Kota, oczywiście. Jakoś zawsze potrafi nas zbajerować i postawić na swoim. Czy chodzi o jedzenie, czy o miejsce w ulubionym przez nas obie fotelu - nie ma znaczenia ;)
A dziś nawet nie próbujemy z tym walczyć, w końcu - jest Dzień Koty!
Z tej okazji Kota łaskawie powdzięczyła się jako modelka...
I jeszcze kilka ulubionych fot starszych, wygrzebanych z archiwum (zachęcam do kliknięcia na zdjęcia i ich powiększenia...).
W zeszłym roku napędziła nam stracha swoim lotem, na szczęście skończyło się na twarzowym gipsie :)
Na ogół jednak jest wesoło. Bo jak ma nie być wesoło, skoro jednym z jej ulubionych zajęć jest udawanie książki? ;)
Z okazji święta - dla niej i dla Was - wiosenny akcent :) Już niebawem!
PS. A post miał być o czymś innym, oczywiście... Tylko wiecie, Kota postawiła na swoim. W związku z powyższym - o czymś innym będzie jutro.
Miau!
OdpowiedzUsuńtaa... Kota to jest TO!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Właścicielkę, ops! Współlokatorkę Koty :P
Jaka piękna kocia morda! *^v^*
OdpowiedzUsuńW domu, w którym jest kot, to zawsze ona rządzi, nie ma wątpliwości! ^^
Ja tam jestem przyzwyczajona, że to kot rządzi... od nastu lat mamy takie kocie panowanie w domu. I nie ma, że Ślubny się położy, gdzie chce i kiedy chce... wszystko zależy od tego, gdzie się rozpłaszczył Mały i czy łaskawie raczy podzielić się miejscem :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia są mistrzowskie!!!!! oglądam i oglądam za każdym razem z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńKoty górą!
OdpowiedzUsuńNo cóż. Akurat skądś to znam. Pomyśl sobie, ze Ty masz jednego.... a ja trzy!
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Twoja Kota jest baaardzo podobna do Koty moich rodziców :)
OdpowiedzUsuń