niedziela, 3 marca 2013

Aperiodyk, w dodatku dla wytrwałych ;)

Cóż, czasy gdy "kropki" były tygodnikiem dawno już za nami...
Miesięcznik to też już raczej średni.
Pora najwyższa pogodzić się z faktem, że pisanina moja nie tylko coraz rzadsza, ale i coraz mniej regularna. Aperiodyk, jak nic!

Gdybyż to jeszcze był jedyny mój problem... Niestety - jestem na dokładkę potwornie monotonna. Pokazuję wciąż to samo, do powiedzenia nadal nie mam nic ciekawego. Ale jestem, żyję, coś tam od czasu do czasu wytworzę, więc - póki co - nie znikam. Wciąż mając nadzieję, że może, z czasem, jakoś będzie lepiej z czasem ;)

Bo generalnie - dobrze jest. Kto ma dzieci + pracę ten wie - to potrafi zająć 100% z dowolnej jednostki czasowej. A ja, niemądrze, umyśliłam sobie mieć hobby. I je realizować. Więc coś tam sobie dziubię, po kawałeczku. I cieszę się tym straszliwie, że w ogóle mogę. I że nie tylko to moje hobby, ale też Wit i - o zgrozo! - praca dają mi kupę satysfakcji i radości.
Więc nie marudzę, tylko rzeźbię z tego co mam :)

Ostatnio udało mi się urzeźbić... Nie będę taka i zacznę inaczej niż poprzednio, choć ulubiony czasozajmowacz też będzie, a jak!

Druty nakrzyczały na mnie z pudełka. Za sprawą koleżanki, którą drutami - ponoć - zaraziłam. I tak mnie rozentuzjazmowało to jej pod moim wpływem dzierganie, że pod jej wpływem zaczęłam dziergać i ja. I to jak! Chyba po raz pierwszy ever dziergam coś wg opisu "rząd po rzędzie"! Sięgnęłam po daaaawno zachomikowaną BabyAlpacę Silk


... i po Effciowy przepis na Ruby. I powstaje pudrowy sweterek do pracy.


Na razie bardzo mi się podoba jak to wychodzi. Mam tylko nadzieję, że rozmiar będzie ok, jednak jestem "ciut" większa niż Effcia ;)


Ale poza tym - po staremu. Bransoletkowo. Kolega zamówił prezent dla dziewczyny. Sam wybierał i koraliki i dodatki.




Tym razem całość na nitce ciemnozielonej i zupełnie inny efekt. To jedna z tych rzeczy, które mnie w koralikach pociągają.


Poza tym dorobiłam się wreszcie bransoletki dla siebie! Oczywiście - szarej ;) 


Niestety nie udało mi się trafić w sklepie szarości idealnej, ale w połączeniu z kropeczkami z frostowej bieli i srebrną nitką jest ok.


Z ozdób i dodatków - tylko duży karabińczyk. Tak jak lubię - minimalistycznie.


I podoba mi się to jak kropki zmieniają się w zależności od światła.



I to by było na tyle - niezbyt oszałamiająco jak na ponad miesiąc milczenia ;)

Taki czas. Że teraz najważniejsze jest to...


A na zakończenie chciałabym Was zaprosić na Ziemkową aukcję. Można kupić Nitkową poduchę-kokarduchę, którą osobiście uszyłam pomagając Nitkom tworzyć tutorial ;)


W imieniu Nitek i swoim - zachęcam!! :)

15 komentarzy:

  1. Oby więcej takiej monotonii ;) - absolutnie piękna bransoletka własna i ta dla dziewczyny kolegi także. Wspaniałe kolory. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      kolory to zasługa słońca - wreszcie widać co jest na zdjęciach ;)

