Mój Brat się ohajtał!
Wciąż trudno mi w to uwierzyć, przecież to mój mały brat, Młody, Junior Frut! I zupełnie w takim spojrzeniu na jego osobę nie przeszkadza mi fakt, że ten "dzieciak" sam jest ojcem dwóch dziewczynek, z których jedna to już dziesięcioletnia pannica ;)
Tak czy siak - nie jest już wolny ;)
Ale że wybrał dobrze, to płakać nie ma co. A już na pewno on nie ma powodów do płaczu.
A żeby było im jeszcze lepiej ze sobą, zamiast gromadzić prezenty nie-do-końca-przydatne, wcale-nie-przydatne, przydatne-ale-już-mamy (w końcu nie mają po 5 lat i od paru lat własne domowe gospodarstwo prowadzą), fajne-ale-wielkie-jak-sklep i inne oj-oj-co-my-z-tym-zrobimy postanowili zbierać na wspólne dolce vita.
No nie wiem jak Wy, ale ja, stając wobec takiego faktu, zastanawiam się nad jednym. O dziwo nie nad tym "ile?" :)
Otóż sen mi niemal z powiek spędza "jak?"
Jak to zrobić, żeby w prezencie dać kasę i jednocześnie NIE DAĆ KOPERTY :) Ja chyba jakaś dziwna jestem, ale serio - dawanie koperty z kasą kojarzy mi się jednoznacznie źle ;)
Najwyraźniej jednak nie tylko ja mam ten dylemat, zapewne ze wzrostem popularności prezentowania żywej gotówki, bo "w ofercie" tudzież "na rynku" i "w obrocie" pojawiło się całkiem sporo kartek z miejscem na "wkładkę" z logo NBP.
Tylko - mnie one jakoś nie przekonywały :)
Bo takie jakieś... ja wiem? Romantyczne? Bleh!
Nie
żeby miłość Em i eR nie była romantyczna! Po prostu - nie mój gust, nie
mój klimat. I ich też nie. No i poza tym - zawsze to jednak była
koperta wklejona w kartkę. KOPERTA!! ;)
Więc zaczęłam kombinować i dumać. Jakoś tak na miesiąc przed Tym Dniem. I tak się zadumałam, że zrobił się 29 sierpnia godzina 12:30, o 17:00 ślub, a ja nie tylko nie mam kartki, ale też nie mam pomysłu! I - co gorsza - koperty, w którą samą kartkę włożę. Wróć! Kopertę miałam - zwykłą, biurową, A5.
Kaplica.
Ale - potrzeba matką wynalazku jest ponoć, więc wyciągnęłam papiery: piękne, marynarskie, Marine ILS*, które kiedyś kupiłam nawet myśląc o Em.
I wykombinowałam jak zrobić:
1. małą kartkę, bo wolę, a poza tym kojarzą mi się z pocztówkami, a pocztówki z Em i eR
2. ale dopasowaną do dużej koperty
3. z miejscem na hajs, nie będącym kopertą
4. i bilecikiem na dokładkę.
Ta - daaaaa!
I na dodatek wszystko zajęło mi jakieś 15 min. wliczając schnięcie kleju (mała kartka jest dwuwarstwowa.
Między dużą kartką a wsuniętą w nią małą mieści się wkładka pieniężna. Niemal dowolnej grubości ;) Grunt, żeby była dopasowana kolorystycznie, bo widać ją też z drugiej strony ;)
A wzroki sobie grają jak chcemy. A kasa siedzi w środku i nie rzuca się zanadto w oczy. Za to bezpiecznie, nic się nie przesuwa (tylko trzeba dopilnować, by papier był sztywny, a nacięcia niemal na styk).
I miejsca do pisania jest sporo - bardziej "dla wszystkich" i bardziej "tylko dla nich". A sama koperta wierzchnia została oklejona washi tape, o taką.
No. Udała się mi. I oni też mi się udali, Em i eR :)
Najlepszego Dolce Vita, Kochani!! ;)
PS. Tylko nie szalejcie za bardzo za te 5 dyszek ;P
* Czy ktoś wie co się stało z ILS? Uwielbiałam te papiery...
Prima sort :), żeby pozostać w klimacie . Fantastyczny pomysł. Napewno z niego skorzystam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPs. Czyżbyś miała urlop? Dwa posty w tak krótkim czasie? Mi ciągle brakuje czasu na sklecenie czegokolwiek.wolę dziergać jak już mam chwilkę.
Cieszę się, że pomysł się podoba :)
UsuńUrlop? A co to? ;)
Nie, udało mi się parę rzeczy pokończyć i nawet zdjęcia ogarnąć. Ale, jak widać, był to chwilowy zryw ;)
Świetne rzeczy robisz, póki co przekopałam się aż dotąd, a na bloga dotarłam przez zdjęcia bazowych bluzek w Burdzie :) Podziwiam szczególnie prace na drutach - też bym chciała tak umieć :-) A z papierami ILS - faktycznie są śliczne. Mam ich całe mnóstwo po przygodzie ze scrapowaniem. Jednak szycie wychodzi mi lepiej niż scrapowanie i tego będę się trzymać :-)
OdpowiedzUsuń