Szkoda, że nie da się wzrokiem przyspieszyć schnięcia...
Zwłaszcza w taką pogodę, ech... Jednak po ostatnich blokowaniowych odkryciach stwierdziłam, że warto potrenować cierpliwość :)
I tylko lęk coraz większy czy wszystko poskłada się w sensowną całość ;)
Będzie super :-))))
OdpowiedzUsuńZawsze siedzę jak na szpilkach, kiedy sweterki się blokują. Nigdy doczekać się nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńWzory Kim choć napisane (przynajmniej dla mnie) w sposób zawiły, to zawsze składają się elegancko. Części Bei też na pewno będą kompatybilne ze sobą.
Przepiękny kolor!
Fiubzdziu, problem tylko w tym, że opisu Kim w życiu na oczy nie widziałam :) One wszystkie mają dla mnie jedną zasadniczą wadę - są po angielsku. Dlatego moja Bea (a może powinnam raczej napisać "sweterek Beopodobny" powstawała całkowicie na czuja na bazie wyoglądania ze zdjęć wzorów oraz na podstawie wykroju odrysowanego z jednej z moich bluzek :) I dlatego ten lęk - bo wszystkie odjęcia, dodania, długości i szerokości szły na czuja i na żywioł :)
OdpowiedzUsuńIzuss masz motywację, żeby się angielskiego uczyć ;) Wiem co mówię, bo jak potrzebowałam niemieckiego (z którym jestem na bakier) do jednego sweterka, to się zaparłam i przetłumaczyłam wzór.
OdpowiedzUsuńTym bardziej należy się szacunek.Trzymam kciuki, aby wszystko pasowało.
OdpowiedzUsuńSzczerze mowiąc nigdy nie dziergałam do wykroju... Może czas zacząć.