Są takie rzeczy, za które zabieram się dłuuugo... Projekty, które muszą dojrzeć koncepcyjnie, do których trzeba zgromadzić materiały...
Są też takie, przed którymi najzwyczajniej mam pietra. Chodzę wokół nich jak pies wokół jeża, a im bardziej wiem JAK TO MA WYGLĄDAĆ tym bardziej się boję...
Takim projektem był "projekt wypoczynek".
Ale od początku. W wynajmowanym przez nas mieszkaniu większość mebli to meble tutejsze - to zresztą był jeden z argumentów "za" tym lokum. Pasowało nam to, bo meble trafiają (jak i całe mieszkanie) w nasz gust. Z małym wyjątkiem w postaci kanapy i fotela.
Wyglądało to tak
Nie było dramatu, bywają gorsze obicia, ale nie były to też meble jak z marzeń... No dobra, pod pewnymi względami fotel jest idealny - bo wprost stworzony do dziergania :)
Tym bardziej należało go odmienić. Dlatego tuż po zasiedleniu lokalu w ukochanym szwedzkim sklepie nabyliśmy odpowiedni materiał. Taaaa... jakieś 20 miesięcy temu ;)
A później zaczęło się to całe chodzenie wkoło.
Rok po tymże zakupie zabrałam się do roboty - zrobiłam wykrój z papieru, skroiłam materiał, "założyłam kilka szwów" i... zrobiłam sobie przerwę.
Byli jednak tacy, którzy - jakbym sama nie czuła ciężaru niedokończonego dzieła - nie pozwalali mi o nim zapomnieć, co i rusz dopytując jak idzie :) (Mamo, Ann i mężu - dziękuję za Waszą pozytywną upierdliwość).
W grudniu Mama podarowała mi też materiał na kanapę (bo projekt jest taki, że ona będzie nieco inna niż fotel, choć w klimacie - raz, że byłoby zbyt wzorzyście, dwa, że po skrojeniu fotela okazało się, że zakupione w IKEI 6 metrów to dużo za mało). To on był ostatnio w prasowaniu.
A wczoraj, nagle, niespodzianie - zupełnie jak wiosna - naszła mnie wena! I jednego dnia - fotel został odziany! Nie macie pojęcia jaka jestem zadowolona.
Wiem, nie jest idealny, chciałabym, by bardziej przylegał, mniej się marszczył... Cóż - nie można mieć wszystkiego. Jestem zadowolona, że fotel wreszcie nie jest taki paskudny.
Tu prezentuje się w trochę innym ujęciu
... i z poduszkami - bez nich ciut za bardzo się zapadam ;P
Oraz wersja do "pracy", nawet krzesełko pod nóżki czeka już w gotowości :) (tak tak, to stąd właśnie teraz do Was nadaję)
Pokrowiec zapinany jest z tyłu - niczym gorset - na zamek błyskawiczny. Żeby łatwo się dopasowywał i żeby można go było zdjąć bez prucia. Samo zdejmowanie jednak takie bardzo proste nie jest, w celu naciągowym bowiem od spodu pokrowiec (a właściwie takie specjalne tasiemki) w kilku miejscach jest przybity gwoździkami do drewnianej konstrukcji :)
I choć namęczyłam się przy nim straszliwie, a kanapa przeraża mnie jeszcze bardziej - mam wreszcie porządną motywację, bo:
1. "nowy" fotel zdecydowanie wygląda lepiej, dekoruje i rozjaśnia swój/mój kąt
2. fotel i kanapa zupełnie teraz do siebie nie pasują, a tego to ja nie lubię, oj nie.
Trzymajcie więc kciuki za starcie nr 2 - z Kanapowym Potworem :)
Teraz - wzorem Intensywnej - powinnam zrobić gwiazdki zwiastujące zmianę tematu. Ale to w sumie trochę będzie na temat. Jakoś tak mi się dziś wyszperał i inny zapomniany i nie-do-końca-dokończony projekt - naszyjnik. Włożyłam go więc testowo - coś mi w nim nadal nie leży, ale źle nie jest. Ponoszę i pomyślę, pewnie dodam kilka sznurów z innych szarości.
Naszyjnik może też, jak ktoś lubi (ja nie toleruję) robić za bransoletkę.
