czwartek, 29 stycznia 2009

Mama

Frau Dorota... Najkochańsza pod słońcem.

Potrafi fuknąć kiedy trzeba, w końcu nieznośne dziewuchy ktoś czasem musi ustawić do pionu :)

Z drugiej strony to ona nauczyła mnie, że warto śpiewać piosenki o niczym, bo chce się śpiewać po prostu. Że przytulanie się jest najważniejsze na świecie. Że czasem trzeba się poświęcić i stracić, by później coś zyskać.
I że rozmawianie jest niezbędne. Przegadanie. Zamęczenie tematu. Zawsze :)

Poza tym - jestem skórą z niej zdartą. No sami zobaczcie...



Spokój! Tiaaaa.....





Po kim mam podbródek, no po kim? ;)



Wszystko mogę jej powiedzieć na ucho...



Wiecie co jest cudne? Mama codziennie zagląda na bloga :)

8 komentarzy:

  1. Wspaniały ciepły post :) Tak, jak ten o Tacie kiedyś :) Buziaki dla Mamy i Ciebie Izuśku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jeszcze jedno- wiesz, piękno bije z tych zdjęć. I zewnętrzne i wewnętrzne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. izuś, pozdrawiam twoją mamę bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. słowo daję, jak siostry !!!
    kilka lat różnicy między Wami? ;)
    pozdrawiam
    alla

    ----------------------------------
    www.alla-alla.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. lizus! izuss!
    Pozdrawiam również Mamę i potwierdzam Jej wspaniłość w każdym calu!
    Matka Wnuczki Mamy Izki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo Fajna Mama to Skarb :)

    i Fajna Mama ma Fajną Córkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Smutne Misie pozdrawiają Pania Mame!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. mama pozytywna w każdym calu ... w końcu nie ma to jak mama - zawsze jest wtedy kiedy potrzeba :)))

    OdpowiedzUsuń