Aż wstyd to pokazywać, a już tym bardziej przyznawać się, że się to męczyło przez pół godziny w PS... Ale obiecałam Kotu, więc wrzucam schemat NCO :)
Oczywiście nic z tego nie wynika :)
Więc w uzupełnieniu - opis. Tia, dokładny, chciałybyście ;)
NCO to naprawdę nic więcej jak dzianinowy prostokąt, u mnie o wymiarach 150 cm x 63 cm (po blokowaniu). Ale można je oczywiście modyfikować, np w zależności od wzrostu Nosiciela. Ann jest wysoka, więc i rozpiętość ramion ma większą niż ja, stąd te półtora metra...
Zaczynamy francuskim prawym i robimy tak jakieś 5 cm, na całej długości też dajemy 5 cm pasy francuza, kończymy znów paskiem 5 cm francuskiego. Środek to gładki prawy.
Oczywiście robimy wzdłuż, a nie w poprzek :)
No i teraz cały myk, czyli dziurki. Robimy je naprzemiennie - na każdym "rękawie" inaczej. To właśnie dzięki temu NCO można tak różnie spinać. Kropki to guziki, kreseczki to dziurki.
Najwyraźniej talentu pedagogicznego po Rodzicielu nie odziedziczyłam (potwierdzi Ann, którą kiedyś uczyłam szydełkowania...), ale mam nadzieję, że same ogarniecie :)
A teraz, skoro NCO już ukończony i Ann dziś prezent odbierze (tak! kusiłam ją fotami zanim dostała!), mogę się z dziką pasją i szaleństwem w oku oddać dzierganiu białego domowca, haha!
...i za dwa dni nam go pokazać :D
OdpowiedzUsuńAnka w Świecie z nitek: pokazywała takie samo jak Ty "czary mary".Ale środek był robiony dwoma różnymi wzorami i wyglądało to świetnie. Poza tym w kolorze brązowym - więc lepiej dla oglądacza, bardziej czytelnie niż czarny.
OdpowiedzUsuńCzy to jest ten sam model?
Od początku byłam tym zainteresowana.
łaaaa..... taki NCO o może nawet by mnie nie przerósł.
OdpowiedzUsuńmoże o nim pomyślę....
cieplej.
wszystko co ma schemat, wymaga liczenia oczek itp najzwyczajniej na świecie odpada bo zaraz idę na żywioł, potem coś nie pasuje więc porzucam (owszem to dawne doświadczenia ale niewiele mi się pozmieniało)
a efekt Twojej pracy w poprzednim poście bardzo mi się spodobał. i ta mobilność!
Ach ach ach - Zobowiązana jestem niezmiernie :) DZIĘKUJĘ. Jak uznam,że zasłużyłam, to pojadę sobie kupić włóczkę na tego cudaczka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
K.
P.S. Biały domowiec? Brzmi interesująco. Będę wypatrywać.
Dzięki za schemat i opis! Myślę, że mnie ten projekt też nie przerośnie ;)
OdpowiedzUsuńTo ja mam pytanie, bo się napaliłam... Tylko wymyśliłam sobie robić toto z zapasów, więc nie wiem czy mi starczy włóczki na pełną długość, więc planuje robić od środka. Tak więc w jakiej odległości od środka ma znajdować się pierwsza dziurka / guzik w porównaniu do szerokości pleców (nosiciela) na wysokości ramion?
OdpowiedzUsuńAgato, jak już napisałam w poście następnym - trochę mnie przeceniasz ;) ale jestem na finiszu ostatniego kawałka. jeszcze tylko blokowanie, zszywanie, golf i gotowe
OdpowiedzUsuńTkaitko, chodzi o to? http://anka480.bloog.pl/id,6459833,title,Poszukiwania,index.html?ticaid=6ba09
nie wiem, trochę mało widać, ale zdaje mi się, że to raczej ozdobny szal, bez zapinań różnych. aczkolwiek - piękny
Karolino, też kiedyś tak miałam - im prostsze tym lepiej :) a później jakoś mi się pozmieniało i teraz czasem sama lubię sobie utrudnić
Kocie, na zdrowie :) i czekam na prezentację efektów :) osobiście uważam, że już zasłużyłaś - mobilizując mnie do zanotowania schematu
Zulko, zatem czekam :) i trzymam kciuki
Seremity, u mnie to wyszło po 25 cm. ale zależy pewnie też od "wiotkości" noszącego - chodzi o to, by spięte rękawy dało się wygodnie założyć i żeby nie piły pod pachami
Czyli dalej wiem, że nic nie wiem ;) No trudno, będę kombinować :)
OdpowiedzUsuńNajprościej - weź jakiś szal, z takich szerokich. wepnij agrafką i przymierz. Zmierz jaka odległość od środka jest optymalna. Tak myślę :)
OdpowiedzUsuńO! To jest myśl! Że też sama na to nie wpadłam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)