Ach, gdybyż się tak dało niekiedy przyspieszyć drutowanie... Zwłaszcza takiemu na "patyczkach" 2,5 by się to przydało, nie? ;)
Niestety nikt jeszcze takich przyspieszających czarów nie wymyślił. I niekiedy dzierganie ciągnie się wręcz niemiłosiernie. Jeśli w dodatku wzór to prawie same gładkie (no, z odrobiną ażurku), kolory mało urozmaicone, a rozmiar to wyjątkowo nie XS to można stwierdzić, że w sweterku nic magicznego nie ma. A jednak. Coś w nim wyjątkowego jest - to pierwszy sweterek dla Mamy jaki zrobiłam. Wiem wiem, wstyd, nie powinnam się przyznawać. Ale prawda jest taka, że nie tylko mnie, ale i Mamie jakoś do takiego projektu nie było po drodze. A jakiś czas temu (tiaaa.. na początku roku ;) ) usiadłyśmy i nie tylko, że w ogóle ma być, ale też w jakich kolorach i fasonie udało nam się ustalić, na jednym posiedzeniu! :) Więc jednak - magia!
Później było już oczywiście mniej magicznie, bo dziergałam go przez prawie 4 miesiące (co udało mi się ustalić wyłącznie dzięki notatkom w ravelry, mam wrażenie, że trwało to znacznie dłużej).
Jeszcze później było kilka kombinacji, bo oczywiście wzór wzorem, a mój pomysł poszedł swoją drogą. Ale ostatecznie powstał! I został zaakceptowany! (a Mama należy do gatunku Mamus Niewylewnus ;) za co też ją uwielbiam). I nawet nie protestowała przeciwko roli modelki!
Oto on!
Model: zmodyfikowany model 17 (inny dekolt, inna włóczka, inne rękawy, inny ścieg karczku, brak kieszeni, inne wymiary...) z gazetki Sandra 6/2010
Włóczka: Virginia w kolorach Z-1 i T-2, odpowiednio 2 i 1,5 motka
Druty: KP 2,5 mm, szydełko 3,5 mm
To z założenia "mały sweterek", dopasowany, do narzucenia na t-shirt latem lub golfik zimą. Nie ma zapięcia, bo jakoś nie potrafiłyśmy zdecydować czy i jakie ma być. Na razie jest więc na agrafkę, a w razie co - można dorobić :)
Ażurek na połączeniu dołu i karczku pięknie się prezentuje na tle wybranej przez Mamę niebieskości.
Nowością dla mnie było zrobienie rękawów wrabianych od góry, rzędami skróconymi. Bałam się trochę tej metody, ale przeczytałam raz jeszcze opis u Fiubzdziu i poszło! Jak chyba wszystkie dziergaczki, które spróbowały - pokochałam tę metodę.
I jeszcze kilka zdjęć na "plaskacza", pokazujących model w całości
I raz jeszcze początek rękawków - strasznie mi się to podoba
Ramiona zszyte tradycyjnie - ale to jedyne szwy w tym sweterku
Wszystkie brzegi wykończone są plisą w ząbki. Na przodach i dekolcie oczka nabrane są z brzegu i po wyrobieniu odpowiedniej wysokości plisy i zamknięciu oczek plisa jest "przyszyta" szydełkiem.
Mnóstwo z nim było roboty, ale efekt mi się bardzo podoba. I chyba polubiłam takie ściubolenie małymi drutkami, następny "projekt" też powstał na 2,5. A teraz przesiadłam się na czwórki i jest mi jakoś dziwnie :)
A teraz zapraszam na deser. Ciasto wprawdzie "nie pierwszej świeżości" ;) bo zdjęcia powstały jakieś 3 tygodnie temu, tylko z pokazaniem jakoś się nie złożyło. Ale było bajecznie pyszne. No i musiało być proste, skoro nawet mi się udało, przy moim nieortodoksyjnym podejściu do trzymania się proporcji (odchodzę od oryginału dokładnie tak jak przy dzierganiu). Zasadniczo "przepis" stąd.
A sezon na śliwki chyba jeszcze trwa, nie? To smacznego :)
Sweterek jest przepiękny! Muszę kiedyś spróbować tak wrabiać rękawy, bo wygląda to bardzo estetycznie. Delikatna ażurowa wstawka daje klasę i styl. A że gładki ścieg - ja takie akurat lubię robić - nie koliduje to z oglądaniem tv. Ocena wskali 1-10 : 78 :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, elegancki
OdpowiedzUsuń:)
Bardzo łądny i prefekcyjnie wykonany sweterek ;) Fajne jest ściubolenie na tych małych drutkach - czasu zajmuje więcej, ale za to jaki efekt :)
OdpowiedzUsuńSweterek jest świetny, taki dopieszczony!
