poniedziałek, 22 lipca 2013

Ha! To znów ja ;)

Bo kto niby inny miałby być na moim blogu?
Co ja tu robię? Ano odpoczywam od... lenienia się ;) I od tego


Witas siedzi dużo w piachu, a ja na kocyku. Lenimy się, wypoczywamy, ale też odwiedzamy znajomych. Dlatego czasu na druty aż tak wiele nie ma... Zresztą - czy istnieje wystarczająca ilość czasu na druty? Sorry, pytanie retoryczne - nie odpowiadajcie w komentarzach, nagród nie planuje się ;)
Coś tam się jednak dzieje. Mam już prawie pół drugiej letniej bluzeczki - Wormy apple. Zielonej i z dziurami ;)


Inspiracją była, między innymi, bluzka, którą Danuta Stenka miała na sobie w Nigdy w życiu w scenie oglądania mieszkania do wynajęcia - prosty szary sweterek z kilkoma "zgubionymi" oczkami. Chodziło to za mną przez lata. I teraz się dzierga - jak wyjdzie to się okaże ;) A dziur jest kilka - i na przedzie i na tyle.


Ponownie ramiona i rękawy z con-sronem.
Przy okazji odpowiadam na dwa związane z nimi pytania, które ostatnio się pojawiły:
Kruliczyco - oczka dodawalam metodą najprostszą z możliwych - z nitki między oczkami. Tyle, że przerabiałam oczko przekręcone.
Alejandro - con-srona nie rozliczałam w ogóle :) Zrobiłam małą próbkę (ok 5x10 cm) w zasadzie głównie po to by wybrać rozmiar drutów. I na jej podstawie zdecydowałam się nabrać 40o. na tył i po 5o. na pasy ramion. Dodawałam oczka na ramiona przymierzając robótkę i kiedy uznałam, że jest ok (teraz wiem, że kierowała mną niecierpliwość, mogłoby być po centymetrze więcej) przeszłam do formowania główki rękawa. I znów nie liczyłam, tylko od czasu do czasu "składałam" rękaw na pół i patrzyłam czy wychodzi ładny łuk brzegu.
Teraz pasy ramion robię szersze, na 10o. A w następnym projekcie planuję nawet na 15-20o.


Dziergam z mega cienkiej Virginii, też ostatniej takiej. Co u mnie rzadkie - na drewniakach. Mam je już ponad rok, a to dopiero druga robótka, którą na nie wrzuciłam. Przedtem mi nie leżały, ale do bawełny sprawdzają się idealnie! :)


No dobra. Se dziergam, prostaka, z dawno zachomikowanej włóczki. Baaardzo pasjonujące...
No nie, wcale nie pasjonujące, zwłaszcza że robótka "utkła", bo muszę się zdecydować czy na mieć bardziej rękawy czy bardziej zakrywać nery. Na jedno i drugie dwa motki to mało, nawet tak wydajnej włóczki jak Virginia ;) No i, co gorsza, czas zdecydować jak rozwiązać wykończenie dekoltu i dołu (bo mi się coś tam majaczy innego niż rakowe, ale jeszcze nie wiem co...).
A co najlepiej rozwiązuje takie dylematy? Wiadomo - zaczęcie robótki kolejnej ;)

Wiem wiem, wielorobótkowość to złoooo. Zwłaszcza jak wszystkie projekty to bluzki na lato. Bo efekt jest taki, że w nowym letnim topie można zasiąść do wigilii ;)

Ale! Od czego są DOBRE WYMÓWKI... eeee... PRETEKSTY... eeee.... WAŻNE I UZASADNIONE POWODY?!
No bo powiedzcie - czy jak już dostałam tę zamówioną Sonatkę, to mogłam nie sprawdzić natychmiast jaka ona jest? Wszak nie tylko Krzysio Ibisz ma prawo stawiać to pytanie i dostawać odpowiedź!


Więc postawiłam i dostałam.
Jest niezła. Jest jak Sonata. No szok ;)


Arelan spisał się poprawnie. Nitka wprawdzie nie powala jakością, ale czy Sonata powalała? Czy za tę cenę (8,40 zł/100g) powalać może? No nie. Jest ok. Po przerobieniu (nawet przed blokowaniem) szorstka nitka nabiera miękkości. I na dobre jej to wychodzi. Mam też wrażenie, że jest ciut grubsza niż "ta ostatnia Sonaaataaaa".
Co im za to nie wyszło? Kolorystyka. No lipa z tym jest. Na stronie producenta, ale i w innych e-sklepach, znalazłam kolorów 11 na krzyż. I to takich, że większość mnie jakoś nie zachwyca. Brakuje np. fajnych zieleni, beżów, szarości...


