Co sprawiło, że choć malwowy sweterek dziać się zakończył w piątek (no, w zasadzie w sobotę nad ranem) to nie przybiegłam natychmiast się nim pochwalić (zupełnie jak nie ja ;) )?
Oczywiście... druty :)
Po projekcie "z głowy" (był z głowy jeszcze jeden, z Sasanki, nieudany niestety, więc czeka w kącie na decyzję: pruć całkiem czy przerabiać) zachciało mi się łatwego dziergania dokładnie wg opisu.
Po moim straszliwym narzekactwie coś się ruszyło w polskich gazetkach i udało mi się znaleźć kilka ciekawych modeli.
Ponieważ dramatycznie brakuje mi sweterka do pracy, mniej formalnego niż żakiet, ale też nie całkiem swobodnego wybór padł na model z Sabriny Wiosna 2010
Zdjęcie pożyczone od Sprężyny
Miałam w domu trzy motki Eliana Klasik po męskim golfie, ochoczo zabrałam się do dziergania w sobotę wieczór i na dzień dzisiejszy korpus mam gotowy (zdjęcia z wczorajszego poranka, więc trochę mu jeszcze brakuje).
No a ponieważ wiedziałam, że trzy motki nie starczą jak nic - musiałam się wybrać do Ulki. A jak trafiłam do Ulki - to zrobiłam zakupy. I jeśli mi drutowy szał nie minie, albo nie rozsypią się nadgarstki - niedługo powstanie sweterek z czerwonej Frygyi DK
Mało tego - przejrzałam stare zbiory gazetkowe, odnalazłam kilka starych inspiracji, przeanalizowałam zapasy włóczkowe i mam jeszcze ze dwa projekty w kolejce. I wszystkie dla mnie :)
Wzór sweterka bardzo ładny, powodzenia w dzierganiu :)
OdpowiedzUsuńEwetko, dzięki :) Na razie idę jak burza - został mi do wydrutowania jeden rękaw - a zaczęłam niecały tydzień temu!
OdpowiedzUsuń