      Usuń
  2. O! Jak dobrze ze jesteś!!!!
    Coś wiem o pracy i dzieciach, tyle że u mnie jest ich dwójka:)
    Braku na hobby brakuje ale jak się odpowiednio sprężyć to da się wygospodarować wieczory na drutowanie. Do tego wymyśliłam sobie jeszcze jedno dodatkowe hobby, które też wymaga odemnie sporych nakładów czasu....
    Bransoletki koralikowe juz dawno mnie zauroczyły, zastanawiam się tylko z czego musiałabym zrezygnować żeby i tą formę rękodzieła pojąć:)
    Czekam na efekty pracowego! Kolor juz mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie potrafię sobie wyobrazić ogarniania dwójki ;)
      ta. temat zajmujących hobby/zajęć dodatkowych nie jest mi obcy - angielski, taka nocna pisanina i czasu mam jeszcze mniej ;)
      no i niestety coś za coś, to fakt. u mnie ostatnio druty miały wolne. a ciągnie mnie do wszystkiego i to jest najmniej fajne. bo nie dość, że czasu mało, to jak już jest nie można się zdecydować co dłubać...

      Usuń
  3. Fakt, kto ma dzieci + pracę, to czasu wolnego jak na lekarstwo...
    Cudownie to kiedyś podsumowała moje koleżanka z Poznania, która też robótkująca jest i problem zna dłużej... bo dziecko ma starsze ;)
    "Kiedy Ty to robisz i jeszcze na blogu pokazujesz? Wszystko w porządku? A dzieci nie głodne? Może brudne i zaniedbane chodzą? Bo jakimś kosztem musisz to robić..."
    Pokaż czasami Wita na dowód, że masz czas go umyć i rośnie, czyli je :)

    Czekam na Twoją wersję Ruby, bo sama u Effci na wersję paseczkową zachorowałam a włóczki już w szufladzie czekają na swoją kolej i doczekać się nie mogą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe. Wit jest niepokazywalski, ale zaręczam: cały, zdrowy, oprany najedzony. już by mi on dał popalić gdybym go nie karmiła, głodomór jeden ;P
      napalałam się na ruby od dawna. włóczka czekała od dawna. takie dwa w jednym realizowanie marzeń ;)

      Usuń
  4. Zgadzam się, że kto ma dzieci i pracę ma też mniej czasu i to o wiele mniej na własne przyjemności. Ale coś za coś, prawda?;-)
    A ja mam jeszcze pytanko czy z tej niteczki różowej robisz podwójnie czy pojedynczo?
    pozdrawiam już przedwiosennie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stwierdzenie, że głośny śmiech Wita wynagradza mi wszystkie braki czasu byłoby banałem, ale coś w tym jest ;)
      robię pojedynczo, na trójkach. wychodzi mały - nie wiem czy się dopnę ;)

      Usuń
  5. Pół biedy jak dzieci nie chorują , ja przechodzę istny maraton. Druty są moją jedyną odskocznią od tego , jeżeli któraś nie ma fąfla, sraczki , zapalenia płuc, grypy , zapalenia ucha - niepotrzebne skreślić. O ile dzieci uwielbiam, to ich chorowanie doprowadza mnie do strasznego stresu, no i tu mamy druty , niezawodny odstresowacz. Parę rządków i już ciśnienie wraca do normy. pozdrawiam serdecznie z frontu wirusowo-bakteryjnego.No i nie mogę doczekać się końca Twojego różowego sweterka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to cóż mi pozostaje? smary, kaszle i inne choróbska WON!!! :)
      mam nadzieję, że trochę odczarowałam ;)
      na puder trzeba będzie jeszcze poczekać - dzieje się dość wolno...

      Usuń
  6. I jak zwykle fajny post:-). Przyznam się, że to Twoje bransoletki i zdjęcia zmobilizowały mnie do prób własnych...I to jest zaraźliwe i potwornie wciąga!!!:-D. Chciałabym jeszcze żebyś może zdradziła gdzie dorwałaś srebrną nitkę? I na jakich niciach robisz.bo ja na razie szydełkuję na białym kordonku a chciałabym spróbować na innych kolorach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Izuss,zgadzam się nawet na aperiodyk:) cokolwiek, obyś tylko pokazywała swoje prace bo są super.Czekam na pudrowy effciowy i pozdrawiam życząc oby się działo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne wszystko, a szara brans cudna:) też jestem ciekawa efektu końcowego pudru

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne wszystko, a szara brans cudna:) też jestem ciekawa efektu końcowego pudru

    OdpowiedzUsuń
  10. No śliczne no, a szara brans fantastyczna :) Ciekawa jestem efektu końcowego pudru

    OdpowiedzUsuń