i cały czas się zastanawiałam, dlaczego tak rzadko hekluję :)
stopień się zaokrąglania i jego postęp nieco mnie przeraża, ale jestem dzielna ;)
dzięki za pokładaną we mnie wiarę. czuję się zmotywowana do działania! ha!
Świetne kocysko! Gdyby nie to, że teraz mam znów fazę na druty, to bym się skusiła - akurat wylęg dzieci w okolicy :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, fazy... u mnie chyba nastąpiła szydełkowa :) ciekawe na jak długo? :)
UsuńZapachniało mi morzem, jak tak sobie popatrzyłam na falisty kocyk. O, na warsztatach byłaś! Widzę, że świr fotograficzny się rozprzestrzenia. No i dobrze.
OdpowiedzUsuńw sensie ryby i wodorosty? ;)
Usuńbyłam byłam, tak mi się fuksło :)
warsztaty były bardzo nietypowe, bo w zasadzie nie robiliśmy zdjęć :)
świra fotograficznego mam od lat, a skutecznie go w liceum podkręcał przedmiot "fotografia". nie ma to jak ciemnia
Nie ryby, i nie wodorosty, tylko morskie powietrze :)
UsuńZazdroszę, że miałaś w liceum taki przedmiot jak fotografia. A ciemnia to magia.
się wybrało liceum plastyczne to się miało ;)
Usuńale matmy nie opanowałam
i angola...
coś za coś, taki lajf ;)
Nie umiem oczek rakowych... Kiedyś próbowałam nauczyć się z opisu, ale poległam.
OdpowiedzUsuńKocyk, jak widzę, zaaprobowany przez hipopotama, to najważniejsze! *^v^*
także dla Ciebie specjalny post :)
UsuńHipo to mój ukochany (i niekiedy niezastąpiony) termofor, wystąpił wprawdzie w roli "testera zastępczego", ale myślę, że stanął na wysokości zadania ;)
Śliczne te oczka rakowe - trzeba będzie się nauczyć. A jak się brzeg przy nich zachowuje? Nie rozciąga się?
OdpowiedzUsuńKolor kocyka tez super - lubię te batiki Alize. I też nie mam problemów z łączeniem motków.
Głaski dla brzucholca - już niedługo nie? :-)
zapraszam do postu powyżej :)
Usuńwłaśnie ich główną zaletą (poza ślicznością - zgadzam się w 100%) jest trzymanie brzegu w ryzach
ja się przymierzam co najmniej do 5 innych zestawów kolorystycznych z 2 rodzajów włóczki, więc to jakaś batikomania. ale - z drugiej strony - bambusa od roku palcem nie tknęłam...
no właśnie nie tak niedługo, dwa miechy jeszcze!
Łeee, to luzik... Mnie tak wszystko boli, że obawiam się, że odfajkuję ostatni punkt na liście i tego samego dnia na porodówkę zawitam.
UsuńJak nie szybciej :-/
to trzymam kciuki mocno za trzymanie się Wasze w kupie ;)
UsuńKocyk wygląda pieknie! tak starannie wykończony! Aktualnie mam identyczną kolorystykę ale bawełnianą i na drutach. Jakoś szydełko nie współgra ze mną :)
OdpowiedzUsuńbo szydełko to taki dziad co trzeba mieć wenę do niego, przynajmniej ja tak mam :)
Usuńteż Alize?
jaka włóczka?
bosz... znów mnie klawiatura na zakupy swędzi ;)
Kocyk bomba! Tym bardziej, że wiem, jakie toto piękne kolorystycznie w realu.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńno muszę przyznać, że gotowy powala mnie swoim urokiem, dlatego schowałam go - na razie - w szafie. ale mąż chciał już dla siebie zagarnąć ;)
Witaj serdecznie! Pierwszy raz zamieszczam komentarz na twoim blogu, choć podczytuję od kilku miesięcy. Bardzo podoba mi się twój falujący kocyk zwłaszcza z tej cudnej batikowej włóczki :D Zamierzam zrobić sobie kapę na łóżko z tego wzoru, czy mogłabyś napisać jaki rozmiar ma twoje cudo? Będę mogła sobie wyliczyć zapotrzebowanie na włóczkę. Strasssszzznie nie lubię dokupywać włóczek, bo można się nieco rozminąć z kolorami jak się trafi na różne partie...
OdpowiedzUsuńgotowy kocyk ma ok 85x64 cm. Myślę, że na kapę to będzie potrzeba co najmniej 6x tyle włóczki...
Usuńmiło mi też witać nowych piszących - to bardzo fajnie, jak się odzywacie :)
Oj przyznam, że wyszło więcej włóczki niż sądziłam. Będę musiała przemyśleć jednak wybór wzoru na może nieco bardziej ażurowy....
UsuńKocyk boski, a kolorki miodzio :) Zainspirowałaś mnie do zrobienia tego koca, nawet kupiłam identyczną włóczkę, bo kolorki bardzo, ale to bardzo mi się podobają. Ja właśnie też oczekuję swojego pierwszego dzieciątka, więc mam fisia na punkcie dzieciowych udziergów:)
OdpowiedzUsuńfiś całkowicie usprawiedliwiony! :)
Usuńmiłego falowania i wszystkiego dobrego