Jeszcze trochę na niskich obrotach silnik pracuje (bo zimno...), ale pomalutku nabieram tempa i rozpoczynam przygotowania do planowanego za czas jakiś desantu :)
Na pierwszy ogień poszedł kocyk
Wzór: hmmmm... czy to jeszcze Teddy Bear Baby Blanket? Chyba tak, choć zasadniczy motyw został zastąpiony "moim" samochodzikiem (jego schemat w poprzednim poście i na ravelry; w stosunku do schematu dodałam u góry jeszcze 2 rzędy, żeby było po równo)
Włóczka: Medusa! :) 2,5 motka w kolorze rozbielonej mięty.
Druty: KP 4,0 mm i szydełko 3,5 mm
Całościowo kocyk wygląda jak powyżej. Wyszedł ciut większy niż poprzedni, nie mam pojęcia dlaczego, druty i włóczka bez zmian. Mało tego - zeszło więcej włóczki :)
Wyjątkowo mało miałam cierpliwości do borderu, więc zrobiłam tylko tyle, ile wydawało mi się konieczne - a ze dwa rządki więcej by nie zaszkodziły... Ale jest ok :)
Lete w komentarzu pod jednym z poprzednich wpisów przyznała, że przerażają ją te "połacie" prawych i lewych. Ja muszę stwierdzić, że nawet je lubię machać. I nieodmiennie zachwyca mnie efekt tego prostego połączenia wzorów.
Brzegi tradycyjnie wykończone rakowymi oczkami. Trwało to 100 lat (albo takie miałam wrażenie...), ale wygląda jak lubię :)
Autka wylądowały na "macie do blokowania" wczoraj wieczorem i radośnie schły do południa. A że natura i ręce Izy nie znoszą próżni - dziś o 6 rano (wstaję ostatnio o dziwnych porach...) zaczęłam kolejny kocyk. Tym razem szydełkowy, inspirowany falowankami Lete. Tu znajdziecie schemat i opis.
W wersji dla leniwców (czyli mnie) świetnie sprawdza się włóczka batikowa - nie trzeba zmieniać motków, a efekt bardzo przyjemny. Oto kocyk "Na fali".
Bardzo przyjemna w robocie jest też Alize Diva Batik, z której kocyk dziergam. Mam 5 motków, włóczka zapowiada się bardzo ok jeśli idzie o wydajność, może więc starczy jeszcze na jakiś sweterek. Bo wprawdzie to mikrofibra (100% akryl) to w dotyku jest prze-mi-ła!
A ja mam jeszcze jeden zestaw kolorystyczny (też 5 motków) i pomysł na kolejny kocyk szydełkowy, a co!
A teraz zmykam dopchać się kolejnym dziś pączkiem. Tradycja zobowiązuje! ;)
Ośmielam się stwierdzić, że ładniejsze jest to chłopięce wydanie kocyka (choć to pewnie kwestia inklinacji...;).
OdpowiedzUsuńBardzo mnie urzeka takie efektowne połączenie oczek prawych i lewych, kilka razy sama się do takich wzorów przymierzałam, ale tak jak Lete zniechęca mnie ta "prostata" w dzierganiu...
...i niezmiernie zaczęły mnie kusić te kolorowe zestawy z Alize, jak patrzę na te wszystkie paskowe odsłony....są bajeczne!
Miłego dnia:)
Śliczny ten kocyk i ten drugi z tej cieniowanej też będzie świetny!
OdpowiedzUsuńAż mi się gęba śmieje.
OdpowiedzUsuń:-)
Kocyk cudo! Z wzoru skorzystam, martwi mnie tylko to zużycie włóczki, bo zamówiłam 2 motki... najwyżej trzeba będzie dokupić i mam nadzieje, że nie zdążysz tym razem wykupić moich kolorów ;)
OdpowiedzUsuńA wersja multikolor zapowiada się naprawdę pięknie.
-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Ładnie samochodowy wyszedł :)
OdpowiedzUsuńBatikowe włóczki uwielbiam, z Divy też robiłam i faktycznie milutka. Córce szydełkiem kocyk dziergałam, ale z bawełny.
