czwartek, 29 kwietnia 2010

Stare jak nowe, nowe jak stare (uwaga, dużo zdjęć)

Ogarnięta drutowym szałem (Bea w toku, czai się ażurowe kardi, wskrzeszę lada dzień jednego trupa, w kolejce, z zapasem włóczek, 4 kolejne projekty) postanowiłam... poszukać sobie jeszcze czegoś do wydziergania :) Tak, to z pewnością wina ravelry ;)

W odmętach internetu trafiłam na stare (starsze nawet niż ja!) wydania Burdy, z 75 i 77 roku. I naszła mnie refleksja, którą niniejszym dzielę się z Wami.

Czas bardzo różnie obchodzi się z tym co modne

Odkrywcze, prawda? ;)

A teraz ilustracje poglądowe. Są (ale wcale nie dominują) rzeczy, po których widać upływ czasu. Określić je mianem "retro" to mało









To wrażenie nasila się gdy mamy do czynienia z ciuchami w stylu "raz na ludowo"







Tuż obok, na sąsiedniej stronie tego samego żurnalu często, spotkać można rzeczy wręcz zaskakujące współczesnym charakterem - takie, które z chęcią miałabym w swojej szafie















Niekiedy, jak tu, to kwestia zestawienia - ten żakiecik już był :)



Są i rzeczy bardzo odważne (nawet jak na początek 21 wieku ;) )







Osobna kategoria - moda męska. I tu część modeli przetrwała próbę czasu a część nie :)





najbardziej jednak zaskoczyło mnie to jak bardzo zmieniły się chusty. Sądzę, że nie bez powodu niektórym wciąż kojarzą się ze stylem, hmm..., mocno babcinym









Ależ one inne od tego co dzierga się teraz, prawda?

Hm. I co myślicie? jak - Waszym zdaniem - wypadają na tym tle współczesne Sandry, Sabriny i inne Swetry? Moim - nietęgo. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę to jakie włóczki dostępne były wtedy, a jakie są teraz. Niektórym z powyższych rzeczy trudno odmówić stylu i smaku - choć fason może wymagałby już delikatnego liftingu.
I jeszcze jedno - przypomniało mi się jedno z moich ulubionych zajęć z dzieciństwa - oglądanie grubaśnych, pachnących inną niż u nas farbą drukarską "zachodnich" żurnali :)

Pozdrawiam przedweekendowo :)

4 komentarze:

  1. Biała sukienka jest odjazdowa ;-)
    Taka akurat a la me.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też oglądałam milion razy Burdy przywiezione przez kogoś z Niemiec, aż do wystrzępienia rogów. *^v^* Kilka z pokazanych przez Ciebie modeli z przyjemnością miałabym w mojej szafie, obecnie projekty w Sabrinach i Sandrach są czasami tak przekombinowane, że w życiu bym ich nie założyła, bo bywają po prostu brzydkie i oszpecające figurę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo nietęgo, pamiętam te szalone modele nawet w polskich czasopismach. Mam taki sweter, który był dziergany w oryginale z jakiegoś cienkiego sznurka, tak tez zrobiłam - sznureczek plus kordonek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę! Niektóre modele są naprawdę świetne! Aż zdębiałam :)

    OdpowiedzUsuń