A jak już dziś się tak nieprzyzwoicie chwalę, to pochwalę się jeszcze tłem z przedostatniego zdjęcia :) To plakat reklamujący pismo, na którego okładkę się kiedyś załapałam :)
Swoją drogą - oprawienie i powieszenie plakatu to też był projekt długoterminowy ;)
Wracając do tematu zasadniczego - na jutro plan jest jasny: ja, maszyna i metry całe materii ;)
fantastyczne ubranko na fotel!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPaszczę otworzyłam szeroko i z podziwu wyjść nie mogę! Nowy fotel! W ogóle nie przypomina tego sprzed metamorfozy:)
OdpowiedzUsuńAch, fotel mi się marzy..:)
Moja maszyna czeka na lepsze czasy, relacje między nami są poprawne, ale na razie jestem na etapie "wstępnego macania" i się boję;/
Świetne zdjęcia na okładce! Też mam coś w tym stylu, też z okładki jednego takiego pisma, też oprawione.. stoi za szafą.. może się zmobilizuję i powieszę..
Pozdrawiam:)
szyj szyj, szycie jest super :)
Usuńa jaką masz?
oooo... na czym Cię mogłam widzieć? i dlaczego za szafą?!
Moja maszyna to jakiś anonimek, niestety nic niezwykłego, ale jak na moje możliwości, to i tak sporo;p
UsuńA co do okładki, to raczej mnie nie widziałaś, bo to nie w Poznaniu było:) A że za szafą.. jakoś tak wyszło:) Godnego miejsca zabrakło na ścianie;D
no tak, na takie plakaty miejsce musi być specjalne...
Usuńu nas plakat zakrywa plamę z zalania ;)
Czuję się zainspirowana! Dzięki! Prawdopodobnie w tym tygodniu wraca do nas kanapa z wygnania i bardzo możliwe, że będzie w opłakanym stanie, a taka wiosenna sukienka to świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńFotel przyda Ci się też do karmienia ;-)
Iza Inspiratorka, hehe :)
UsuńZ tym karmieniem to tak sobie właśnie myślałam :)
widzisz Izuś, bo Ty masz tak jak ja- jutro jest najbardziej zapracowanym dniem :) ja "jutro" planuję wypad po materiał na moją pierwszą spódnicę, zobaczymy, co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńFotel jest bajeczny (czemu ja mam tak daleko do IKEI??), jestem ciekawa kanapy po przeróbce :)
oj tak. a im mniej czasu do "dedlajnu", tym lepiej mi wszystko idzie ;)
Usuńja mam niby blisko do IKEI a i tak mi jej mało.
Świetny ten fotel! Brawo!
OdpowiedzUsuńI widzę, że i Ciebie studenckie pismo dopadło ;-)
dopadło daaawno temu. i uratowało wówczas mój studencki budżet ;)
Usuńfotelowo dziękuję za pochwały i brawa :)
Fotel jest piękny. Ikea w swoich pokrowcach wykorzystuje rzepy. Może pomyśl o nich przy szyciu pokrowca na kanapę. Ja bym się nie podjęła takiej pracy . Tym bardziej jestem pełna podziwu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńidea była taka, żeby już nic nie kupować, bo jeszcze by się to mogło w czasie przeciągnąć
Usuńa poza tym napięcie i naprężenie jest dość konkretne, nie wiem czy rzepy by to zniosły :)
strasznie się cieszę, że się fotel podoba
Brawoooo! Niedługo go zobaczę :D
OdpowiedzUsuńNa swoje fotele też zdejmowane pokrowce uszyłam i na samą myśl o zdejmowaniu mnie trzęsie, brrr, bo to wcale łatwe nie będzie, do tego jeszcze drewniane nogo-podłokietniki trzeba rozkręcać...
@dodgers - niedługo z Piątkowa będziesz miała tramwaj pod samą "ikeję" :D
miałam nadzieję, że i kanapę w nowej wersji już obczaisz, ale może się nie udać :(
Usuńna szczęście nie zamierzam zdejmować zbyt często - zakaz plamienia i brudzenia wprowadziłam ;)
Wcale nie dziwi mnie Twoje zadowolenie - masz uzasadnione prawo być z Siebie dumna!....i to tysiąckroć razy. Kawał profesjonalnej "roboty" - w Twoim przypadku nie mogło być inaczej, a poza tym czuję się przyćmiona bogactwem Twoich manualnych możliwości! Po prostu S U P E R!
OdpowiedzUsuńoj nie przesadzaj - kto jak kto, ale Ty masz się czym chwalić w dziedzinie talentów :)
Usuńfotel podoba mi się coraz bardziej z każdą chwilą, ale do profesjonalizmu to mu daleko ;P
I ja mam takiego jeża, wokół którego kręcę się już drugi rok. Kupiłam nawet książkę, jak uszyć pokrowce. Ale teraz, po takim performansie w Twoim wykonaniu chowam się pod ziemię ze wstydu.
OdpowiedzUsuńPowiem tylko, że masz zarąbisty fotel i gratuluję wykonania. "szapoba" :)
jest o tym książka? tytuł poproszę :)
Usuńi się nie chowaj tylko działaj!