Mój niebieski mnie w pierwszej chwili załamał - bawełniana nitka jest znacznie bardziej matowa i mniej wyrazista niż wiskozowa, wygląda jak sprana. Ja wiem, że i w Sonacie tak było, taki jej urok, ale to wyglądało jak połączenie szarości z niebieskim (na zdjęciach widać ten kontrast znacznie mniej). Na dwa dni poszła do szuflady, a oblookana świeżym okiem okazała się jednak akceptowalna.


Na tyle akceptowalna, że powstała próbka. I zapadł werdykt - to Chinka, bo lubi ryż ;) Więc się narzucił projekt na druty i ryżem się dzieje, na razie plisa wokółszyjna.
Zaskoczę Was - mam tylko ogólną koncepcję i dzieję na oko, czuja i z letnim luzem w głowie ;)


Letnie nastroje wzmaga zaglądanie do robótkowego "koszyczka" (jakoś to lepiej brzmi niż "do robótkowej torebki strunowej", nie? ;) ) - to połączenie kolorów mnie zachwyca. Aż żałuję, że nie spotkają się w jednym projekcie (ale mam fazę na jednokolorowce i się tego trzymam).


A jak jeden kolor i lato - to biało. Tylko że nie chciałam znów całkiem gładko. Chciałam pasków, ale jednokolorowych ;)
Zamówiłam więc Kordka...


... i dołożyłam do zamówionej w zeszłym roku Medusy Lux (z wiskozowym oplotem)...


A na dokładkę dorzuciłam lekko nadgryziony motek zwykłej Medusy. I planuję coś między tuniką a sukienką.


Mam nadzieję, że róznica grubości i struktur pozwoli na pobawienie się w pasiaka-gładziaka (no wiem, nic z tego zdjęcia nie wynika, więc popodziwiajcie piasek. profesjonalny do piaskownic. z atestem! ;P ).


Tylko kiedy ja to machnę?
Zwłaszcza, że postanowiłam zachęcić samą siebie do szycia. I niniejszym zgłaszam się tu:



Podobno im bardziej zapełniony grafik tym lepsze zarządzanie czasem. Jest szansa, że zostanę niebawem mistrzynią świata w tej dziedzinie.
Ale to za chwilę, jak przestanę się wakacyjnie lenić...

24 komentarze:

  1. ...coś w tym jest:) mi zapełniony grafik też służy:)
    a ja mam pytanie odnośnie Twojego sposobu na dekolt w tej nowej metodzie: kiedy i z jaką częstotliwością dobierasz oczka...chyba, że robisz to inaczej...
    Ta nowa metoda osobiście bardzo mi odpowiada - ze względu na to, że nie trzeba obliczać oczek na całość, ale dekolt ciągle mi jakoś nie leży...ciągle poszukuję "linii" idealnej..
    Miłego letniego wypoczywania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na plecach lecę równo (z lenistwa, wolałabym lekki łuczek)

      na przedzie dodawałam dwojako
      w ciemnozielonym: od samego początku po 1o. na początku i końcu rzędu - w każdym rzędzie, także nieparzystych, wychodził taki dość płytki "serek". po jakimś czasie dodałam skokowo, chyba 1x po ok 3o. na początku i końcu rzędu i 1x 10o. - łączna ilość oczek to było dokładnie tyle, ile mi brakowało do "dogonienia" szerokości tyłu
      w jasnozielonym: chciałam dekolt głębszy i bardziej okrągły. najpierw, jakieś 5cm, nie dodawałam oczek w ogóle, następnie podzieliłam liczbę o. tyłu na kilka rzędów i dodawałam w co drugim, na początku i końcu rzędu (a w zasadzie na końcu, o czym za chwilę) 1x2o., 1x3o., 2x5o. i 1x10o.
      dlaczego te większe ilości dodawałam zawsze na końcu? bo tylko tak umiem :) dlatego dodawałam na końcu rz. nieparzystego i na końcu parzystego (zamiast dodawania na początku nieparzystego)

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuję, na pewno wykorzystam Twoje wskazówki:)
      Miłego wypoczywania:)

      Usuń
  2. O tak, piasek u dzieciów rządzi! :) My albo siedzimy w piaskownicy małej ogródkowej, albo w dużej nadmorskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bluzeczka zapowiada się ciekawie. I ta soczysta zieleń. Podoba mi się, oj podoba. Co do sonatki to ja mam pięć motków oranżu i ciągle zmieniam na niego koncepcję. Leży wiec i cierpliwie czeka.