Superrr brumiasty kocyk, będzie się Maluch woził :) A pod kolejnym będzie odpływał w słodki sen. Cudne kolory. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa do mojego kocyka zabieram się niebawem, jest teraz pierwszy w mojej drutowej kolejce. Czas się za to zabrać, bo ja mam 2 razy więcej do zrobienia :) Włóczka już zakupiona (Baby Red Heart - robiłam z niej kocyk dla przyjaciółki i świetnie się sprawdza - mięciutka, milutka i super się pierze) i czeka na wrzucenie na druty, ale postanowiłam sobie, że podgonię z tłumaczeniem i dopiero wrzucę, bo inaczej się nigdy za tłumaczenie nie zabiorę :) Ehhh uzależnienie drutowe :)
OdpowiedzUsuńno, na poprzedni kocyk się nie załapałam z macaniem i oglądaniem, ale ten mi nie ucieknie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli odstawiłaś chusty i zasuwasz z kocykami, to Ci dopiero instynkt macierzyński :P
No i falujemy, falujemy :-) Super! A z batikami dla leniwców się zgodzę :-) Ja ich tylko nie toleruję w ubraniach, ale na kocyki są idealne.
OdpowiedzUsuńnie nadążam odpowiadać... ale komentujcie, komentujcie! to bardzo miłe :)
OdpowiedzUsuńana, no, śmiało poszłaś :) nieskromnie zaś stwierdzę, że udały mi się te autka :)
batiki są cudne, ale nie na wszystko - moim zdaniem
Anka, dzięki :)
Bryzeido, milo mi, że rozweselam :)
Tofko, obiecuję chwilowo powstrzymać się z zakupami Medusy! :D
szaja, też chciałam początkowo bawełnę, ale żaden zestaw kolorów mi nie podchodził... zobaczymy jak się sprawdzi "w praniu" :)
magdor, niech się wozi, a co! ;) z tym słodkim snem proszę kciuki trzymać, żeby matka czas miała na dzierganie :P
Doti, no to trochę machania Cię czeka :)
Twoja włóczka też mi znana, też lubię :)
oj znam to, też usiłuję traktować dzierganie jako przyjemność-nagrodę, a nie główne zajęcie dnia... i też mi to z trudem przychodzi ;)
Agatko, o jaaaa...
dobra, nic nie opuści już domu mego przed Twym pomacaniem :) pasi?? ;P
chusty odstawiłam CHWILOWO! dojrzewam do estonki...
Lete, ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal...
wczoraj pyknęłam z 20 cm i padłam... jednak to dość monotonne ;)
100% zgody w kwestii batików :) chyba że ciuchy dziecięce, to mogą być :)
Przepiękny kocyk! Wielkie dzięki za link do tutorialu na falujący kocyk - od dawna na taki choruje, ale jakoś nie mogłam znaleźć żadnej sensownej instrukcji. Dzięki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocyk "brum brum" boski. Ale to, co się zapowiada w firmie falistej podoba mi się jeszcze bardziej. Czekam na całość!
OdpowiedzUsuńJakie przytulne kocyki. Cudne kolory!
OdpowiedzUsuńAno monotonne. Dlatego mój się robi od lipca :-)
OdpowiedzUsuńkocyków nigdy dość! właśnie się o tym przekonuję :) ten samochodowy - cudo! właśnie myślę, czy nie popełnić podobnego.
OdpowiedzUsuńmana.j, nie ma sprawy :) to takie niby proste, a też jakoś bez schematu zacząć nie umiałam ;)
OdpowiedzUsuńAgnieszka, oj to sobie poczekasz... dłuuuugo się go dzierga.
za to "brum brummy i misie" idą mi jak burza :D
ot, równowaga świata...
Zulko, dzięki :) cały czas, konsekwentnie, uciekam od typowych chłopięcych błękitów
Lete, nie strasz! tyle czasu nie mam :D
Agnieszka, też mi tak powiedziano, więc się zaopatruję. popełniaj koniecznie, warto, bo jest prosty i wdzięczny
A jakich dokladnie drutów się używa do dziergania kocyka? na żyłce? czy tych zwykłych?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie na żyłce - jest przede wszystkim znacznie wygodniej :)
UsuńA jakie wymiary ma ten miętowy kocyk i rzeczywiście tylko 2,5 motka włóczki na niego potrzeba?
OdpowiedzUsuń