Bosz, ileż ja mam rozgrzebanych projektów!
W związku z tym, rzecz jasna, rozgrzebałam sobie kolejny :)
Ratuje mnie jedynie fakt, że tym razem był to projekt ekspresowy, taki "szybki sukces gwarantowany". I na dodatek był to projekt ze Żmijowej kolejki, a nie jakiś nowy wymysł, ha!
Kiedy robiłam Pierwszy Synkowy Sweter miałam mnóstwo wątpliwości: czy trafię z rozmiarem, czy dobre proporcje, czy to aby w ogóle będzie praktyczne. Głównie trapiła mnie ta ostatnia obawa. Chłodne lipcowe dni pokazały, że praktyczne w najwyższym stopniu - Dzieć w tym lepiej zabezpieczony przed chłodem niż w zwykłej długorękawowej koszulce czy bluzie bawełnianej, ale się nie przegrzeje, bo dzianina oddycha.
Powstał więc pomysł, by dziergnąć sweterek kolejny.
Rozsądna, zapobiegliwa matka pewnie zrobiłaby, co najmniej, o rozmiar większy. A ja nie :) Chciałam, żeby był na już-teraz, więc jedynie rękawy są dłuższe niż poprzednio. Uznałam bowiem, że mini sweterki dzierga się tak szybko i tak miło, że chcę ich robić masy całe.
za bohatera drugiego planu robi Kota :) |
Oto więc on - błyskawiczny Najnudniejszy Sweter Świata
Model: prosty raglan od góry
Włóczka: Alize Bella Batik Design, kolor 2094, mniej niż 1,5 motka (dokładnie 70g)
Druty: KP 3,0 mm i 2,0 mm
Skąd nazwa? Nie dlatego, żebym się nudziła, oj nie, nie zdążyłam ;) Nazwa stąd, że to zupełnie prosty, wręcz prostacki sweterek. Nie ma w nim żadnych kombinacji: gładki dżersej, ściągacze 2x2 - to wszystko. O jego wyglądzie decyduje przede wszystkim włóczka. A jej kolory też są, powiedzmy, nienarzucające się.
Co nie znaczy, że są nieciekawe - wręcz przeciwnie! Bella to kolejny batik ze stajni Alize, który mnie oczarował. Połączenie odcieni kawy z mlekiem, waniliowych lodów, śmietanki, cynamonu i karmelków - pycha! Włóczkę wybierał mąż mój, początkowo byłam zaskoczona i przekonana, że kolory są mało chłopięce. Ale teraz zmieniłam zdanie.
Poza tym fantastyczna jest sama bawełna - ja jestem nią zachwycona. Miękka, elastyczna, mięsista. Zupełnie nie ma w niej "sznurkowatości" innych czysto bawełnianych nici. Chyba zdradzę na jej rzecz moje ulubione bawełny z akrylem ;) A na dziecięce ciuszki jest wprost stworzona. Dużo dobrego napisała o niej Lete, a ja się z tym w pełni zgadzam.
Cięęężko było zrobić te zdjęcia. Nie dość, że Witul porusza się za szybko nawet dla opcji migawki "dzieci i psy", to jeszcze właśnie jest na etapie wyciągania łapek do wszystkiego co się przed nim pojawi, obiektyw był więc obiektem. Pożądania ;)
Jedynym elementem ozdobnym sweterka są... oczka brzegowe przy listwie zapięcia. Wyszły tak równe (co jest zasługą Belli), że nabierając oczka na listwę zostawiłam je na zewnątrz.
Bardzo podoba mi się też to jak - przypadkowo - ułożyły się kolory na dole sweterka. Tył, jak i ostatnio, nieznacznie przedłużony jest za pomocą rzędów skróconych.
Raglan poszerzałam dodając oczka metodą opisaną przez Intensywnie Kreatywną - wyszło ładniej niż innymi sposobami, będę teraz stosować wyłącznie tę metodę (to ta trzecia pokazana).
Tak się prezentuje całość bez wkładu.