OdpowiedzUsuńZulka
Piękna i perfekcyjna robota. Bardzo mi sie podoba
OdpowiedzUsuńSweterk świetny! Dopieszczony,że ho ho!
OdpowiedzUsuńPrzestraszyłam się jak przeczytałam posta, bo ja na drutach też ma cieniznę-Virginię i ło, matko czeka mnie z nią aż tyle miesięcy?:( Faktycznie robota idzie mozolnie na drutach 2,5 mm ale widząc twoje dzieła powtarzam sobie "poczekaj cierpliwie, bedzie dobrze".
Pozdrawiam Gosia
piękny, precyzyjny, perfekcyjny!
OdpowiedzUsuńGocha, rękawy polecam, naprawdę. Ja tez lubię prostaki, ale kiedy tych oczek nabiera się w rzędzie prawie 400... ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za ocenę ;)
Ann, dziękuję :)
Theli, cytując klasyczny komplement niedziergających "wygląda jak ze sklepu" :)
Zulko, dziękuję. A Ciebie nie chce u mnie logować czy po prostu z doskoku pisałaś?
Ana, dziękuję :)
GosiaB, nie, to ja się tak guzdrałam po prostu, wcale to nie musi tyle trwać ;) serio: ze dwa miechy leżał całkiem odłogiem
DziergamSobie, dziękuję :)
Prawda, że na 2,5 mm robótka strasznie się dłuży? Właśnie sama skończyłam jedną... ^^
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie kolorów, jeszcze chyba nigdy nie widziałam takiego cięcia i radykalnego przejścia kolorów, ale to gra ze sobą, więc dobrze pomyślane. *^v^*
Ciastem się chętnie poczęstuję, takie obejrzane na zdjęciu nie tuczy! ^^
Bardzo mi się podoba, szczególnie to niesztampowe umieszczenie ażuru - nie wykańczanie nim dołu, tylko wyeksponowanie go na górnej części. A na temat duuuuużej ilości prawych oczek na drutach coś wiem, sama mam w tej chwili ponad 400, a docelowo będę robić rzędy po 550 oczek - powstaje dół od sukienki :) I też same prawe.
OdpowiedzUsuńOczka na plisę nabrane po mistrzowsku! I pięknie pod spodem zakończone- mogłabyś pokazać albo wyjaśnić, jak mocujesz plisę szydełkiem? Bo ja normalnie igłą dziewiarską przyszywam, ale chętnie nauczę się nowego sposobu, bo wygląda to świetnie!
OdpowiedzUsuńBrahdelt, oj, bywały momenty, że chciałam to "ćpnąć w kąt"*
OdpowiedzUsuńale się przemogłam i nie żałuję.
połączenie kolorów wyszło nam z tego, że nie mogłyśmy się zdecydować ;) wg planu pas ażuru miał być w pośrednim, ciemnym odcieniu szarości. ale włóczka, która przyszła w ogóle nie pasowała odcieniem (to był taki brudny, mleczny szary, a ten jest stalowo-fioletowy), więc wyszło tak
Intensywnie Kreatywna, oj korci mnie też jakiś taki większy projekt, ale po doświadczeniu z tym chwilowo dam sobie na wstrzymanie ;)
pomysł na miejsce ażuru akurat żywcem z gazetki, nie mój niestety ;)
Ivoncjo, pokażę, nie ma problemu. wreszcie będę coś mogła na "drut pomocniczy" wrzucić ;)
* ćpnąć - rzucić, wywrócić, cisnąć; ciepnąć
OdpowiedzUsuńRozumiem, co znaczy 'ciepnąć' :) i też mi się to zdarza :) Weszłam do Ciebie przez drut pomocniczy i temat plis, wspomniałaś tam o sweterku wykańczanym bardziej dekoracyjną plisą i stąd moja obecność tutaj. To wykończenie zawsze bardzo mi się podobało, ale go nie potrafię. Czy taką plisę robi się osobno, a ten bajerancki brzeg rozpoczyna listwę, jeśli tak, to już gdzieś mi się obiło, ale byłby to fajny i przydatny post na drucie pomocniczym, serdecznie pozdrawiam hel.
OdpowiedzUsuńCzy mój sweterek otrzyma wreszcie kieszonki? :) :) :)
OdpowiedzUsuńTak mi się tylko przypomniało, bo szukałam go któregoś dnia w szafie :)