wtorek, 23 marca 2010

Non-stop kolor!

Truskaveczka wymyśliła zaklinanie wiosny



Tak się tym zaklinaniem przejęłam, że w tydzień machnęłam sweterek-tunikę. Skończyłam dwa dni przed zaplanowanym terminem, ale pewne okoliczności (o których następnym razem) sprawiły, że za pokazanie zabieram się dopiero dzisiaj.

Zresztą - także dzięki Truskaveczce poniekąd tak szybko mi poszło. U Ulki zachwyciłam się cud tuniką i znalazłam odnośnik do truscaveczkowej metody raglanowej. Nawet na dzierganie magic loopem się odważyłam! I było warto: poszło szybko i sprawnie. No i zero szwów ;)

Sweterek nosi się świetnie: jest milutki, mięciutki i umiarkowanie ciepły - w sam raz na wiosnę. Tylko z wielkością dekoltu poszalałam: nie wzięłam pod uwagę, że dzianina zachowuje się jednak inaczej niż tkanina i ramiona cały czas opadają. Planowałam cienką gumeczkę, ale znalezienie takiej w kolorze sweterka chyba graniczy z cudem. Wykombinowałam (na razie teoretycznie) coś innego - sprawdzę, jak zadziała to pokażę :)















Włóczka to oczywiście zamotana Malwa, druty addi 4,0. Poszło ok 250g. Kolor najbardziej zbliżony do rzeczywistego jest chyba na pierwszym zdjęciu. Choć w sumie ta zmienność kolorów to nie tylko kwestia zdjęć - w każdym świetle Malwa wygląda inaczej.

A (jeszcze) więcej zdjęć - tradycyjnie w SEGREGATORZE.

10 komentarzy:

  1. piekny jest! mama jakies 2 lata temu zrobila mi podobny tylko ze czarny.. ciekawy kolor :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!!!! Też chcę taki :)
    A dekolt potraktuj rakowymi to się nie będzie naciągac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny jest!!! A jaka fajna nowa (?) fryzurka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekna tunika a fotki mistrzowskie.Pozdrawiam Ola.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maryszu, fakt, kolor jest naprawdę ciekawy - mieni się cudnie od czerwieni do buraczka z nutką fioletu przez wszystkie odcienie fuksji i różu.

    Kath, ale jeszcze chwilę się powstrzymaj, co? Bo jak zobaczę Twój, to mój mi się przestanie podobać ;)
    Że też na rakowe nie wpadłam - spróbuję pewnie jeszcze dziś - dzięki

    Doti, dziękuję :) A fryzura nowa-stara - jakieś pół roku temu wróciłam do ulubionych krótkości

    Truscaveczko, bez Ciebie by się nie udało. Tym bardziej dziękuję

    Mimusia, dziękuję za oba komplementy, jeden przekazuję dalej :) Szczerze się zastanawiałam czy nie są zbyt... nietypowe (żeby nie powiedzieć "prowokacyjne") tym bardziej więc mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozciągający się dekolt to był też mój problem przy tunice robionej od góry i przy zielonym nietoperzu.
    Proponuję zblokować po lewej stronie jednym okrążeniem szydełkowego łańcuszka.
    Ciężko to nazwać...
    jeszcze trudniej wytłumaczyć.
    Zszywasz czasami dzianinę szydełkiem? Jeśli tak, to wiesz o co biega. Jeśli nie, to daj znać, pstryknę fotkę i podeślę.
    Rakowe oczka będzie widać, a ta metoda jest niewidoczna.

    OdpowiedzUsuń
  7. ... I z tego wszystkiego nie napisałam, że sweter cudny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny jest! Napatrzeć się nie mogę! Super fason i rewelacyjne zdjęcia! Ula

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziuniu, jak pisałaś miałam już dekolt "orakowany" - widać, ale nawet ładnie go to wykończyło. Metoda łańcuszkowa faktycznie też jest skuteczna - stosowałam kiedyś przy szarym żakiecie.

    Ullak, dzięki. No i wiesz, nie byłoby go gdyby nie Ty - włóczka od Ciebie, druty od Ciebie, zgapiony od Ciebie :)

    I muszę Wam powiedzieć, że codziennie doceniam sweterek na nowo - w kółko bym go nosiła :) Dlatego z pewnością jeszcze kilka takich "domowców" powstanie

    OdpowiedzUsuń