Tym razem moje cielesne ja postanowiło mi o tym boleśnie i okrutnie przypomnieć - połamało mnie coś strasznie od samego rana.
Oczywiście dało się znaleźć tej sytuacji plusy - można było się bezkarnie pozłościć, można było naciągnąć kogoś na zrobienie obiadu, można było zanudzać wszystkich dzwoniących (dzięki za wytrwałość :) ) relacją o samopoczuciu. Ale przede wszystkim można było się polenić - tylko ja, czereśnie i prezentowa książka.
A wieczorem późnym - zadzwonił listonosz. Zadzwonił pod postacią Bradera z dalekiego kraju. Oj, widziałam, owszem, że coś jest w skrzynce, ale nie chciało mi się zasuwać po kluczyk... Ten wiek ;)
Skoro jednak Brader kazał - poszłam. Warto było. Najpierw uradowała mnie sama różyczka - to ostatnio mój najulubiony znaczek. Dopiero po chwili dotarło do mnie to co obok różyczki. A w kopercie dostałam takich cały bloczek :)
Em i Er - dzięks!
Jak miło, że w tym samym dniu świętujemy :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj, naj, naj... najlepszego :)
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! *^v^*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Trochę spóźnione, ale od serca :* Wielu pomysłów na nowe robótki, środków finansowych na spełnianie wszystkich włóczkowych fanaberii i mnóstwo radochy z samego aktu dziergania :*:*
OdpowiedzUsuńPrezent genialny!
swietny prezent;d i najlepszego! niekonczacej sie kreatywnosci:):)
OdpowiedzUsuńDołączam się do masy życzeń urodzinowych. Niech w ciele nie strzyka, a w duszy gra, co najpiękniejsze :-) Prezentowana książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, kiedy ją czytałam. Niesamowite jest, jak ładnie, dużo i ciekawie można pisać o zapachach :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że znaczek pocztowy jest z podobizną Jubilatki?
Pozdrawiam.
Ja tez Sto Lat!
OdpowiedzUsuńO, wszystkiego dobrego, ja świętuję dziś - podwojnie. Uściski
OdpowiedzUsuńSto lat sto lat! Niechaj żyje :)
OdpowiedzUsuńbardzo Wam wszystkim dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńAniu, zgodzisz się zapewne, że lepszej daty urodzin nie można sobie wymarzyć?
Fiubzdziu, środków i miejsca na przechowywanie :)
Gazelo, tak, na znaczku to ja choć daaawno temu ;) Pachnidło samo mi się czyta, chłonie, wdycha
a Twojego bloga dodaję do listy
Monotemo, więc też wszystkiego naj :)
Em, zejście DO skrzynki problemem nie było, gorzej z powrotem ;) cudnie Wam się to udało - jak zawsze :) buzi