Oczywista :) Tu jest ta książka
Usuńhttp://www.bookmaster.pl/proste,pokrowce/tracy,munn/ksiazka/68150.xhtml
A ja mogę się podzielić, jakby co :)
Pozdrawiam
Bardzo ładnie fotelowi w tym nowym wdzianku. Podziwiam, tym bardziej, że ja do maszyny w ogóle jak do jeża. Maszyny są w domu nawet dwie, do tego doświadczona rodzicielka może to i owo pokazać... a ja dalej mam na koncie gigantyczne spodnie z niedźwiedzia i letnią sukienkę (pierwotnie piżamę), które się przestraszyłam w połowie i pozwoliłam dokończyć w/w. Eh...
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
spodnie z niedźwiedzia?? ja chcę o tym posłuchać!!
Usuń:)
z maszyną mamy lepsze i gorsze momenty - czasem się nie rozstajemy (tak miałam w okolicach 2005 roku), a czasem i z rok nie siadam
a czasem po prostu muszę, choć mi się nie chce :)
ale ważne sukienki w moim życiu szyłam sama: i na studniówkę i na ślub :)
Wróciłam, zobaczyłam i stwierdziłam, że do naszyjnika dodałabym jakieś koraliki, tak "gdzieniegdzie" (jak to się pisze??) żeby go trochę rozświetlić. Dziękuję za uwagę:)
OdpowiedzUsuńperełkowe takie by pasiły? i mam jeszcze takie mikrusy, ale połyskliwe ciemne
Usuńogólnie koncepcja do mnie przemawia, dzięki!
Właśnie myślałam o perełkowych albo o takiej drobnicy w kolorze włóczki, coby koraliki się nie rzucały w oczy, ale mieniły się:)
UsuńZeza rozbieżnego dostane jak tak będę umieszczać komentarze na raty;D
e, spoko, przeżyjesz - z zezem da się żyć ;P
UsuńPokrowiec super :) Powodzenia z potworem kanapowym :)
OdpowiedzUsuńDo naszyjnika dodałabym jeden, góra dwa sznury innej długości, może być w innej szarości, ale niekoniecznie. I nic więcej.
no niestety raczej musi być w innej, bo tej już nie mam :)
UsuńPotwór Kanapowy stoi i szczerzy na mnie zębiska!
ciąża to bardzo kreatywny czas dla Ciebie ;) fajne wdzianko fotelowe stworzyłaś !
OdpowiedzUsuńto nie do końca tak - ciąża to po prostu czas, kiedy wreszcie mam czas :)
Usuńtylko ostatnio, niestety, też lenia zaczynam mieć
Wiadomo, że każdy projekt musi swoje odleżeć, żeby nabrać mocy urzędowej! *^v^* Fotel odmieniony, nie dziwię się, że chciałaś przykryć tamto obicie... Na pewno teraz wygodniej się w nim siedzi. ^^
OdpowiedzUsuńjasne, że wygodniej!
Usuńi o wiele "ładniej" :)
fantastyczna robota, szczerze podziwiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPrzepraszam za opóźnienie w komentowaniu, ale "mnię" życie przyhamowało. Ale!!! Jestem pod wrażeniem, wielkim, ogromny, i w ogóle - wyszło Ci doskonale! Ja bym do tak wielkopowierzchniowego projektu podeszła nie tylko jak do jeża, ale jak do miny przeciwpancernej i odmawiałbym szycia jak długo się da.
OdpowiedzUsuńI strasznie, okropnie, potwornie podoba mi się materiał.
I wywal te gwoździki, a raczej pójdź za radą, którą ktoś już zasugerował i przybij nimi kawałki taśmy z rzepem i do samego pokrowca doszyj drugą część - miałam takie pokrowce w poprzednim mieszkaniu i te rzepy trzymały doskonale i całość się sprawdzała.
a tak właśnie myślałam, że taka długa netowa nieobecność to pewnie jakiś nawał roboty albo cuś :)
Usuńoj, już z tym wrażeniem przestań - naprawdę nie jest doskonały, to tylko kwestia odpowiedniego zrobienia zdjęć ;)
materiału mi pewnie zostanie (nawet po uszyciu poduszek), możemy się jakoś dogadać ;) w sklepach już jej chyba nie ma
gwoździków jest dosłownie 6. na razie nie będę ich ruszała, ale jak po raz pierwszy zdejmę do prania, to pewnie przemyślę rzepową akcję
kanapa, nareszcie ! jestem dumna
OdpowiedzUsuńplakat wisi ! jestem dumna
ty ! jestem dumna
/em
Usuńno na razie to fotel tylko, ale się postaram :D
Usuńplakat wisi od sylwka :D
ostatniego nie skomentuję przez skromność wrodzoną ;P