Brak to po bułgarsku małżeństwo. I ten брак akurat bardzo lubię :)
Ale nie o nim tu chciałam, jak się domyślacie. Brak mi czasu i sił na wytwórstwo. Straszliwie.
Brak mi Was - i pisania tutaj, i bywania u Was. Takiego bardziej, z czasem na zostawienie komentarza, a nie tylko na szybką przebieżkę po blogach.
Brak mi też w sumie wytłumaczenia - dlaczego?
Bo przecież: argumenty, że praca, szkoła, dziecko, dom - są banalne.
Poza tym - poza szkołą - wszystkie były "od zawsze". Co więc się zmieniło w ciągu kilku ostatnich miesięcy?
I gdzie te miesiące się podziały?!
Najpierw była zima taka-jakaś-nijaka, a później wioooosna się zeeeebrać nie mooogła i rozkuuuulać i przyyygrzać i przyświeeeecić w końcu tym słońcem, nam, słońca spragnionym, w zesztywniałe kości.
No masakra.
Ale dość!
Niezależnie od wszystkiego trzeba się ogarnąć. Zmusić do chcenia.
Bo - tak bogiem a prawdą - czasem stworzenie czegoś to raptem kilka chwil.
Choćby miały być to formy małe - będą! Takie postanowienie z okazji bez okazji ;)
A dowodem dzierganka poniżej. Wydrutowany dla bratanicy mały wiosenny komplet.
Najpierw powstała chustka - niewielka, lekka, ażurowa.
Powstawała - jak to zwykle u mnie bywa - z głowy, wg ogólnej jakiejś myśli, ale bez planu szczegółowego. A już zwłaszcza bez wyliczeń!
90% efektu zrobiła włóczka - cieniowanki Alize są na takie wyroby idealne. W ramach urozmaicenia (roboty, nie chustki) co jakiś czas wrzucałam rządek ażurów albo oczek lewych :)
Na końcu - równie spontaniczna falbanka :)
Chusta jest niewielka - w końcu dziergałam ją dla czteroletniej panienki. I ma nietypowy kształt. Trochę dlatego, że chciałam sobie poeksperymentować, a trochę dlatego, że dodając na szerokości nie chciałam przesadnie iść w dół. Miał wyjść taki chustko-szaliczek do zamotania wokół szyi w chłodniejsze dni wiosny czy lata. I wyszedł.
Całość robiona na czwórkach z włóczki dość cienkiej (normalnie przerabiałabym ją na trójkach), więc wyszło nawet zwiewnie i lejąco. Zgodnie z oczekiwaniami.
Do kompletu - czapeczka.
Paski koloru robią już wszystko - dlatego forma czapki jest na maksa prosta.
Cały komplet ozdabiają jeszcze małe biżuteryjne łapki hand-made. Bo lubię i bo wiadomo, gdzie przód czapki ;)
Komplet się spodobał. Chyba bardziej mamie niż panience ;)
I był naprawdę błyskawiczny - wszystkiego ze 3 krótkie wieczory. I to mimo tego, że czapka wymagała wydziergania po raz drugi - tak to bywa, jak się robi po nocach "na oko", pierwsza wyszła sporo za mała ;)
Ale dzięki temu prezent dostała jeszcze jedna mała panienka, a jej mama
zamówiła "coś" do kompletu, będzie więc okazja na małych form więcej ;)
Metryczka:
model: z głowy :)
włóczka: Alize Bella, bawełna 100%, prawie 2 motki na "komplet" złożony z chustki i dwóch czapek ;). Kupiona w Moherze.
druty: KP, 2,5 (włoskie nabieranie), 3,5 (czapka), 4,0 (chusta)
za piękne słoneczne zdjęcia dziękuję Em :* |
A poza tym na drutach też forma większa, w pewnym sensie zamówiona. I chyba dlatego idzie mi jak krew z nosa... Jakoś zawsze rzeczy dogadane idą mi niemiłosiernie ciężko.
Na szczęście Mohery są wyrozumiałe, kiedyś błękit skończę, obiecuję :)
A pracę nad nią przerywam sobie kolejną formą mniejszą, dzierganą z myślą o sobie i jesiennych już chłodach porannych i rowerowym docieraniu do pracy. Trochę hipsterską, trochę fluo ;)
I zamierzam przysiąść do szycia latem. W końcu - wszystko jest możliwe, gdy brak też czasu na wątpliwości, co nie? ;)
Dobrze, że się odezwałaś :) Komplet jaki wyczarowałaś jest piękny, kolorowy... cudny :) Chustę wykombinowałaś zgrabną, chodzi mi o kształt bo sama niezbyt lubię te trójkątne a jej kolorowość jest urocza.
OdpowiedzUsuńTylko nie bardzo rozumiem o co chodzi z tą szkołą, skoro Witek do niej pójdzie za 4 lata, jak pisałaś w poprzednim poście. Nie żebym była wścibska ale zaciekawiłaś mnie :)
Pozdrowienia ślę.
Mi się szkoły (znów! ) zachciało ;)
UsuńTeż średnio lubię trójkątne chusty, dlatego też niebawem biorę się za jeszcze jeden projekt - test chusty dla Theli.
Tylko najpierw muszę się z tą szkołą uporać ;)
Cudny komplet :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten komplet - uwielbiam taki kształt chusty, a czapka jest po prostu doskonała.
Cieszę się, że napisałaś :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Mnie zachwycają w takich mini robotach te cieniowania. Sweter - niekoniecznie. Ale czapka - jak najbardziej!
UsuńDobrze było móc znów coś napisać :)
Piękny komplecik - soczyście kolorowy :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńz rozpędu - i zachwytu tymi kolorami właśnie - zaczęłam dziergać podobny dla siebie ;)
Super energetyczny komplet. Mam podobny problem z blogiem :) I chciałabym, i czasu brak, i robię coś innego...a potem żałuję, że jednak na blogu nie napisałam. Ech.. może kiedyś to się samo unormuje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpo pierwsze - dziękuję. kolory są naprawdę fantastyczne, w rzeczywistości wyglądają chyba nawet fajniej niż na zdjęciach.
Usuńa co do blogowania - życzę czasu :) mam wrażenie, że żyjemy w dobie jego wiecznego niedoboru ;)
a jednak to straszna frajda - nie tylko coś zmajstrować, ale podzielić się tym z innymi. i usłyszeć jakieś miłe słowo ;)
co nie?
"mohery" też czytają, oglądają i podziwiają a jakże ! :) a na błękit poczekają ile będzie trzeba ;) coś o niedoborze czasu i głowie pełnej pomysłów i chęci też wiedzą wiele :)))) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńNie obwiniaj się tak! Bo to tylko pogarsza sprawę. Też mam często ten dylemat, czy pisać, że nie mam czasu pisać, czy podziergać chociaż tę chwilkę, co to bym spożytkowała, na pisanie, że nie wyrabiam.
OdpowiedzUsuńA przez większą część czasu nie wyrabiam.
Komplet super. Alize wymiata tymi kolorami.