niedziela, 16 stycznia 2011

WAC 1/III - album Ivy

Bardzo się tu ostatnio drutowo zrobiło i powiało nudą i monotonią (hehe, teraz liczę, że powiecie "no co ty!"), a tymczasem przypomniało mi się, że czeka post o kolejnym wpisie do WAC. Och, westchnę raz jeszcze cichutko, bo naprawdę uwielbiałam tę zabawę i szkoda, że się tak kiepsko zakończyła. Nie mniej swoje wpisy bardzo miło wspominam i mam nadzieję, że choć część z nich dotarła do właścicielek albumów. Może ten?

Temat, jaki zapodała Ivy (aka Michelle) mocno mnie zafrasował, gdyż na tamtym etapie rozwoju życiowego nie posiadałam żadnego stworzonka, a o zwierzakach wpis miał być właśnie. W dodatku, jak na złość, tuż przede mną Gagu (aka Mamoon) "zwinęła mi sprzed nosa" pomysł na napisanie o owadach w koło latających - robiąc wpis o motylach... Z pomocą przyszła mi włóczka (ha! czyli jednak znów o dziewiarstwie...). Otóż nawiedziła mnie wówczas plaga moli; spożywczych, ale i o włóczkę zaczęłam się bać. No i tak oto narodził się wpis o molach, w barwach podkreślających te smutne przeżycia :)



Wykorzystane materiały to głównie bristol, w trzech odcieniach szarości, trochę bialej farbki do pomaziania tła oraz wyciśniętego na papierowych paskach napisu i ołówkowe mole. No i jeszcze ciut sznureczka i zszywki.







I tyle. Prosto i na temat :)
Problem moli pożegnałam razem ze starym mieszkaniem, włóczek nie tknęły (może dlatego, że wtedy w zasobach siedziały głównie akryle?). A robienie tego wpisu sprawiło mi przeogromną radość - że tak niewiele trzeba materiałów by opowiedzieć krótką historyjkę.

Zmykam, wiecie do kogo ;) Agata troche mnie przecenia i pewnie będzie to jednak ciut więcej niż dwa dni, ale nie ukrywam, że koniec jego jest bliski :)

1 komentarz:

  1. podoba mi się Twoja umiejętność gadania wierszem :)

    ...skończyłam bordo :)

    OdpowiedzUsuń