niedziela, 23 stycznia 2011

Domowy na wybiegu

Biały domowiec (nie mylić z domownikiem) zblokował się ze środy na czwartek, w piątek się zszył, wczoraj dorobił golfu, a dziś sesji zdjęciowej. Sesji nie-do-końca satysfakcjonującej, bo jakoś nie odpowiadam sobie z nosem czerwonym z zimna (bo mi się zachciało paradować w charekterze niby-dziedziczki po dawnym majątku Raczyńskich przy -2) i minami niewyjściowymi (bo mnie rozśmieszała Kejt, że pozuję jak modelka z Burdy z lat '80... i bądź tu człowieku poważny!). Grunt, że domowca na nich widać choć.


Tia, no mina... Ale dobra, udawajmy, że nie widać ;)

Typowy domowiec - jest miły, ciepły, wygodny. Robiłam niemal w 100% według opisu, zmieniłam tyle tylko, że na długość dodałam jeden motyw i ciut wydłużyłam rękawy i golf. No i nie trzymałam się zalecanego rozmiaru drutów, bo i włóczkę miałam inną. Za to wszystkie dodawania - dokładnie wg rozpiski ;)



 

model: 17, Sandra dzianiny 9/2005
włóczka: Chainette, 75% akryl, 25% wełna, niemal całe 50 dkg
druty: KP 4,0mm

Co mi się nie podoba? Rękawy. Skosy raglanu wyszły za krótkie (ale takiej długości jak w opisie) i przez to piły pod pachami. Zszyłam je więc dalej. W efekcie robią się na rękawach takie podpachowe fałdki. Może się to ułoży po praniu. Jeśli nie - nie ma dramatu, bo to swetrzysko z założenia plenerowo-domowe i nie musi być idealne. Niefajny był też powrót do zszywania, zwłaszcza, że bylo go tu sporo.

Bardzo fajna za to okazała się włóczka. Szukałam czegoś przyjemnego, z wełną, ale w przystęnej cenie - i ta włóczka te oczekiwania spełnila. Fajne jest to, że mimo sporej zawartości akrylu ma jednak swój ciężar, nic więc nie podjeżdża. No i całkiem miło grzeje, a nie gryzie, więc jako ciuch domowy sprawdza się rewelacyjnie.


 

Pierwsza robótka dla mnie w tym roku - zaliczona. A na drutach siedzi już następna - wiosenny sweterek w kolorze gołąbka. Lecę pierwszy rękaw. Nigdy nie zaczynam od rękawów, ale tym razem jakoś nie moglam się dogadać z próbką i postanowiłam sprawdzić na żywej dzianinie jak mi to wychodzi. Na razie - całkiem ok. Ale troche pewnie to potrwa, znów z kawalków i do szycia, no i nie można cały czas tylko dziergać, nie? ;)

13 komentarzy:

  1. ach!
    jest SUPER, niech Cię grzeje nie tylko w domku, stanowczo zasługuje na publiczne obnaszanie!
    na fotkach nie widać, żeby z rękawami coś nie grało; bardzo podoba mi się ten raglan.
    no i zuch jesteś, ja dziś wymiękłam i na dworze nie "pozowałam", choć w moim sweterku 50% wełny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, nie!!! Niech to nie będzie zwykły domowiec, proszę! Świetny jest, oj jak ja takie swetry lubię! Znów Ci zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zdjęciach nie widać tych wszystkich "mankamentów", o których piszesz. Na żywo pewnie też, ale jak coś nie pasuje to koniec i basta ;)
    Szkoda taki sweterek w domowych pieleszach obnosić, bo wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  4. taki domowiec to coś co i mnie by się przydało, Twój jest rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. DOMOWY NA WYBIEGU POWINIEN WYSTĘPOWAĆ JAK NAJCZĘŚCIEJ!!!
    pięknie sie prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybyś nie napisała, to wcale bym nie zauważyła, że z rękawami może coś byc nie tak :) Bardzo ciekawy wzór.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładny wyjściowiec! *^v^* (chociaż w domu człowiek też może być pięknie ubrany ^^).

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładniutki ten domowiec :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny swetrek. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny wyszedł ten sweterek. Ja tez nie lubię zszywać pewnie zrobiłabym go od góry.

    OdpowiedzUsuń
  11. zapraszam do siebie po odbiór wyróżnienia

    OdpowiedzUsuń
  12. Piumo, dziękuję

    Agato, na pewno nie tylko podomowcem będzie - za bardzo mi się podoba :) to nie ja zasługuję na miano zucha tylko fotograf - łapki mu marzły z pewnością bardziej niż mnie

    Aniu, no skoro prosisz... to jesteśmy kwita - bo ja Tobie zazdroszczę mnóstwa sweterków

    Fiubzdziu, bo na zdjęciach starałam się to maskować ;)

    Anno, dzięki

    mama.goniu, tak jest! ;)

    Zulko, dziękuję. właśnie ta plecionka przesądziła o wyborze modelu

    Brahdelt, zgadzam się. w 100%

    Gazelo, Seremity, dziękuję

    magii66, no mi się właśnie teraz zachciało robić dokładnie wg opisu, bez myślenia. i miałam za swoje ;)

    Kurczaku, dziękuję, wpadnę :)

    OdpowiedzUsuń