    A z tym grafikiem to sama nie wiem. Jeśli u Ciebie się sprawdzi - to zazdroszczę. Mnie się jakoś nie udaje poukładać tego wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. popieram - lepiej niech poleży i dojrzeje, w końcu jeść nie woła, nie? a wykorzystać na "byleco" - bez sensu :)
      mnie też się nie udaje. a Witek jest sprytną wymówką ;)

      Usuń
  4. Aleś się rozpisała!
    Pamiętam ten sweter z dziurami i też mi się baaardzo podobał. Lubię takie właśnie proste rzeczy, ale z biglem. Ostatnio się nawet zastanawiałam nad tymi dziurami, ale zapomniałam, że to widziałam w tym filmie :)
    Przychylam się do pytania Any o ten dekolt, bo metoda na c jeszcze przede mnę, choć podejmowałam już próbę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. metodę con-sron naprawdę serdecznie polecam - jest znacznie łatwiejsza niż na to wygląda. wyprofilowanie dekoltu opisałam odpowiadając anie
      mi te dziury, rzecz jasna, wychodzą zupełnie inne niż u Stenki. ale się tym nie przejmuję
      za to zastanawiam się czy sweterka jeszcze trochę wybielaczem nie poplamić, ale nie wiem, czy to nie będzie za dużo grzybów w barszczu... zrobię próbkę jak się ta zieleń odbarwia :)

      Usuń
  5. Cudne kolory królują u Ciebie :-)
    Pomysły - genialne!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam zajawki! Ta Twoja zapowiada się obiecująco. Szybciutko kończ i pokazuj, już się nie mogę doczekać.A ten Wito to całkiem spoko gość skoro daje podziergać -buziaczki dla niego :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. buziaczki przekazane :)
      ech, a ja mam tak, że jak zajawkę pokażę, to mi się jakoś wszystko blokuje... oby tym razem tak nie było ;)

      Usuń
    2. czyli to nie są odosobnione przypadki z tym pokazywaniem - Kasia (Fiubzdziu) o tym pisała i ja też tak mam!....dlatego przestałam pokazywać zajawki, choć bardzo lubię je oglądać:))

      Usuń
  7. o:) ja tez dziury ze spuszczonego oczka robię w bawełniaczku:)ale mam plan na taką regularną mereżke
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to czasem podobne pomysły po rożnych głowach krążą, nie?
      trzymam kciuki, żeby się plan udało zrealizować zgodnie z planem ;)

      Usuń
  8. Ło! ile tekstu!
    z tego filmu (który oczywiście mi się nie podobał) pamiętam właśnie ten sweterek i łóżko pod oknem. (jest opcja, że mylę z innym filmem, który mi się nie podobał...)

    Z sonatki grunt, że jest czarny ;)

    Fajna akcja w Nitce! tylko co Ty zrobisz z tym różem, jak Ci się trafi??? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli łóżko było w drewnianym domu, a w łóżku był Żmijewski - to tak, to ten film ;)
      tylko widzisz, ja się tej czerni boję, że ona taka będzie mało czarna. we'll see ;)
      jak to co? kiecke se uszyję. do kolan. z dekoltem. i bez rękawków, a co! ;)

      Usuń
  9. już nie mogę się doczekać tych zieloności dziurawych ukończonych, zapowiada się bardzo fajnie :) ty leniwa..... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no leniwa, leniwa... albo może raczej prokrastynująca, brzmi przynajmniej ładnie ;P
      ale obiecuję, że z zielonościami będę się spinać ;)

      Usuń
  10. Też pamiętam ten sweterek Stenki, fajny był :)

    I ty te włóczki tak w piach? Czego się nie robi dla dobrego zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e, nic im się od piachu nie stanie. i tak mam teraz piach wszędzie, nawet w zębach ;)

      Usuń
  11. Fajny ten zielony kolorek, w sam raz na lato! *^v^*
    Może Arelan zaczął skromnie, ale się rozkręci? Sonata miała wielu zwolenników, jak się okaże, że ludzie kupują Sonatkę, to zwiększą ofertę? Tak sobie gdybam, bo chciałabym, chciała... ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć!

    Wzięłyśmy udział w wyzwaniu. Może i Ty się dołączysz? :)
    http://addictedtocraftsblog.blogspot.com/2013/07/w-odpowiedzi-na-wyzwanie-asi-misiowe.html

    OdpowiedzUsuń