I urosło - już wszystkie elementy gotowe, tylko zszyć trzeba i obrobić plisą. Nawet pasek już machnęłam przy okazji oglądania jakiegoś filmidła z napisami.
I, skoro szycia tu tak niewiele, to dlaczego jakoś wyjątkowo trudno mi się za nie zabrać? I dlaczego mam wrażenie, że mi to jakoś (tfu, tfu!) nie spasi?
A teraz lecę kręcić paschę, myć okna i ogólnie odgruzowywać chatę :)
Nie zapeszaj, tylko zszyj i blokuj, okna nie zając i nie uciekną! *^v^*
OdpowiedzUsuńProszę mi się tu nie ociągać, tylko zszywać, bo już się nie mogę doczekać kolejnych pięknych zdjęć z ludziem w środku.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Iza!
Ullak, :) melduję posłusznie, że już pozszywałam, obrobiłam plisą, lecę zaraz po guziki, blokuję i focę się jak tylko słonko trochę wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńA wieczorem pewnie się zabiorę za Frigyę od Ciebie - jakoś ostatnio nie mogę usiedzieć bez drutów w ręku :)
Brahdelt, oj, że nie uciekną to ja wiem - ale już patrzeć na nie i przez nie się nie dało :)
Na razie zanosi się, że jednak sweterek będzie ok - w każdym razie co miało to się spasowało