Okazuje się, że nie wszyscy je znają, więc - krótki kursik :)
Oczka rakowe są idealne na wykończenia, ze względu na swoje zalety estetyczne (brzeg robi się ozdobny, nie jest zwyczajny, ale też nie przesadnie strojny) jak i praktyczne (zapobiegają rozciąganiu brzegów i ich podwijaniu się). Robi się je odwrotnie niż zwykłe oczka szydełkowe, tj. od lewej do prawej strony (stąd nazwa).
Na początek, do treningów, warto wziąć jakąś włóczkę nie-za-grubą-nie-za cienką i szydełko do niej dopasowane, np. 2,5 mm (przy kocyku tą samą włóczką robiłam na 2,0 bo chciałam, żeby były bardziej ścisłe).
Najpierw wykonujemy sobie kawałeczek, który będziemy obrabiać, np. taki :)
Najpierw wykonujemy sobie kawałeczek, który będziemy obrabiać, np. taki :)
Pierwszy rząd wykończenia to, zazwyczaj, półsłupki. To nie jest konieczne, ale ładnie wygląda i ułatwia wykonywanie oczek rakowych (zwłaszcza na brzegach pionowych)
1. Zaczynamy zabawę. Robimy jedno oczko łańcuszka i lokalizujemy pierwsze oczko, w które będziemy się wbijać. Oznaczone numerkiem 1 (tak, wiem, powalająca precyzja operowania myszką przy rysowaniu :) )
Jak już się wbijemy (uwaga: koniecznie pod obie nitki tego oczka!) to sytuacja wygląda tak
A z innego ujęcia tak. 1 - oczko, które było na szydełku, 2 - oczko z rzędu półsłupków, w które się wbiliśmy.
2. Teraz czas złapać nową pętelkę. 1 - oczko z szydełka (cały czas to samo, nie wiem po co je oznaczam :) ), 2 - łapiemy nitkę z kłębka. Uwaga: właśnie w ten sposób! Nie kombinujemy, nie owijamy bóg wie ile razy, bo się bałagan zrobi
Ciągniemy, ciągniemy....
I oto na szydełku mamy dwie pętelki: 1 - ta, która "zawsze" tam była, 2 - nowa, świeżo zapętlona.
3. Teraz raz jeszcze łapiemy nitkę (3) i przeciągamy ją przez obie pętelki z szydełka (1 i 2)
4. Delikatnie zaciskamy.... I oto pierwsze oczko rakowe jest gotowe!! :) 1 - to właśnie ono, 2 - nowa "pętelka z szydełka"
Wbijamy się w kolejne oczko rzędu półsłupków i powtarzamy kroki z tworzeniem nowych pętelek (2-4)
Oczek nam przybywa i po jakimś czasie zaczyna to wyglądać :) Co widzimy na zdjęciu? 1 - piękne i zdrowe oczko rakowe oraz 2 - pętelkę z szydełka
A pod innym kątem także 3 - nitkę, z której nabieramy nową pętelkę
Gotowe wykończenie - strona prawa
Oraz strona lewa - też ładna, ale inna
To nadawałam do Was ja, Iza co Kocha Oczka Rakowe :)
A tak przy okazji: wiecie, że prowadziłam kiedyś (100 lat temu...) szkółkę szydełkową na forum Craftladies? Szkółka jest tu - chyba widoczna tylko dla forumowiczów. Ale tu są też wszystkie lekcje z opisami :)
Dla kogoś obeznanego z szydełkiem banał, ale początkującym może się przyda :)
A tak przy okazji: wiecie, że prowadziłam kiedyś (100 lat temu...) szkółkę szydełkową na forum Craftladies? Szkółka jest tu - chyba widoczna tylko dla forumowiczów. Ale tu są też wszystkie lekcje z opisami :)
Dla kogoś obeznanego z szydełkiem banał, ale początkującym może się przyda :)
O, mistrzyni! Obiecuję, że poćwiczę te oczka, w końcu nie mogę zostać ostatnią osobą na ziemi, która ich nie umie pojąć... *^v^*
OdpowiedzUsuńoch, nie przesadzajmy :)
Usuńja miałam to szczęście, że kiedy uczyłam się szydełkować kupowałam włóczki i nitki w bardzo fajnej pasmanterii, takiej, co to pani WIEDZIAŁA O CZYM MÓWI i OPEROWAŁA SZYDEŁKIEM I DRUTAMI - dziś to rzadkość
i często chodziłam do niej z opisem jakimś, którego nie mogłam rozgryźć, a ona mi pokazywała :)
oczywiście to było w erze przedblogowej (przedinternetowej nawet) :)
Bardzo klarowne, dzięki. Nurtuje mnie tylko, jak zakończyć ostatnie oczko, żeby wyglądało? Po prostu wszyć nitkę, czy jest na to specjalny trik?
