czwartek, 17 czerwca 2010

Poprzeprowadzkowa drutowa posucha

Drutów mi się chce! Włóczek, motków, kłębków, kolorów. Prób z farbowaniem wełny. Gazetek!
Siedzenia wieczorami przed TV z robótką w dłoni.

Póki co - zamiast tego - mam sterty kartonów w dziwnych miejscach, karton w włóczkami niedostępny, bo robiący chwilowo za nocny stolik w sypialni, wieczne sprzątanie i zalatanie totalne.
Nie mam w związku z powyższym natomiast: ni grama czasu i siły. Bo jak już wieczór (nadspodziewanie szybko) nadejdzie - to padam jak mały bąk. Autentycznie czuję, że nie utrzymałabym drutów. Nie mówiąc o utrzymaniu powiek...

Ale - pocieszam się - już niedługo.
Mieszkanie coraz bardziej przypomina mieszkanie a nie magazyn. I mam w nim - wreszcie - swój fotel: wygodny, przy oknie i TYLKO MÓJ.
Ba! mam nawet swoje biurko. I będę miała (jak zrealizuję projekt szyciowy) super fajny pojemnik na włóczki.
Jeszcze tylko dwa tygodnie z okładem i nadejdzie wymarzony urlop. Ponieważ przeprowadzka pochłonęła to co się tylko dało - nie wybieram się nigdzie. Tylko ja i druty :) Dwa tygodnie, haha!!

A planów mam - rzecz jasna - co nie miara. Np. takie


jako biurowy bezrękawnik na koszulę


jako biurowa bluzeczka. może bez kwiatów. a może zez



oszalałam na punkcie sukienek i tunik



bardzo oszalałam :)


w innej wersji kolorystycznej, ale podoba mi się idea

Że już nie wspomnę o projektach zaczętych i o całej masie zdjęć zapisanych gdzieś na dysku domowym. Do niektórych projektów mam już włóczki (w tym niedostępnym kartonie), na inne szukam namiętnie..
Póki co jednak pozostaje mi tylko codzienne oglądanie ravelry. I dlatego kolejka tak rośnie :)
I szperanie na mir-knigu co nieubłaganie powiększa wirtualną stertę gazetek ;)

11 komentarzy:

  1. Piękne modele wybrałaś!Życzę szybkiego powrotu do tzw.normalności i wiele przyjemności przy dzianiu nastepnych robótek. I jeszcze życzę, by Ci się udawały od pierwszego podejścia i leżały tak, że wszystkie oczy na Ciebie! A co!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza bluzeczka bardzo mi się podoba. ^^ Znam ból przeprowadzkowy, miałam to samo rok temu, ale pomyśl, że to już tylko dwa tygodnie! A nowe mieszkania są fajne, takie nowe i jak czysta kartka - do zapełnienia według naszych pomysłów. *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonałe wybory - teraz tylko urlop potrzebny :-)
    Ewa
    PS. Bardzo mi się spodobała forma "mir knigu" - tak jakby po polsku powiedzieć "na świat książeków"

    OdpowiedzUsuń
  4. a w jakiej gazetce można znaleźć opis do pierwszej bluzeczki? :)
    tunikę w warkocze też mam w planach - od zimy! ;)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko Ty i druty! też bym tak chciała, już niedługo...A jakie te próby z farbowaniem? tu się zaciekawiłam...zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. tkaitka, dziękuję. I się postaram :)

    Brahdelt, a myślałam często o Waszej przeprowadzce ostatnio :) No moje nie do końca jest czystą kartą - bo było niemal całkowicie umeblowane :) Na szczęście zgodnie z moim gustem.

    oslun, dokładnie, odliczam dni :) Ja bym raczej powiedziała, że to tak jak "na e-bayu" :)

    mumumka, w Sandrze 4/2009. Przynajmniej ja w takiej znalazłam ;)

    CU@5, no ja konkretnie zachorowałam na to pragnienie po przeczytaniu tego wpisu: http://cuat5.blogspot.com/2010/06/farbowanie-w-mikrofali.html - czyli Twojego :) Widzisz więc, że zaglądam - regularnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie wczoraj w nocy wyruszyłam na wielkie poszukiwanie i znalazłam tę gazetkę :) też już nie mogę się doczekać wolnego i drutownia od rana do nocy a może i do rana :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozwolę się nie zgodzić ;-)
    To raczej jak dżinsy - liczba mnoga dodana do formy liczby mnogiej.
    "Knig" to dopełniacz od "kniga" czyli dublujemy istniejącą formę. A na e-bayu to użycie polskiej formy do wyrazu, który systemowo nie ma formy przypadka. Tyle marudzenia starego językoznawcy - przygotowuję ćwiczenia dla dyslektyków i wszędzie widzę pomysły.
    A tak przy okazji: coraz częściej łapię się na ogromnym zdumieniu, że młodzi ludzie nie mają pojęcia o czym mówię, a oni po prostu NIE UCZYLI SIĘ ROSYJSKIEGO. I jak tu uczyć ortografii ojczystej??
    Dobrego urlopu, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. oslun, ja też językoznawca :) i rosyjskiego się uczyłam - krótko wprawdzie, ale zawsze.
    A ten konkretny przypadek traktuję jak taką właśnie sytuację jak e-bay. Bo dla mnie "mir-knig" to jeden wyraz, nazwa strony :) chodź wiem, że oznacza ona świat książek. Broń boże się nie kłócę, nie podważam Twojego wyjaśnienia, bo ono jest oczywiście gramatycznie ok, moje podejście to raczej zabawa słowami :)

    Ech, trochę mi brakuje takich dyskusji na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciesze się ze mirknig się Tobie przydaje;) Uwielbiam tę skarbince książek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Toteż ja się nie czepiam, toż napisałam, że mi się podoba! Lubię zabawę słowem. Pozdrawiam ze słonecznego Gdańska, Ewa
    PS. To ja - oslun

    OdpowiedzUsuń