W zasadzie nie bezrękawnik, bo króciutki rękawek jednak jest.
Ale zasada ta sama - bo sweterek służy jako ogrzewacz i noszony ma być na coś.
Powstawał w bólach, bo robiony, jak zawsze niemal, na oko i przez to nie obyło się bez prucia - ciągle coś wychodziło nie tak. Zwłaszcza problem był ze zbyt obszerną górą. W końcu wykombinowałam dodatkowe ujmowanie w środku, które nawet całkiem ładnie sweterek ozdobiło.
Robiony podwójną nitką Elian Sissy na drutach nr 4, poszło coś koło 250-300 g.
Ależ fajny!!! Kolorystycznie i fasonowo :) No ale na fajnej Kobicie zaprezentowany, a to wzamcnia efekt :)
OdpowiedzUsuńo tak! kolorki cudne, modelka rządzi! I fason też super - uważam tego typu ciuszki "nakładkowe" za super praktyczne. A jeszcze takie ładne, ech...
OdpowiedzUsuńAle masz cuuudną modelkę! Tuniczka bardzo ładna, wykonanie jak zwykle perfekt! Pozdrawiam, Ula
OdpowiedzUsuńhej! nominowalam Twojego bloga do Kreativ Blogger Award. Szczegoly tutaj.
OdpowiedzUsuń