Udało mi się dobrnąć do szczęśliwego finału i ukończyć listki zaczęte jakoś w połowie lipca. Przerabiane z komplikacjami. Najpierw się okazało, że część Medusy, którą mam ma inny splot i odcień (akurat ten motek na zdjęciu to taki "inny" właśnie). Później, że tej "mojej" nie ma już w sklepie. Chciałam pruć, ale nie pozwolono. Effcia poratowała mnie jednym motkiem (cmoki), resztę cudem udało się dokupić. Miałam już więc włóczkę i... kompletnie przestałam mieć czas :)
Zaczął się szalony kołowrót wyjazdowo-pracowo-urzędowo-szkolno-zleceniowo-szyciowy :)
W końcu jednak z wszystkim innym się uwinęłam (albo mam chwilę zapasu czasowego i mogę na moment na bok odłożyć) i zabrałam się za wykańczanie listków.
Pewnie powinnam go jeszcze zblokować (blokowałam fragmenty przed zszyciem), listwie przy dekolcie z pewnością by się to przydało. Ale mi się nie chce. A poza tym bezwzględnie potrzebuję go na sobotni wieczór, a rozłożone na płasko bawełniane sweterki nie schną już tak ładnie jak latem, więc póki co - udaję, że jest ok :)
I w zasadzie jest. Jest super miły i miękki. W zapasach mam jeszcze Medusę w trzech innych kolorach i coraz bardziej ją lubię.
Robiłam w całości przody z tyłem, osobno robiłam rękawy (zszywane), szycia więc nie było aż tak dużo. I fuksem udało mi się kupić guziki w niemal idealnie pasującym odcieniu :)
Model bazowy: model 5 z Sabriny Wiosna 2009 (ale w zasadzie robiłam znów wyłącznie w oparciu o zdjęcie).
Włóczka: zużyłam ok 430g Medusy. Sweterek ma rozmiar S, krótkie S.
Druty: KP 4,0mm, szydełko 3,5mm.
Włóczka: zużyłam ok 430g Medusy. Sweterek ma rozmiar S, krótkie S.
Druty: KP 4,0mm, szydełko 3,5mm.
Tym samym moja kolekcja sweterków biurowych powiększyła się w roku 2010 o 4 sztuki i - póki co - planuję przerwę (a co wyjdzie - zobaczymy).
A przerwę zapowiada między innymi to, że wzięło mnie ostatnio na szycie. Nareszcie! Maszynę nową kupiłam rok temu, dzień po zakupie przeczytałam gdzieś o niej nieprzychylne opinie i... dostałam blokady totalnej. Ostatnio jednak szyć musiałam - powstała sukienka. Później może pokażę całość, na razie fragmenty.
Jestem zadowolona. A maszyna spisała się na medal. No, może nie złoty, ale brąz zdobywa bez problemu :)
Wspaniały sweterek i ten kolor cudo. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, sweterek ma przepiękny kolor!
OdpowiedzUsuńPo drugie, proszę natychmiast pokazać sukienkę, jestem bardzo zaintrygowana krojem, na tych fragmentach widać coś bardzo ciekawego! *^v^*
Janeczkowo, dzięki :)
OdpowiedzUsuńBrahdelt, na razie naprawdę nie mogę :) Ale jak będę już mogła to pokażę, obiecuję! to taki fason a'la lata '60 ubiegłego wieku
Piękny Ci wyszedł sweterek. Jak go oglądam to pałam żądzą posiadania, ale jak się za niego próbuję zabrać to coś mi zawsze przeszkadza. To jest chyba jeden z tych projektów, które zachwycają u innych, ale nie powinno się za nie zabierać, żeby nie psuć wrażeń.
OdpowiedzUsuńSukienką jestem zaintrygowana! Nie mogę się doczekać kiedy ją pokażesz. Kocham modę lat 50 i 60 ubiegłego wieku.
O Bogini, jak bardzo chciałabym mieć miejsce na maszynę do szycia...
Sweter jest przecudowny ;) A sukienka też zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńZazrdoszczę i zapraszam do siebie.
Dołączam się do opinii i prośby Brahdelt. Okej, okej, zeczekam ciepliwie na te cekinowe cuda w całości :)
OdpowiedzUsuńTakie blokady są mi dokładnie znane. Tak w kwestii sprzętu, książek, muzyki, filmów... Staram się z tego wyleczyć. Zawsze lubiłam chabry, szafiry, niebieskości. piękny sweterek, ale najbardziej zazdroszczę fotek - są takie ... Czyste!?
OdpowiedzUsuńa moje nadal w koszu, hmm przepiękny ten chaberek :)
OdpowiedzUsuńchwalę, chwalę, duet z bucikami wspaniały :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że też się zastanawiam. Od czasu prezentacji "morskiego" zastanawiam się, gdzie są takie balkoniki z drzewami w tle ;)
Udanej soboto-niedzieli!
absolutnie piękny kolor i listki o jakich sama marzę,padam i podziwiam:)
OdpowiedzUsuńśliczny kolor ślicznego sweterka :) a fragmenty sukienki wyglądają intrygująco
OdpowiedzUsuńIzuś zapowiada się smakowicie. Piękne tkanina.
OdpowiedzUsuńFiubzdziu, też się za niego długo zabierałam i stracha miałam jak wyjdzie. wierz mi - warto. czekam na Twój
OdpowiedzUsuńmonotemo, naprawdę? ja mam do nich mnóstwo zastrzeżeń: buro za oknem, więc światło nie takie, więc ziarno okropne i szumy jakieś. mnóstwa pracy w photoshopie wymagały... a jeśli chodzi o tło - cóż, faktycznie pilnuję, żeby mi się za plecami nie pałętało coś, czego na zdjęciu nie chcę. a jeśli się zapałęta - wymazuję. tu wymazywałam kaloryfer na przykład :)
Anno, zachęcam do wygrzebania ich z kosza :)
Agato, no, niestety, "temperatura" tych niebieskości jest ciut inna, co mnie trochę drażni... ale buty i sweterek wystąpiły już razem w pracy i się podobały, nikt nie krzyczał, że nie pasują ;)
osiedle faktycznie mamy zielone, nie na darmo nosi nazwę takiego właśnie Tarasu :) podpowiem - po drugiej stronie rzeki niż Twoje okolice :)
jagnieszko, MaBo, dziękuję
aniurozello, witaj w blogowym świecie :) trafiła mi się kiedyś na wyprzedaży ciekawa końcówka, to wełna z dodatkami. Swoje odczekała, aż trafiła się Okazja :)
no proszę, to jednak jeszcze ktoś robi sweterki na drutach, myślałem, że już tylko same 'chińszczyzny' ;)..brawo! :)
OdpowiedzUsuń