Truskaveczka wymyśliła zaklinanie wiosny
Tak się tym zaklinaniem przejęłam, że w tydzień machnęłam sweterek-tunikę. Skończyłam dwa dni przed zaplanowanym terminem, ale pewne okoliczności (o których następnym razem) sprawiły, że za pokazanie zabieram się dopiero dzisiaj.
Zresztą - także dzięki Truskaveczce poniekąd tak szybko mi poszło. U Ulki zachwyciłam się cud tuniką i znalazłam odnośnik do truscaveczkowej metody raglanowej. Nawet na dzierganie magic loopem się odważyłam! I było warto: poszło szybko i sprawnie. No i zero szwów ;)
Sweterek nosi się świetnie: jest milutki, mięciutki i umiarkowanie ciepły - w sam raz na wiosnę. Tylko z wielkością dekoltu poszalałam: nie wzięłam pod uwagę, że dzianina zachowuje się jednak inaczej niż tkanina i ramiona cały czas opadają. Planowałam cienką gumeczkę, ale znalezienie takiej w kolorze sweterka chyba graniczy z cudem. Wykombinowałam (na razie teoretycznie) coś innego - sprawdzę, jak zadziała to pokażę :)
Włóczka to oczywiście zamotana Malwa, druty addi 4,0. Poszło ok 250g. Kolor najbardziej zbliżony do rzeczywistego jest chyba na pierwszym zdjęciu. Choć w sumie ta zmienność kolorów to nie tylko kwestia zdjęć - w każdym świetle Malwa wygląda inaczej.
A (jeszcze) więcej zdjęć - tradycyjnie w SEGREGATORZE.
piekny jest! mama jakies 2 lata temu zrobila mi podobny tylko ze czarny.. ciekawy kolor :):)
OdpowiedzUsuńCudowny!!!! Też chcę taki :)
OdpowiedzUsuńA dekolt potraktuj rakowymi to się nie będzie naciągac :)
Piękny jest!!! A jaka fajna nowa (?) fryzurka :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńPiekna tunika a fotki mistrzowskie.Pozdrawiam Ola.
OdpowiedzUsuńMaryszu, fakt, kolor jest naprawdę ciekawy - mieni się cudnie od czerwieni do buraczka z nutką fioletu przez wszystkie odcienie fuksji i różu.
OdpowiedzUsuńKath, ale jeszcze chwilę się powstrzymaj, co? Bo jak zobaczę Twój, to mój mi się przestanie podobać ;)
Że też na rakowe nie wpadłam - spróbuję pewnie jeszcze dziś - dzięki
Doti, dziękuję :) A fryzura nowa-stara - jakieś pół roku temu wróciłam do ulubionych krótkości
Truscaveczko, bez Ciebie by się nie udało. Tym bardziej dziękuję
Mimusia, dziękuję za oba komplementy, jeden przekazuję dalej :) Szczerze się zastanawiałam czy nie są zbyt... nietypowe (żeby nie powiedzieć "prowokacyjne") tym bardziej więc mi miło :)
Rozciągający się dekolt to był też mój problem przy tunice robionej od góry i przy zielonym nietoperzu.
OdpowiedzUsuńProponuję zblokować po lewej stronie jednym okrążeniem szydełkowego łańcuszka.
Ciężko to nazwać...
jeszcze trudniej wytłumaczyć.
Zszywasz czasami dzianinę szydełkiem? Jeśli tak, to wiesz o co biega. Jeśli nie, to daj znać, pstryknę fotkę i podeślę.
Rakowe oczka będzie widać, a ta metoda jest niewidoczna.
... I z tego wszystkiego nie napisałam, że sweter cudny!
OdpowiedzUsuńCudny jest! Napatrzeć się nie mogę! Super fason i rewelacyjne zdjęcia! Ula
OdpowiedzUsuńDziuniu, jak pisałaś miałam już dekolt "orakowany" - widać, ale nawet ładnie go to wykończyło. Metoda łańcuszkowa faktycznie też jest skuteczna - stosowałam kiedyś przy szarym żakiecie.
OdpowiedzUsuńUllak, dzięki. No i wiesz, nie byłoby go gdyby nie Ty - włóczka od Ciebie, druty od Ciebie, zgapiony od Ciebie :)
I muszę Wam powiedzieć, że codziennie doceniam sweterek na nowo - w kółko bym go nosiła :) Dlatego z pewnością jeszcze kilka takich "domowców" powstanie