OdpowiedzUsuńa faktycznie, tego nie pokazałam, ciapa :)
Usuńja, jak już dotrę do końca, wbijam szydełko w pierwsze wykonane oczko rakowe i robię oczko ścisłe zamykające. a później zaszywam nitkę
Kobieto, jesteś wielka...znaczy się z tym kursikiem - co by innej interpretacji nie było:)No i, okazuje się że nie tylko ja jestem w tyle i nie uumiem oczek rakowych chociaż znakowo rak jestem.
OdpowiedzUsuńno, dobrze, że się sprecyzowałaś ;)
Usuńja też rak :)
warto je opanować, bo są przydatne. a z kursikami polecam się na przyszłość :)
Do szkółki zajrzę, bo szydełkowanie jest mi prawie obce. A już na pewno terminologia, bo uczę się przeważnie z amerykańskich filmików na YouTube ;)
OdpowiedzUsuńA znasz może sposób na to jak rozkochać się w szydełkowaniu? Bo póki co chciałabym mieć do niego większy zapał, a jakoś prędzej mi czółenko lub druty do rąk się pchają... ;)
no niestety - albo coś nam leży, albo nie :)
Usuńmoim zdaniem nawet nie powinno się próbować na siłę, bo można się zniechęcić trwale, a tak - kto wie... może pewnego dnia poczujesz, że to dziś? ;)
co do terminologii - nie wiem, czy ta, którą stosuję jest super poprawna :) nic sobie poucinać nie dam
ale tak stoi w moich starych książkach a i współczesne wydawnictwa burdy (tzn. sprzed kilku lat) ją powielają, więc chyba nie jest źle ;)
Póki co, teoretycznie, wydaje mi się że załapałam o co chodzi - a to już połowa sukcesu, bo zazwyczaj po przeczytaniu jedynie i tak nie wiem o co biega i dopiero z szydełkiem/drutami w łapkach dochodzę do sedna sprawy. Dzięki za instrukcję!
OdpowiedzUsuńMotylek
trzymam kciuki - za Twoje powodzenie i mój "sukces" pedagogiczny :D
Usuńteż tak zawsze mam - czytam opis i nic nie kumam :) no muszę wziąć narzędzia w dłoń i krok po kroku przetestować ;)
O matko! Za to na pewno będziesz mieć bezbolesny i ekspresowy poród! Senkju!
OdpowiedzUsuńpowiem tyle - trzymam Cię za słowo! :D
UsuńSuper tutek :))))) ile ja się wcześniej namęczyłam, żeby te oczka wyglądały jak rasowe rakowe.... eeeeech, teraz będę robić je jak "miszczyni" ;))) dzięki Ci, dobra kobieto :)))
OdpowiedzUsuńdokładnie to samo miałam - ciągle wychodziły mi jakieś pokraki :) i pewnego dnia bach! się naumiałam :)
Usuńproszę mnie tu nie przezywać ;P
Przyda się, przyda. Choć na razie męczę się z ramą do kocyka nr 1. Ciągle gdzieś gubię oczko, którego nie potrafię później nabrać i pruje, pruje, pruje! Musze chyba zrobić przerwę przed próbą nr 4 ;)
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
oj, to faktycznie kiepsko...
Usuńpolecam metodę tyleż upierdliwą co skuteczną (zwłaszcza przy wzorach bardziej skomplikowanych) - sprawdzać poprawność np co kilkanaście przerobionych cm, co motyw, itd.
wówczas szybciej wykryjesz błąd i łatwiej będzie go naprawić - prujesz kawałek, a nie cały rząd lub kilka :)
Nie ma to jak rakowe! Popieram, nie ma możliwości, żeby brzeg wyszedł brzydki przy takim wykończeniu.
OdpowiedzUsuńNo i mnie tą szkółką szydełkową zastrzeliłaś :)
rakowe są dobre na wszystko!
Usuńa w jakim sensie zastrzeliłam?
No tak zaskakująco pozytywnie, że Ci się chciało.
Usuńhehe, że normalnie to taka leniwa jestem? ;P
Usuńto były czasy intensywnej działalności na forum, jakoś mniej miałam wtedy pracy, męża nie było, to się nudziłam wieczorami ;)
bardzo przydatny kursik ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńa proszę bardzo :) i polecam się na przyszłość
UsuńBaardzo dziękuję za ten wpis!. Nie wiem jak to się stało, że nie znałam niezwykle efektownego sposobu na wykończenie brzegu robótki :-) Chyba dołączę do klubu miłośniczek oczek rakowych. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńno nie wierzę! zupełnie serio byłam przekonana, że taki ekspert dziewiarski jak Ty, wprost nie może nie mieć rakowych (i wszystkich innych) w małym paluszku
Usuńcieszę się zatem, że się przydałam :)