wtorek, 22 grudnia 2009

Czyś Ty się szaleju najadła?!

Nie, to tylko premia wpadła ;)

Och! Pokochałam je od pierwszej chwili. Ale wrodzony rozsądek silniejszy jest niż jakieś tam miłości, więc wtedy, latem, wygrały inne, spokojniejsze, ale również śliczne Aldo-butki.
te jednak nie dawały mi spokoju. Zwłaszcza, że tkwiły cały czas na półce- cóż, nie każdemu spodobają się żółto-beżowo-złote buty. I to na dodatek w rozmiarze 35 :)
Nadszedł czas kiedy stwierdziłam, że dłużej nie czekam, już, teraz, natychmiast muszę je mieć!
I nabyłam :) A trzykrotna przecena była do tego kupowania miłym dodatkiem :)

Ciekawe czy ekspedientka ocknęła się z szoku...
Wchodzę, idę jak po sznurku do TEJ półki, biorę buty, nie oglądam nawet, zanoszę do kasy i mówię "poproszę".
ekspedientka: nie mierzy pani?
ja: nie, dziękuję, mierzyłam latem

:)









No i tylko jeden jest minus: niełatwo do nich coś dopasować :D
Co oczywiście nie oznacza, że coś mi tam nie świta...



(zdjęcia z różnych miejsc w sieci)

9 komentarzy:

  1. Czasem kiedy rozum śpi.....
    Buty są piękne !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czemu nie każdemu się podobają - są świetne :-) Nawet dla nielubiących złotego, jak ja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, czyli nie tylko ja tak mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. są ekstrasowe ! takie a la lata 20 i z kawałków skórki :P cóż jedno jest istotne - nie każdy ma nr 35 ;-(

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo nawet to że żółte... też pewnie by mnie skusiły. piękne.

    OdpowiedzUsuń
  6. U Ciebie premie swiateczne, a u mnie trzy kolejne osoby zwolnione i nawet standardowej kolacji swiatecznej (z piciem) nie bylo!

    Tak czy owak wesolych swiat i widzimy sie w 2010!

    OdpowiedzUsuń
  7. w magiczny czas Świąt Bożego Narodzenia
    życzę ci ciszy tak pogodnej i czystej,
    aby dusza usłyszała bicie serca,
    radość i płacz małego Jezusa ...

    Ki

    edit: też pluję na podobne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładne buty :-)
    Ech, żeby tak mieć taki mały rozmiar buta, jak ten Kopciuszek... :)

    OdpowiedzUsuń