wtorek, 6 lipca 2010

Sweterek kolejowy

Dzieje się rzecz następna, choć poprzednia się jeszcze nie doczekała finału (a łypie na mnie swoim ażurem z robiącej za koszyczek robótkowy skrzyni po winie i wyrzuty sumienia wywołuje. Zwłaszcza, że Mag zasłużyła na kolejny prezent ;)), no ale tak to jakoś jest, że robótki "dla się" zawsze mają łatwiej, prawda?

Poza tym, jego wciśnięcie się w kolejkę było troszkę usprawiedliwione - wybierałam się w delegację, Magdowy ażur mocno już był zaawansowany i wymagający liczenia, więc zabrać trzeba było do PeKaPu coś poręczniejszego... I tak drogę do i z Torunia spędziłam radośnie drutując.



(jeszcze w wersji nie-blond)

Robię w oparciu o fotkę, bezszwowo, od góry, Medusa i druty 4,5mm.

Idzie fajnie, bawełno-akryl całkiem ładnie się sprawuje, tylko kolor piekielnie trudny do uchwycenia...







Boskie są te KnitPro i zatyczki na żyłki. Takie to proste a tak ułatwia.



Poza tym to kolejna robótka przy której uczę się czegoś nowego - tym razem nabierania oczek z łańcuszka. Zobaczymy jak zda egzamin przy wykańczaniu (jeszcze nie wiem czy chcę ściągacz czy tylko zamknę łańcuszkiem)



I taki to jest właśnie ten sweterek kolejowy: bo się w kolejkę wcisnął, bo w kolei rozpoczęty, bo kolejną robótką z "nowością" jest. I myślę, że o ile z kolei ażur Mag go z tej kolejki nie wysadzi, to do końca tygodnia może być skończony. Nawet mimo tego, że "wzór" tak monotonny jak stukot kolejki na torach... ;)

A na zakończenie, espeszeli for Fiubzdziu kolorowa blond fota

5 komentarzy:

  1. o kurcze :D Z dedykacją dostałam :D:D Normalnie aż westchnęłam z zachwytu! Fajnie wyglądasz z blondem. Zadziornie.

    Sweterek bardzo ładny. I wygląda na nieskomplikowany. Ja lubię nabieranie z łańcuszka, bo łańcuszek się łatwo wypruwa i można dziergać w drugim kierunku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny ten sweterek, super, że od góry! Jaki jest ten bawełno-akryl, miękki czy w kierunku snopowiązałki? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fiubzdziu, no widzisz: mówisz-masz ;)
    taki właśnie miałam plan z tym dzierganiem, ale teraz nie wiem czy nie zrobiłam jednak za małego dekoltu i może ściągacza jednak niet. No nie wiem jeszcze, zobaczę.

    CU@5, też mi się robienie od góry podoba. I choć zawsze powtarzałam, że mi zszywanie nie straszne, to doceniam, że dużo łatwiej jest bez niego. I szybciej. Ale najfajniejsza jest możliwość przymierzania w trakcie.
    Medusy miękkość - wg moich obserwacji - zależy od koloru. Ta morska jest mięciutka (aż trochę za do tego modelu, ale próbka mówi, że lekko się usztywni po blokowaniu), chabrowa też, ale mam też żółtą i różową (wszystkie zakoszyczkowane na ravelry) i one są zdecydowanie sztywniejsze. Ale do snopowiązałki nadal im daleko :) Na wielki plus przemawia za to cena (ok 7zł za 100g), wydajność i wybór kolorów (w zamotane.pl aż 27!)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cie-choroba!Bardzoż wakacyjnie.
    A we mnie gdzieś tam głęboko zakodowany jest sprzeciw odnośnie robienia od góry."Popełniłam jeden taki sweter.Nawet dobrze wyszedł,to co za licho...

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie popełniłam sweterek z medusy, ale robiłam na drutach 3-3,5 i wydawało mi się, że na grubszych się nie da :)

    Balkon wygląda znajomo, czy nie mieszkasz w okolicach Karpiej? ;)

    OdpowiedzUsuń