wtorek, 16 listopada 2010

No to czapa!

I jeszcze szal na dokładkę. W zasadzie to szal był pierwszy - grubaśny, ciepły, w kształcie wstęgi Möbiusa, bo lubię grubo przy szyi i nie znoszę kiedy mi się coś wokół nóg plącze. Miał mi pomóc w akcji "wyczyść swoje zapasy" i pozwolić na twórcze zużycie 4 pojedynczych motków różnych fioletowych włóczek: Classica, Sasanki, Luny (moja jest śliwkowa, oczywiście) i Peonii. Wszystkie to straszne cienizny, razem dały całkiem fajną melanżową nitkę.


Zaczęłam w ubiegłą niedzielę, skończyłam wczoraj (z dłuższą przerwą po środku). Mam też wrażenie, że niemal tyle samo czasu co dzierganie szalika zajęło mi jego niewidoczne zszycie (które wyszło niemal niewidoczne wyłącznie dlatego, że na takiej mieszaninie włóczek to i tak nic nie widać). Obie części to twórcza improwizacja. Wyszło fajnie: ciepło, wygodnie, wesoło. Podoba mi się, że czapa daje luz włosom i nie przykleja ich do głowy, że szalik fajnie grzeje i nie gryzie. I podoba mi się zestawienie tych fioletów z żółtym, musztardowo-miodowym płaszczykiem w kształcie litery A, który upolowała dla mnie Mama.




A na koniec dorobiłam sobie kwiatucha (ze sznureczka uplecionego przy pomocy laleczki dziewiarskiej) na bardziej eleganckie okazje. O, takiego, inspirowanego zobaczonym u Rene.


Projekt: własny (zainspirowany zapewne tym co wokół mnie w świecie realnym i wirtualnym)
Włóczka: Classic, Peonia, Sasanka (100% akryl), Luna (40% akryl, 30% moher, 30% poliamid), przerabiane łącznie.
Druty: KP 5,5mm (pierwsze ok 5 cm czapki), KP 7,0mm reszta.

Tak, wiem, że obiecałam zdjęcia sukienki, ale potrzebuję chociaż  odrobiny światła, żeby ją sfotografować. Mam wprawdzie zdjęcia z Okazji, na której wraz ze mną wystąpiła w głównej roli żeńskiej, ale - jak na złość - na żadnym nie jesteśmy same :)
A poza tym chciałabym wyzdrowieć. Po raz pierwszy od 2 lat jestem na L4 (całe 3 dni) i strasznie mi z tym źle...

edit: Pogrzebałam też trochę przy szablonie - zmusił mnie do tego blogger, nie zgadzając się na zdjęcia pasowane do lewej, które nie mają po prawej tekstu. Dajcie znać, czy może być. 

14 komentarzy:

  1. osz cholera no to zdrówka życzę!
    pięknie Ci w tych śliwkowych odcieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny komplet ogrzewający :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam kolorowe osoby w szaro burą jesienno-zimową pogodę :)
    czapa i szalik boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię, gdy jest chociaż trochę kolorowo. Czapa i szalik świetttnie pasują do żółtego. Ładnie Ci w tym zestawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. cudne fiolety!
    i niezmiennie podziwiam Twój zapał do dziergania :)

    coś w tej jesieni jest - też po wielu latach pochorowałam sobie. i też mi z tym źle było.
    zdrówka życzę.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooch... piękny komplet, tym piękniejszy, że kocham fiolety :) Cudownie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja uwielbiam fiolety w każdym odcieniu wiec podoba mi się bardzo taki komplecik :))

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny pomysł, a efekt rewelacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Komplet extra, zdjęcia też.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny komplet. Ja się mogę założyć, że mało kto zgadnie, że to nie jedna włóczka, a kilka połączonych razem. Co do zmian w szablonie - jest dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajna czapeczka i szal. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Fiolet do żłótego płaszczyka wygląda bosko! A kwiatek nie tylko na specjalne okazje:)

    Życze pwrotu do zdrowia, ja swoje lekceważyłam co skończyło się zapaleniem krtani, ale przynajmniej udło sie skończyć SHALOMa

    Szablon jest OK!

    OdpowiedzUsuń
  13. dziewczyny, dzięki za komplementy i życzenia zdrowia. postaram się Was nie zawieść ;)

    Jusiu_P, Antosiu, też mnie zimowa szaroburość męczy i dlatego zimą intensywniej niż kiedy indziej szukam kolorów

    karolino-g, ech, idzie mi to dzierganie jak po grudzie ostatnio - przynajmniej takie mam odczucia

    trikado, dzięki, starałam się. ale co się z tymi zdjęciami we wczorajszych mrokach namęczyłam to moje ;)

    Zulko, i na dodatek jeszcze mi tej mieszaniny sporo zostało - może sobie jednopalczaste rękawice machnę, a co!

    mama.goniu, no u mnie też krtań. i też mnie do łóżkowego dziergania ciągnie, ale niestety mam zlecenie inne do wykonania, więc siedzę z kompem. tylko dlaczego zamiast pracować przeglądam robótkowe blogi i raverly? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. nom czapeczka i szaliczek cieplutkie, jak i 'modelka' w nich ;)

    OdpowiedzUsuń