Mało dziergam od kilku dni. Bo się reorganizuję :)
Po pierwsze - ogarniam na nowo rzeczywistość popołudniową z mężem pracującym do nocy, obiadami do "lanczboksów" i ciiiiszą taką na chacie, że aż w uszach piszczy. Niby mam więc do wieczora opór czasu dla siebie (i drutów), ale jak się go ma za dużo, to jakoś się człowiek do roboty właściwej (czytaj: dziergania) zabrać nie może, tylko się snuje z kąta w kąt.
Po drugie, od soboty, ogarniam nowego sprzęciora. Mój stary poczciwy dell padł jakoś zaraz na początku roku (a i wcześniej średnio już chłopak radę dawał), niby nowy był w planach od dawna, ale akurat się ciągle coś nie składało. I oto właśnie w sobotę, pod wpływem impulsu i trochę z rozpędu, zakupiony został cudny hp. Z miejscem do miziania, którego nie widać i klawiaturą numeryczną, która (wreszcie!) przestała być w laptopach ewenementem. No cudny jest. Co nie zmienia faktu, że się dość boleśnie oswajam z nowym układem klawiatury i nowym systemem operacyjnym (o tak, to szczególnie uciążliwe jest...).
Ale przede wszystkim, w związku z punktem powyższym, ogarniam pliki. Tysiące (a może już miliardy?) plików - zdjęciowych głównie. Straszny ze mnie pod tym względem chomik. W dodatku mało systematyczny. Zebrały mi się tych zdjęć masy całe, na 3 różnych dyskach i - raz kozie śmierć - zaczęłam to układać.I układam... I układam...
Liczę na to, że kiedyś skończę ;)
Tymczasem, żeby łyso nie było (bo Jednorękiego Bandyty aka Ćwira! na razie nie ma co pokazywać) wrzucam wyszukane na dysku (a jakże!) jaja szydełkowo-koralikowe.
Wyszydełkowane daaawno temu jakoś nie miały na blogu (chyba?) premiery.
Jaja (styropianowe) zostały obdziergane kordonkiem (głównie Snehurką, ale ten cieniowany, którego nazwy nie pamiętam, ma ładniejszy połysk) z koralikami uprzednio nań nanizanymi. A Turkusowe na koniec jeszcze dostało haft, a co!
A w następnym poście może już i Ćwir! się zaprezentuje. No i lecą kolejne włóczki, na sweterek dla Mamy - jakoś dotąd nic jej nie udziergałam i to niedopatrzenie koniecznie trzeba naprawić.
Bo Bamboo jeszcze trochę poczeka. Sweterek ma być z założenia letni (w końcu - ta włóczka chłodzi ponoć), więc nie ma się co z produkcją zbytnio wyrywać, żeby się do tego lata nie opatrzył :)
Słodziutkie te jajeczka.
OdpowiedzUsuńNo normalnie tymi pisankami wymiatasz :) Ja ze dwa lata temu popełniłam jakiś tuzin, też snehurką obrobione, i w tym roku będzie jak znalazł.
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł.
OdpowiedzUsuńjakie sliczne jajkowe sweterki! kobieto jak ty to robisz! ;D
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jajo pomarańczowe bez koralików. ~^^~
OdpowiedzUsuńJakby miała posprzątać mój dysk i wszystkie zdjęcia na nim zgromadzone, to ojejku!... ^^
i dlatego wolę albumy namacalne, choć ich też coraz szybciej przybywa, a dzieciaki poustawiają po swojemu i po porządku ;)
OdpowiedzUsuńna szczęście foty cyfrowe Łukasz w lightroomie "układa", ja tylko kontrolę sprawuję ;)
właśnie mi przypomniałaś, że jajca włóczkowe miałam robić :/ fajnie masz, że już masz ;)
Piękne jaja!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakich jeszcze nie widziałam !!!Fajne takie inne :)
OdpowiedzUsuńHealthy, Zulko, Iwono, Zdolność, dziękuję
OdpowiedzUsuńMarysza, normalnie, szydełkiem :) pokazać?
Brahdelt, ja tez je chyba najbardziej lubię, choć kolor całkiem nie mój.
moim zdjęciowym problemem jest to, że zgrywam i przechowuję WSZYSTKIE zdobione. a nie muszę chyba dziergaczkom mówić, że czasem jedno pokazanie zdjęcie jakiegoś detalu to w rzeczywistości kilkanaście zdjęć zrobionych? ;)
Agata, w lajt czym? przybliż? ja się moich zdjęć nie pozwalam tykać i tylko ja wiem gdzie są :)
jedno jajo, kolcok, poszło w świat już strasznie dawno. a pozostałe dwa i tak nie "występują", bo ja nie bardzo przepadam za dekoracjami, zwłaszcza wielkanocnymi :)
Anka, Malaala, dziękuję :)
świetne jaja :)
OdpowiedzUsuńa ze zdjęciami mam tak samo!
fajne te jaja szydełkowe,
OdpowiedzUsuńtrudne to? pokażesz jak to nadłubać?
co nie znaczy wcale że się za nie zabiorę bo czasowo jestem w proszku no i mam podobnie z dekoracjami, ja lubię ale tylko jedne, ewentualnie w jednym rodzaju, powtarzające się motywy... takie tam,
adobe photoshop lightroom - to program do obróbki i przechowywania zdjęć, lepszy moim zdaniem od "zwykłego" fotoszopa, choć z drugiej strony możliwości daje tyle, że ja nie ogarniam, ale Ł. tak, więc można ;)
OdpowiedzUsuń..ja wiem, że to blog "dziergania" ale taki paneHPgiryk i zamiast foty jajo ??? / oburzonEM !
OdpowiedzUsuńTo niesamowite - tyle jaj przeróżnych oglądam na różnych blogach i ciągle mnie jakieś zaskakują - Twoje też :)
OdpowiedzUsuń