... miesiące mnie tu nie było.
Ale wracam i w sumie mam nawet co pokazywać :)
Bo niemoc, która mnie dopadła to nie była niemoc twórcza. Raczej niemoc reporterska ;)
Strasznie mi się nie chciało uwieczniać (przez te 4 miesiące, nie licząc wypadu do Pragi, cyknęłam łacznie tyle zdjęć ile zwykle robiłam nowo zakupionemu motkowi włóczki ;) ), opisywać, bosz! jak dobrze, że nie robię nigdy notatek dziergając jakieś swoje projekty, bo tego dopiero by mi się nie chciało ;)
I pokażę Wam wszystko, obiecuję. To co wydziergałam, co uszyłam, wykleiłam... Tylko po kolei, żeby na jakiś czas starczyło.
Zacznijmy więc od czegoś większego.
Jakiś czas temu zgłosiłam się, w chwili amoku z zachwytu nad modelem, to testu Igi dla Theli. Oczywiście zaliczyłam gigantyczną obsuwę, ale Theli już wybaczyła (ufam), więc nie będę się tu biczować ;)
Jak widać powyżej - zakupiłam na sweterek dwie włóczki, obie zupełnie inne od zalecanej, tylko grubość wyszła identyczna. Wybrałam sprawdzoną BAS.
Potem nastąpiło dzierganie - bardzo miłe, bo wzór fajny i dobrze spisany. Tylko jakoś czasu nie miałam cięgle. Ale w końcu się udało. I z pomocą Witka - wykąpałam i zblokowałam elementy.
I teraz nastąpi seria ostatnich porządnych zdjęć tego sweterka. Sweterek w kawałkach, voila!
Bardzo mi się ten ażurowy pas podoba - ani go za dużo, ani za mało. W sam raz.
Przody i tył dziergane sa razem, rękawy osobno - na plaskacza. dawno tak nie dziergałam.
W końcu sweterek pozszywałam, wykończyłam plisą, zblokowałam raz jeszcze i... nie mogłam założyć, bo upały po 30 stopni i alpaca to nawet dla mnie, ciepłoluba, nie jest dobre połączenie :) Coś trzeba było jednak Theli posłać, więc mąż cyknął na szybko zdjęcia dowodowe komórką ;)
Widać o co cho, ale chciałam więcej - tylko że nie wychodziło. A to zaczynało padać, a to padały baterie w aparacie, a to Witas chciał grać główną rolę ;)
Ostatnio już się wydawało, że się udało, tyle że zdjęcia nie wyszły. A w zasadzie nie wyszłam ja - tak jak zwykle mąż foci mnie jak lubię, tak tym razem na żadnej fotce się sobie nie podobałam. Do pokazania nadaje się jedynie ta :)
I co poradzę?
Nic to, grunt, że sweterek lubię bardzo. Świetnie się w nim biega i na co dzień i w pracy zamiast żakietu. To lubię. I jak już Theli wzór opublikuje - polecam serdecznie.
Metryczka:
wzór: Iga by Theli
włóczka: Baby Alpaca Silk, kolor szary, ok 5,5 motka
druty: 3,0 Knit Pro metalowe
A przy okazji testów włóczek na Igę przetestowałam sobie nowy początek, czyli włoskie nabieranie oczek. No rewela... Do elastycznych włóczek - idealne!
A jak już skończyłam Igę to nie dałam drutom odpocząć. Może też dlatego, że z początkiem sierpnia w moim życiu pojawiło się to miasto
i jeden wieczór w tygodniu mam całkiem dla siebie i drutów.
Obecnie najintensywniej dziergam chyba "koszyczek" zaczęty rok albo dwa lata temu. Korpus już gotowy, nawet z wykończeniami brzegów. Zostało dorobić rękawki. Ostatnie 5 prób jednak skończyło się fiaskiem - ciągle coś było nie tak... Dam sobie dzień-dwa oddechu i podejdę raz jeszcze, bo zapowiada się fajnie :)
Poza tym bliski finiszu jest BlinkBlink z beżowej i złocistej nitki.
I chyba te beże i szarości mnie wymęczyły w końcu, bo nie tylko kupiłam POMARAŃCZ, ale nawet zrobiłam już próbkę i mam całą koncepcję ;)
A w następnej notce będzie o czymś zupełnie innym.
I może nawet szybciej niż za 4 miesiące ;)
Cieszę się, że "odkurzyłaś" bloga, bo zawsze coś ciekawego u Ciebie. I tym razem też tak jest :) Włoskie sposoby rozpoczynania i kończenia robótki również lubię, nawet przedłużam liczbę rzędów np na plisie przy szyi tak do 10, powstaje tunelik, ale jest elastyczny i ładnie się prezentuje. Liczę na to, że szybko pokażesz co tam pozaczynane :)
OdpowiedzUsuńKurcze, super pomysł z tym tunelikiem, muszę przetestować. I koniecznie pomysł z plisą z Twojego zielono-niebiesko-żółtego sweterka.
UsuńNo chciałabym szary i beżowy szybko skończyć, bo obiecałam sobie nie ruszać wcześniej pomarańczu ;)
Śliczny sweterek :-) Piękny kolor.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tych dwóch sweterków... będę czekała na następne posty. Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki - bardzo mi miło :) I postaram się w takim razie zdjęciowo bardziej wykazać w przyszłości ;)
UsuńSweterki "na ukończeniu" są takie typowo moje - niemal nie da się prościej. Ale konstrukcje mają różne, mocno improwizowane, stąd pewne problemy z ukończeniem ;)
Śliczny sweterek
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWhoa, ale pomarańcz!!! *^o^* Ale bardzo pasujący na jesień, w sam raz na zbieranie liście w parku, mama się Witkowi nie zgubi. ^^*~~
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta Iga, ale bardziej mnie intryguje Blink Blink, czy ta włóczka jest cieniowana czy sweterek ma różne oczka? W każdym razie czekam na gotową wersję!
Pomarańcz raczej będzie z gatunku cienkich i przewiewnych, czyli zupełnie niejesiennych sweterków ;) Tak już mam - w maju zaczynam dziergać z alpaki, w październiku - z cienkiej bawełny :)
UsuńO Blink Blink nic nie powiem poza tym, że mnie zmotywowałaś i wczoraj znów stał się robotką nr 1 ;)
Może i 4 miechy Cię nie było, ale jakie ładne efekty :)
OdpowiedzUsuńRumienię się już? ;)
Usuń