Ten wpis albumowy powstał po dłuuugiej przerwie. Zawirowało mi w życiu wtedy i ostatnie o czym myślałam, to jakiekolwiek crafty. Album poleżał więc w szafie, razem z dwoma czy trzema innymi, ładnych kilka miesięcy.
A później wszystko się uspokoiło. I o tym też ten wpis do albumu jest, bo Mely nadała mu temat "nastroje".
Och, czegóż tu nie ma? I papiery (wydruk papieru z shabby princess), i znaczki (a jakże!), i fragment encyklopedii, i kwiatki, ćwieki, akrylowe kropelki, i ... kropelki na kwiatkach zrobione magikiem. I na dokładkę napis z wytłaczarki, cytat z ulubionej piosenki, guziki i zwinięte z Taty garażu podkładki. Misz-masz totalny, tak jak misz-masz ma się czasem w nastrojach. I kolorowo i czarno, oczywiście. I doły i szczyty.
Bardzo lubię ten wpis - dlatego, że wróciłam nim do zabawy i dlatego, że świetnie mi się go robiło. Nie wiem czy Mely go dostała - jak już wspominałam cała ta edycja WAC nie potoczyła się tak jak miała. Ale każdy kolejny wpis do albumu był fajną przygodą i choćby dlatego - było warto.
przepiekny magiczny wpis!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolorowe misz-maszy! :)