A tu Synior przyłapany jak przy zasypianiu zaciesza* do swojego kumpla - Słoneczka.
A co to za pozostałe projekty?
Jeden, to wspominany już "priorytetowy" szydełkowo-Medusowy, który idzie mi jak krew z nosa... Ale mam już 3/4 lub 3/5 - codziennie zmienia mi się koncepcja, więc sama nie wiem ;)
Drugi, to nr 1 z kolejki - Słodki marynarz z rzeki Mississippi :) Mam już całkiem sporo - cały korpus, już nawet wykończony. Udało mi się nawet trafić idealne guziczki - dokładnie takie jak chciałam. Pozostało dorobić rękawy...
... co jednak nie nastąpi tak szybko. Bo do kolejki wbiło się TOTO :D I dzierga się radośnie i bez liczenia od wczoraj. Dla zmniejszenia ryzyka niedokończenia - dziergam przód i tył jednocześnie - acz oddzielnie. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Zmykam, mam co robić ;)
PS. Straszne mam tyły w komentowaniu u Was. Zaglądam jednak na wszystkie blogi i niezmiennie się zachwycam.
*zacieszać - słówko wyłapane na blogu u Dodgers, od którego nie mogę się ostatnio uwolnić (od słówka, nie od bloga [choć blog też regularnie odwiedzam]).
Bellę kocham całkowicie - dla maluchów jest IDEALNA! A te kolory u Witka są boskie i bardzo chłopięce. To dobrze, bo u mnie w domu mam cały kartonik tej włóczki i same fiolety i róże, a dla Wojtka nic :-/ Trzeba będzie to zmienić :-)
OdpowiedzUsuńTOTO fajne, mam pomysł na też podobne TOTO, choć całkiem inne. No dobra idę sobie, bo plotę głupoty.
jakie tam głupoty - wszystko zrozumiałam (takie samo ale inne, wszystko jasne) :))
Usuńdzięki Ci za zwrócenie na Bellę uwagi :)
Mini sweterek świetny właśnie przez to, że prosty, Dzięki temu te kolory widać. Co do kolorów, to pewnie też bym miała wątpliwości widząc toto w motku, ale Twój mąż ma doskonałe oko do włóczek i na żywym, szybkim organizmie wygląda doskonale.
OdpowiedzUsuńmąż czuje się doceniony :)
Usuńjak zaczynałam dziergać, to miałam jakieś niecne plany udziwnień. ale jak zobaczyłam jak ta włóczka ładnie wychodzi w dżerseju (na zdjęciach tak nie widać, ale ma taki subtelny połysk) to je odrzuciłam zdecydowanie
Dokładnie! Mi do tej pory tylko jeden kolor Belli podoba się z przekładaniem nici, a reszta tak się udała Alize, że nie ma co kombinować.
UsuńPisałam Cu już kiedyś o batikowych włóczkach, ale blogger wsiorbał mój post :(
OdpowiedzUsuńOtóż ja podziwiam te batiki w motkach, ale w wyrobie już mniej. Sama zrobiłam sobie niezaprezentowaną jeszcze na blogu bluzkę (oczywiście w szarościach) i generalnie daje radę, ale bez zachwytu. Dla maluszka jest za to bardzo fajna, bo dobra jakościowo i rzeczywiście kolory się ładnie układają.
Czy białe na Toto, to Kordek? Też kupiłam, choć nie na Toto i nie mogę się zdecydować czy robić pojedynczo, czy podwójnie.
ja już się batikowo zaspokoiłam i chyba teraz sięgnę po bellowe gładzizny. choć batik to fajny pomysł na szybkie paski dla leniwych :D
Usuńtak, Kordek. taka cieńsza Medusa, czyli coś dla mnie :D dziergam na 4,0 (ale ja ścisło robię) i jest ok, czyli dość przewiewnie, ale nie bardzo luźno. dla bardziej ścisłej dzianiny optymalnie pewnie byłoby na 3,0
robię pojedynczą nitką
Jak się zachwycasz Bella batikową, to ta zwykła może się rozczarować. Dla mnie BD jest na piątkę (biorąc pod uwagę jakość w stosunku do ceny, kolory, wytrzymałość), a ta zwykła to takie cztery z minusem - sztywniejsza, bez połysku, jakby lekko szorstkawa.
