Teraz, lekko speszona, Iza wystąpi w roli eksperta ;)
Tak na serio to ekspert ze mnie żaden, całe moje dzierganie to efekt własnych poszukiwań, prób, eksperymentów i eliminowania błędów (wcale nie zbyt szybkiego eliminowania...). Wszelkie nowe techniki napawają mnie lękiem, podchodzę do nich jak pies do jeża i zawsze się bardzo przejmuję jak wyjdzie. Często mnie efekt nie zadowala... Niekiedy zaczynam coś kilka razy - listę na "Yey, it's grey! nabierałam... 4 razy! :) A niby ma mnie to relaksować ;)
Ale relaksuje - bo kiedy wyjdzie jak chcę - jestem zadowolona i czuję błogi spokój.
Nie jestem więc, broń boże, dziewiarską alfą i omegą. Ale, że dużo się nauczyłam od innych, to kiedy ktoś prosi chętni się dzielę tym, do czego doszłam.
Pomarudziłam, pokrygowałam się, to pokażę - jak robię listwę :) Na specjalne życzenie ivoncji :)
Całą zabawę zaczynamy od wykonania dzianiny, oczywiście. Ponieważ nabieramy z oczka za brzegowym, to kluczowe jest jak to brzegowe będzie przerabiane - bo ma to wpływ na wygląd tego właśnie potrzebnego nam oczka. Ja przerabiam następująco: pierwsze oczko przekładam na drugi drut bez przerabiania, ostatnie przerabiam na lewo - zawsze, po obu stronach roboty i niezależnie od wzoru. Wówczas pierwsze oczko "właściwe" wychodzi mi tak jak na zdjęciu - naprzemiennie małe i duże. Oczka na plisę nabieram wkłuwając się w co drugie, małe oczko.
O tak
Tak to wygląda z lewej strony.
I nabrana całość. Nitka powinna być dość naprężona, nie może być luźna, bo wyjdą nieładne, nierówne oczka.
I z lewej - mamy taki ładny, równy "łańcuszek"
Listwę przerabiamy do żądanej wysokości. Gdyby była to listwa ściągaczowa (1x1, 2x2 czy jakakolwiek inna) po prostu należałoby zamknąć oczka.
Z lewej strony byłby wówczas taki łańcuszek właśnie.
Ja jednak - skoro już zabrałam się za pokazywanie - postanowiłam iść krok dalej i pokazać (też na życzenie ivoncji zresztą) jak wykańczam robótkę listwą składaną. w Szary-mary była to listwa z ząbkami, tu wersja mniej ozdobna (co nie znaczy nieefektowna) - oczka prawe, rządek lewych na zagięciu, znów prawe. Po osiągnięciu tej samej ilości rzędów po obu stronach zagięcia - zamykamy oczka szydełkiem i nie odcinamy nitki. Szydełko biorę na ogół tego rozmiaru co druty lub ciut mniejsze.
Widać, że listwa jest ciut krótsza niż brzeg - to wyrównujemy po złożeniu obrabiając dół szydełkiem (niestety - brak zdjęcia :) ).
Podłożony brzeg "przyszywamy" szydełkiem w ten sposób, że łapiemy za nitkę, która pozostała z pierwszego rzędu nabranych oczek...
... a następnie za drugą patrząc od szydełka nitkę łańcuszka zamykającego plisę.
I tworzymy zgrabny łańcuszek zszywający.
Ot, cała filozofia :)
Powinnaś częściej wcielać się w rolę eksperta - jasno, klarownie i z obrazkami :) Poza tym ekspert to nie może być teoretyk, to musi być praktyk, który się najpierw sam uczył, prując bez umiarkowania.
OdpowiedzUsuńświetny patent, chętnie kiedyś spróbuje, dziękuję za tajne tajności ;) :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny post i bardzo pomocny rób takich więcej :)
OdpowiedzUsuńno wreszcie mam to na piśmie - jak robisz swoje idealne brzegi ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Ci, Dobra Kobieto, za tę pięknie rozpisaną lekcję :*
Elegancko i bardzo ładnie:) Też się czegoś nauczyłam. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńbardzo dobra lekcja!!!masz talent pedagogiczno-druciany ;))) Dzięki
OdpowiedzUsuńLubie ekspertów, mówią całkiem do rzeczy i przydatnie :-) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńUkłony, podziękowania, całuski, cukiereczki, ciasteczka i co tylko chcesz! Ależ koncert życzeń mi zrobiłaś! :) Dziękuję Ci jak nie wiem co! Przy najbliższej okazji będę próbować Twojej metody, bo Twoje wykończenie wygląda tak pięknie "jak ze sklepu". ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnie oczko przerabiam zawsze na prawo- widać czas na zmiany. :)
Jeszcze raz wielkie dzięki- super tutorial!
Dzięki za podzielenie się częścią swej tajemnej wiedzy :) Fajnie pokazane i wyjaśnione. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńperfekcyjnie wykonane i przekazane, wow jestem pod wrażeniem - dzięki :)
OdpowiedzUsuńOniemiałam na widok Twojego nowego swetra. A tajne tajności zachowałam sobie na kompie ku pamięci i pod rozwagę. Kobieto, masz talent!
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie opisałaś te czynności. Zawsze kiedy zbliżam się do wykonania plisy z nabranych na brzegu oczek robótki, przechodzą mnie dreszcze. Zawsze jest nie tak, jak powinno. Może po dzisiejszym "wykładzie" nie będę w tak emocjonalny sposób podchodziła do czynności wykonania plisy :-) Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIntensywnie Kreatywna, dzięki :) cieszę się zwłaszcza z tego, że jasno i klarownie. kiedyś próbowałam kogoś uczyć na drutach... i zostało we mnie przekonanie, że talent pedagogiczny w rodzinie wyczerpał się na pokoleniu mego Taty ;)
OdpowiedzUsuńAnno, bardzo proszę :)
Kokotku, postaram się. kilka pomysłów mam (bo i własnych trików chyba sporo), tylko z czasem trochę gorzej ;)
Agatko, a proszę Cię bardzo. ale mogłam Ci też pokazać :)
Iwono, dziękuję, miło mi
nietylkoSZALenstwo :)
Monotemo, ten "ekspert" to mocno na wyrost :)
ivoncjo, daj znać jak Ci te zmiany w brzegowych wyjdą. wcale nie mówię, że tak jest lepiej, po prostu.. zawsze tak robiłam :)
Anka, Alejandra, dzięki! :)
Zulko, ale odzyskałaś już mowę, co? nie chciałabym mieć Cię na sumieniu ;)
Gazelo, e, no nie wierzę, jesteś w mojej prywatnej czołówce perfekcyjnych dziewiarek, nie możesz mieć problemów z czymś tak banalnym!
i wszystkim raz jeszcze zbiorcze dzięki! aż chce się chcieć :)