UsuńSweterek uroczy choć prosty,bardzo mi się podoba detal w postaci oczek brzegowych na wierzchu,świetnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńdzięki - też mi te oczka do gustu przypadły. no i to taki "męski" ozdobnik :D
UsuńŚliczny sweterk prosty ale śliczny to boczne zapięcie jest piękne i te kolory paseczki fantastycznie się układają. Pozdr. Pstro
OdpowiedzUsuńdziękuję :D
Usuńnie no Witkacy elegancik pełną gębą, kolory ma przecudne, chyba sobie zamówie ową na sweterek jesienny :) projekt "pjorytetowy" to chyba wiem, co to będzie, więc rób szybko i pokazuj :D marynarza też rób szybko,nie tak jak ja- przez okrągły rok, bo lato minie i co wtedy? :) P.S. zacieszać dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuńhehe, niezłą masz pamięć, bo tak tylko przelotnie o tym wspominałam ;)
Usuńmój marynarz jest planowany jako całoroczny żakiet biurowy, więc spokojnie mogę dziergać - do stycznia mam czas ;P
Synkowy sweterek piękny. Zaintrygowało mnie zdjęcie "priorytetowego", nie mogę się doczekać końca. Ja ostatnio też tak mam, że najchętniej dziergałabym kilka rzeczy jednocześnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam UlaR
dzierganie kilku na raz jest z jednej strony fajne, bo się człowiek nie nudzi
Usuńale z drugiej... zasiada wieczorem w fotelu i sam nie wie co wybrać. a trzech na raz rzeczy robić się nie da ;P
Sliczny sweterek! :) E.
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńKolory super. Na takie nawet ja mogłabym się skusić. Ale jakoś boję się czystej bawełny, bo lubi nie trzymać się w ryzach. I gratuluje wężowego projekty :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Belli się nie bój - naprawdę jest świetna, to chyba kwestia skrętu
Usuńnawet po namoczeniu "wróciła do siebie"
Zapamiętam.
Usuńjak chcesz mogę Ci podesłać pół motka na próbkę, tylko adres podeślij na maila
UsuńPrezent? Łoooooo! Na pewno podeślę.
Usuńfiu fiu, rewelacja, kolorki świetne! Jak ja chciałabym ogarnąć raglana...
OdpowiedzUsuńraglan to najprostsza metoda z możliwych, serio!!
Usuńja nauczyłam się u truscaveczki, a bardziej "naukową" metodę z wyliczeniami podała kiedyś pimpushka. poszukam zaraz i oba linki dodam na pasku do zakładki "how to"
Oj, jaki nudny ten sweter, aż nie mogę się oderwać :)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńja ostatnio u Ciebie nie mogłam się oderwać od "prostego" lniaka :D
Koniecznie powinniście posiadać misia, na którego te sweterki zawsze już będą dobre, jak Wit z nich wyrośnie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie "priorytetowego" zrobiłaś takie, że totalnie mnie zżera, co na nim właściwie jest! i co to będzie!
przyjęłam do wiadomości, zacznę stosownego futrzaka poszukiwać :D
Usuńno i co, teraz ma być na mnie, że coś Cię żre??? to ja muszę się wziąć i skończyć najpriorytetowo! do środy przetrzymasz? ;)
poniedziałek, kurde, jeszcze jest poniedziałek...
Usuńale coś mi świta...
zakręciłam się, że to jakiś ciuch, a chyba jednak nie :D
bardzo męski wyszedł ten sweterek :)
OdpowiedzUsuńi bardzo intryguje mnie pierwszy projekt multikolorowy :)
Piękny - superowy - mały pan wygląda rewelacyjnie :) ewa
OdpowiedzUsuńPiekne :) Zazdroszcze umiejetnosci :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne sweterki (oba!)
OdpowiedzUsuń